Reklama

Inauguracja wiosny w A klasie z dwoma zwycięstwami (Orlęta, Korona) i porażką (Wkra)

Początek rundy wiosennej A klasy okazał się niezwykle radosny w ekipach baboszewskich Orląt i Korony Karolinowo, które zanotowały pewne wygrane. W ostatniej chwili humory popsuły się zawodnikom sochocińskiej Wkry, którzy remis stracili tuż przed ostatnim gwizdkiem.

Po rundzie jesiennej wszystkie nasze trzy drużyny rywalizujące w A klasie zajmowały miejsca w środkowej strefie tabeli. Ósma była Korona Karolinowo, za nią (z dwoma punktami straty) sochocińska Wkra, a dziesiątą lokatę (z trzema punktami mniej od Korony) zajmowały Orlęta Baboszewo.

Orlęta pierwszym wiosennym wygranym

Miano pierwszych (ze wszystkich naszych drużyn ligowych) wiosennych zwycięzców zgarnęli baboszewianie, którzy trzy punkty zdobyli w sobotnim (13 marca) starciu z Bartnikiem w Myszyńcu.

I jest to niespodzianka. Rywal miał bowiem w swoim dorobku aż o siedem punktów więcej i zajmował piąte miejsce w tabeli. Jesienią w Baboszewie wygrał (4:3) Bartnik, a przypomnijmy, że gole dla Orląt zdobyli wówczas: Kamil Gajewski, Piotr Zjadewicz i Adam Senkowski.

W dodatku podopieczni Grzegorza Ziółkowskiego pojechali do Myszyńca mocno osłabieni - z różnych powodów brakowało między innymi obu bramkarzy (między słupkami musiał stanąć 17-letni nominalny defensor Dawid Najechalski) czy obrońców Daniela Skolimowskiego i Adama Senkowskiego.

Powodów do wiary w sobotnie punkty Orląt było mało, a dodatkowo to Bartnik - po kwadransie gry - wyszedł na prowadzenie. Po dwóch minutach jednak baboszewianie (za sprawą trafienia Kamila Gajewskiego) wyrównali i... chyba bardzo mocno uwierzyli, bo już do końca, to ich rywale musieli gonić. Po kolejnych sześciu minutach gola zdobył Patryk Zajączkowski, a na listę strzelców wpisali się jeszcze tego dnia: Rafał Tyski i Sebastian Mak. Bartnik blisko walki o pełną pulę był tylko w 70 minucie, kiedy był remis 2:2, ale końcówkę Orlęta miały zabójczą i wygrały ten pierwszy wiosenny mecz 4:2.

13.03. Bartnik Myszyniec - Orlęta Baboszewo 2:4 (1:2)

bramki: Gajewski (17, asysta Mak), Zajączkowski (24, asysta Odolczyk), Tyski (75, asysta Napiórkowski), Mak (93, asysta Łączyński).

czerwona kartka: Zajączkowski (90).

Orlęