
Za nami kolejne mecze piłkarskiej wiosny - i trzeba przyznać, że ta środa (26 maja) na boiskach ligi okręgowej i A klasy, była bardzo emocjonująca.
LIGA OKRĘGOWA
To już druga kolejka z rzędu, w której punktują wszystkie nasze drużyny rywalizujące w lidze okręgowej. Sona pewnie trzyma się na trzecim miejscu, a PAF i Błękitni oddalają się od niebezpiecznej strefy.
Sona z wykonanym planem, choć łatwo nie było
Bez wątpienia, runda wiosenna w wykonaniu podopiecznych Bartosza Kaczora jest godna pochwały, a dotychczasowe wyniki dają bardzo dobrą pozycję na ostatnią fazę rozgrywek.
Sona wskoczyła na trzecie miejsce i w środę (26 maja) pojechała jej bronić do Strzegowa. Rywal znajdował się w dolnej strefie tabeli (na 13 miejscu), ale ostatnio zaczął mocno punktować, wygrywając trzy mecze (z Ostrovią, Koroną Szydłowo i Wkrą Bieżuń) z rzędu. Jesienią w Nowym Mieście Sona wygrała 3:1.
Teraz także wygrała - 2:1 - choć łatwo nie było. Po pierwsze, już przed meczem pojawiła się duża trudność i z przymusu między słupkami musiał stanąć napastnik Łukasz Barankiewicz. Po drugie, ostatnie mecze grane co trzy dni dają się już chyba zawodnikom z Nowego Miasta mocno we znaki i nie był to w ich wykonaniu dobry mecz. A trzecia trudność pojawiła się w samej końcówce.
Ale zanim ona nastąpiła, Sona prowadziła. W 54 minucie znakomitym podaniem w poprzek boiska popisał się Sebastian Małecki, a strzałem w krótki róg do siatki rywali trafił Norbert Decyk. I kiedy wydawało się, że to skromne zwycięstwo podopieczni Bartosza Kaczora dowiozą do końca, „strzał rozpaczy” z około 25 metrów gospodarzy (z 90 minuty) przyniósł im wyrównanie. I to ta wspominana, trzecia trudność. Sona poradziła sobie także z nią. Już w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry z rzutu wolnego uderzył (dośrodkował?) Maciej Załęcki, a piłka po rykoszecie zatrzepotała w siatce Strzegowa.
Przed bezpośrednim pojedynkiem z walczącym też o podium MKS Ciechanów (w sobotę 5 czerwca) drużyna z Nowego Miasta zagra jeszcze jedno spotkanie wyjazdowe - już w najbliższą sobotę (29 maja) z Iskrą Krasne. Jesienią Sona wygrała 3:0, ale wówczas Iskra była jedną z najgorszych drużyn okręgówki. Wiosną Krasne punktuje znakomicie (pięć wygranych, jeden remis i dwie porażki) i pnie się - z dolnych rejonów - w górę ligowej tabeli.
26.05. GKS Strzegowo - Sona Nowe Miasto 1:2 (0:0)
bramki: Decyk (54, asysta Małecki), Załęcki (93, akcja indywidualna).
Sona: Łukasz Barankiewicz - Igor Siek, Maciej Załęcki, Łukasz Zalewski, Łukasz Młudzikowski, Mateusz Szcześniak, Sebastian Małecki, Michał Jarosławski (25, Konrad Wiktorowicz), Norbert Decyk (80, Michał Michalski), Bartosz Kaczor (70, Patryk Skórczyński), Maciej Białorudzki (88, Krzysztof Kowalczyk).
Jest wyjazdowe przełamanie PAF!
Przypomnijmy - Płońska Akademia Futbolu w tym sezonie nie zdołała wygrać żadnego spotkania wyjazdowego.
Idealna okazja na przełamanie tej passy nadarzyła się w środę (26 maja). Płońszczanie pojechali bowiem na mecz z GKS Pokrzywnica, czyli zespołem zamykającym tabelę okręgówki, który wiosną zdołał wygrać tylko jeden mecz, jeden zremisować i poniósł sześć porażek.
Jesienią PAF wygrał 4:1, w środę 4:0.
Wyjazdowe przełamanie więc nastąpiło i podopieczni Kamila Kobylińskiego po ostatnim dwumeczu poza własnym stadionem (w sobotę remis 3:3 z Koroną w Szydłowie) dopisali do swojego konta cztery punkty i odskoczyli od niebezpiecznej strefy.
A już duży spokój na końcówkę sezonu PAF może sobie zapewnić potencjalnym zwycięstwem w najbliższą sobotę (29 maja), kiedy do Płońska przyjedzie bieżuńska Wkra - drużyna ze środka stawki, która ma cztery punkty więcej od podopiecznych Kamila Kobylińskiego.
Wiosną bieżunianie wygrali trzykrotnie, zanotowali dwa remisy i czterokrotnie schodzili z boiska pokonani.
Jesienią Wkra wygrała 4:1 - sobotni rewanż mile widziany.
A jak się toczył piłkarski scenariusz w środowym pojedynku z GKS Pokrzywnica? W pierwszej fazie meczu można było poczuć wartość powrotu po kontuzjach napastników. W 9 minucie prostopadłym podaniem Piotr Wypyszyński obsłużył Mateusza Rutkowskiego, a ten zdobył pierwszego gola. Drugi padł w 24 minucie, kiedy dośrodkowanie z lewego skrzydła Rutkowskiego zakończyło się samobójczym trafieniem obrońcy Pokrzywnicy. A w drugiej połowie swoje przysłowiowe „pięć minut” (a w praktyce dziesięć) miał Dominik Krzyżanowski. Najpierw pomocnik PAF wykorzystał zamieszenie w polu karnym, a na kwadrans przed końcem efektownie przymierzył lewą nogą z rzutu wolnego (filmik z tym golem - https://fb.watch/5Lbq273hdg/).
26.05. GKS Pokrzywnica - PAF Płońsk 0:4 (0:2)
bramki: Rutkowski (9, asysta Wypyszyński), samobójcza (24, asysta Rutkowski), Krzyżanowski (65, asysta Wypyszyński), Krzyżanowski (75, rzut wolny po faulu na Didorenko).
PAF: Mateusz Lewandowski (46, Łukasz Aniserowicz) - Kamil Wiśniewski, Adam Szcześniak, Dominik Pełka, Piotr Hercel, Mykola Didorenko, Kacper Karwowski, Kordian Makowski (60, Norbert Turowiecki), Konrad Osiński (53, Mateusz Wiśniewski), Piotr Wypyszyński (60, Ernest Kamiński), Mateusz Rutkowski (53, Dominik Krzyżanowski).
Błękitni punktują, chociaż trochę szkoda, że nie za trzy
W poprzedniej kolejce, wygrywając z faworyzowanym MKS Ciechanów, podopieczni Pawła Szpojankowskiego przerwali złą passę czterech kolejnych porażek.
By teraz kontynuować tę dobrą Błękitni ponownie zagrali (w środę, 26 maja) na własnym boisku. Rywalem była Ostrovia, która znajdowała się na szóstym miejscu w tabeli. Wiosną obie drużyny zgromadziły na swoim koncie podobną ilość punktów: Ostrovia - 12, Błękitni - 10.
Środowa potyczka potwierdziła wyrównany potencjał tych drużyn, choć żaden z zespołów raczej nie zachwycił. Raciążanie zupełnie stracili pierwszą część gry, w której nie byli w stanie stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką gości. A ci, wykorzystali kontrolę gry w tej fazie spotkania, zdobywając prowadzenie w 44 minucie, kiedy skutecznym okazało się dośrodkowanie z rzutu rożnego i uderzenie głową jednego z zawodników Ostrovii.
Po zmianie stron sytuacja diametralnie się zmieniła - „obudzili się” Błękitni, a goście w miarę groźni byli jedynie po stałych fragmentach gry.
Raciążanie ostatecznie mają chyba czego żałować, bo nie w pełni wykorzystali słabą postawę Ostrovii po przerwie. Najlepszą okazję - w 70 minucie - zmarnował Dominik Pikalski, który w znakomitej sytuacji ostatecznie przegrał pojedynek z bramkarzem. Na „remisowe szczęście” Pikalski zrehabilitował się zaledwie minutę później, kiedy wykorzystując długie zagranie Michała Lewandowskiego ustalił wynik spotkania na 1:1.
A ten „szybki” ligowy tydzień, raciążanie zakończą (w sobotę, 29 maja) bardzo trudnym meczem z liderującą Narwią w Ostrołęce, z którą jesienią Błękitni przegrali gładko z Narwią 0:4.
Po czterech punktach zdobytych w ostatnim dwumeczu na własnym boisku, podopieczni Pawła Szpojankowskiego trochę odetchnęli, odskakując trochę od niebezpiecznej strefy.
26.05. Błękitni Raciąż - Ostrovia Ostrów Maz. 1:1 (0:1)
bramka: Pikalski (71, asysta Lewandowski)
Błękitni: Kamil Kalinowski - Maciej Karwowski (24, Michał Lewandowski), Jarosław Żebrowski, Paweł Borzykowski, Daniel Kocięda, Mariusz Ezman (78, Krystian Schodowski), Jacek Kopciński, Mateusz Jakubowski (85, Adam Wiśniewski), Kamil Kocięda (69, Grzegorz Krawczuk), Łukasz Szelągiewicz (61, Dominik Pikalski), Mariusz Borzykowski.
Pozostałe wyniki XIX (26 maja) kolejki ligi okręgowej: * Narew 1962 Ostrołęka - Kryształ Glinojeck 4:0 * MKS Ciechanów - Tęcza Ojrzeń (przełożony na 16 czerwca) * Konopianka Konopki - Iskra Krasne mecz przerwany przy stanie 2:2 (w 82 minucie z powodu wtargnięcia kibica na boisko) * Żbik Nasielsk - Korona Szydłowo 5:3 * KS Wąsewo - Wkra Bieżuń 1:1.
W XXVII (29-30 maja) kolejce zagrają: * Tęcza Ojrzeń - Ostrovia Ostrów Maz. * Iskra Krasne - Sona Nowe Miasto (Krasne, sobota 29.05., g. 16) * Kryształ Glinojeck - Korona Szydłowo * PAF Płońsk - Wkra Bieżuń (Płońsk, sobota 29.05., g. 16) * GKS Strzegowo - KS Wąsewo * GKS Pokrzywnica - Żbik Nasielsk * Narew 1962 Ostrołęka - Błękitni Raciąż (Ostrołęka, sobota 29.05., g. 17) * MKS Ciechanów - Konopianka Konopki.
tabela: www.90minut.pl
A KLASA
W środowych (26 maja) meczach A klasy najważniejszym wydarzeniem jest tak wyczekiwana wygrana sochocińskiej Wkry, co daje nadzieję na skuteczną walkę o utrzymanie. Orlęta i Korona ponownie mierzyły się z drużynami z czołówki i strat niestety nie zdołały odrobić.
Wkra wygrywa i się nie poddaje
Wkra wiosną punktuje fatalnie (tylko jedno zwycięstwo przy siedmiu porażkach) i po poprzedniej kolejce spadła już na 14 miejsce, czyli do strefy spadkowej.
Sytuacja stała się bardzo trudna, ale w związku z tym, że dół tabeli jest mocno spłaszczony wszystko jest jeszcze w nogach i głowach sochocinian. Wystarczy wierzyć i wygrywać.
Pierwszy z egzaminów z serii walki o utrzymanie nastąpił w środę (26 maja), kiedy Wkra pojechała do Chorzel.
Jesienią Wkra wygrała z Orzycem aż 7:0, a biorąc pod uwagę rzeczywistość ostatnich tygodni miała dużą szansę na pokonanie rywala po raz drugi. Orzyc wiosną bowiem spisuje się niewiele lepiej od sochocinian - notując jedno zwycięstwo, jeden remis i sześć porażek i będąc dużo wyżej w tabeli (na dziewiątym miejscu) miał zaledwie sześć punktów więcej.
I te teoretyczne rozważania znalazły potwierdzenie w środowym spotkaniu. Podopieczni Krzysztofa Dzięgielewskiego zrobili wszystko, by dać sygnał, że podejmują skuteczną walkę o utrzymanie A klasy. Mecz praktycznie rozstrzygnął się w pierwszej części gry, kiedy Wkra zdominowała gospodarzy i była niezwykle skuteczna. Pierwsza bramka padła w 27 minucie, kiedy prostopadłe podanie Fabiana Lewandowskiego wykorzystał Cezary Wolski. Trzy minuty później zaś błąd obrony wykorzystał Artur Matla i sochocinianie prowadzili już dwiema bramkami. A kiedy Artur Matla (w 37 minucie), po dośrodkowaniu Dawida Nawrockiego, strzałem głową zdobył trzeciego gola sytuacja Wkry była już komfortowa.
Po zmianie stron sochocinianie skutecznie bronili trzech punktów, pozwalając gospodarzom tylko na zdobycie (w 75 minucie) honorowej bramki.
Po wygranej Wkra nie opuściła się jeszcze niebezpiecznej strefy, ale zapewniła sobie w miarę dobrą pozycję wyjściową do walki o uniknięcie spadku. Na chwilę obecną sytuacja jest dynamiczna - sochocinianie nad ostatnią drużyną w tabeli mają cztery punkty przewagi, a jednocześnie tylko trzy straty do dziewiątej lokaty.
W sobotę (29 maja) - to ligowe przyspieszenie Wkra zakończy spotkaniem z GUKS Krasnosielc. Rywal jest w ścisłej czołówce (czwarte miejsce), ale mecz będzie rozgrywany w Sochocinie. Zresztą jak już wspomnieliśmy, Wkra nie ma już wyjścia i punktować trzeba nawet z silniejszymi. Jesienią podopieczni Krzysztofa Dzięgielewskiego ponieśli w Krasnosielcu prawdziwą klęskę, przegrywając aż 1:10.
AKTUALIZACJA
Wkra już się może cieszyć z kolejnych trzech punktów. W czwartek, 27 maja, bowiem GUKS Krasnosielc poinformował, że w związku z problemami kadrowymi rezygnuje w przyjazdu na sobotnie spotkanie do Sochocina - oddając tym samym mecz walkowerem.
Nie trzeba dodawać, że w obecnej sytuacji Wkry taka zdobycz może być na przysłowiową „wagę złota”.
26.05. Orzyc Chorzele - Wkra Sochocin 1:3 (0:3)
bramki: Wolski (27, asysta Lewandowski), Matla (30, akcja indywidualna), Matla (37, asysta Nawrocki).
Wkra: Bartłomiej Napiórkowski - Fabian Lewandowski, Przemysław Walczak, Michał Macias, Sebastian Jadczak, Mateusz Pałka, Dawid Nawrocki, Tomasz Koniec, Cezary Wolski, Krzysztof Dzięgielewski (80, Kamil Blicharski), Artur Matla (89, Artur Wiktorowicz).
Orlęta dobrze... ale tylko remisowo
Po znakomitej serii (sześć wygranych i jednej porażce) Orlęta stanęły przed szansą realnej walki o ścisłą czołówkę ligi. By tego dokonać, podopieczni Grzegorza Ziółkowskiego musieli zdać trójskokowy egzamin walki z trzema zespołami ze ścisłej czołówki.
W sobotę (22 maja) baboszewianie ulegli jednej z najlepszych wiosną drużyn (Kurpikowi Kadzidło) i marsz w górę tabeli został zastopowany.
By realnie włączyć się jeszcze w walkę o czołowe miejsca, Orlęta musiały wygrać (w środę, 26 maja) z piątym w tabeli Wymakraczem Długosiodło, który miał dwa punkty więcej od baboszewian.
I początek tej potyczki był niezwykle optymistyczny. Orlęta całkowicie zdominowały gości, nie pozwalając im praktycznie na żadną aktywność ofensywną. A dodatkowo sami konstruowali mnóstwo akcji i szybko objęli dwubramkowe prowadzenie.
Pierwszy gol padł w 15 minucie, kiedy duże zamieszanie pod bramką przyniósł wrzut z autu Cezarego Napiórkowskiego, a całość przytomnie wykończył Paweł Łączyński (gol na filmiku - https://fb.watch/5Lf-7J-sZS/). Po zaledwie dwóch minutach z rzutu rożnego dośrodkował Łukasz Skibiński, a efektowną główką drugiego gola zdobył Kamil Gajewski.
Pierwsze 30 minut gry wyglądało tak, że zasadne pytanie nie brzmiało: czy Orlęta wygrają, ale raczej tylko w jakim stosunku.
Piłkarska rzeczywistość bywa jednak przewrotna. Nazbyt duża dominacja spowodowała chyba przesadne rozluźnienie w szeregach gospodarzy i niespodziewanie bardzo szybko (po golach Wymakracza z 38 i 42 minuty) zrobiło się 2:2.
Mecz praktycznie zaczął się więc od nowa, a po zmianie stron Orlęta skuteczne już nie były. Ostatecznie więc skończyło się podziałem punktów, choć piłkę meczową miał Kamil Gajewski, który na kwadrans przed końcem zmarnował rzut karny.
A w najbliższą sobotę (29 maja) baboszewianie jadą na najtrudniejszy z wyjazdów - do liderującej Rzekunianki, która jesienią wygrała w Baboszewie 3:0, a teraz pewnie zmierza po awans do okręgówki.
26.05. Orlęta Baboszewo - Wymakracz Długosiodło 2:2 (2:2)
bramki: Łączyński (15, asysta Skolimowski), Gajewski (17, asysta Skibiński).
Orlęta: Filip Brzeziński - Cezary Napiórkowski, Daniel Skolimowski, Maciej Lewandowski, Adam Senkowski, Łukasz Skibiński, Dominik Archipienko (77, Krystian Odolczyk), Paweł Bogdański (86, Jakub Popiołkowski), Paweł Łączyński, Kamil Gajewski, Patryk Zajączkowski (67, Paweł Korycki).
Korona już bez szans na czołówkę
Był taki moment w rundzie wiosennej, że Korona Karolinowo miała dobrą pozycję do skutecznej pogoni za ścisłą czołówką A klasy.
Po ostatnim (w sobotę, 22 maja) wyjazdowym remisie z GKS Andrzejewo podopieczni Cezarego Kwiatkowskiego, ostatnią szansę na realną walkę o wysokie miejsca mieli w środę, 26 maja.
Do Karolinowa przyjechał bowiem GUKS Krasnosielc, który mając dziewięć punktów więcej, znajdował się na czwartym miejscu w tabeli. Tylko zatem wygrana dawała nadzieję Koronie na próbę odrobienia strat w sześciu ostatnich kolejkach.
Gospodarze nie mogli jednak wystąpić w najsilniejszym składzie i ostatecznie - choć próbowali - punktów w tym starciu nie zdobyli. W pierwszej części gry zdecydowanie lepszy był Krasnosielc i prowadził (po golu z 13 minuty) 1:0.
Po zmianie stron Korona podjęła walkę i dążyła do remisu. Gospodarze bliscy realizacji zadania byli szczególnie po dwóch uderzeniach głową Mateusza Lewandowskiego, ale piłka mijała bramkę gości. Cel udało się osiągnąć w 72 minucie, kiedy jedenastkę pewnie wykorzystał Michał Kłodowski. Ostatnia faza spotkania mogła przynieść różne rozwiązania. Kiedy w 77 minucie Łukasz Leśniak obronił karnego (i dobitkę) wydawało się, że to może być dobry omen na udaną końcówkę drużyny z Karolinowa. Niestety, na pięć minut przed końcem to Krasnosielc zadał ten decydujący cios i zgarnął pełną pulę, wygrywając 2:1.
A ten bogaty w wydarzenia tydzień, Korona dokończy kolejnym meczem na własnym boisku. Już w najbliższą sobotę (29 maja) podopieczni Cezarego Kwiatkowskiego podejmą Borutę Kuczbork (jesienią był remis 2:2) - zespół który walczy o utrzymanie. Boruta jest obecnie na 10 miejscu i do drużyny z Karolinowa ma siedem punktów straty.
26.05. Korona Karolinowo - GUKS Krasnosielc 1:2 (0:1)
bramka: Kłodowski (72, rzut karny po faulu na Nowackim).
Korona: Łukasz Leśniak - Maciej Zadroga, Jakub Klebaniuk, Jakub Zakrzewski, Karol Brzeszkiewicz, Kacper Grzeliński (25, Jakub Nowacki), Kamil Baryga, Mateusz Nowak, Michał Kłodowski, Mateusz Lewandowski, Jakub Piliński (74, Jakub Ziółkowski).
Pozostałe wyniki XIX (26 maja) kolejki A klasy: * Rzekunianka Rzekuń - Mazowsze Jednorożec 3:0 (walkower - goście nie przyjechali na mecz) * Kurpik Kadzidło - Pełta Karniewo 5:2 * Orzeł Sypniewo - Bartnik Myszyniec 4:2 * Opia Opinogóra - Wkra Radzanów 5:4 * Boruta Kuczbork - GKS Andrzejewo 2:1.
W XXVII (29-30 maja) kolejce A klasy zagrają: * Bartnik Myszyniec - Wkra Radzanów * Wkra Sochocin - GUKS Krasnosielc (Sochocin, sobota 29.05., g. 16) * Pełta Karniewo - Wymakracz Długosiodło * Mazowsze Jednorożec - GKS Andrzejewo * Korona Karolinowo - Boruta Kuczbork (Karolinowo, sobota 29.05., g. 14) * Rzekunianka Rzekuń - Orlęta Baboszewo (Rzekuń, sobota 29.05., g. 16) * Kurpik Kadzidło - Opia Opinogóra * Orzeł Sypniewo - Orzyc Chorzele.
tekst i foto: Artur Kołodziejczyk
tabela: www.90minut.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie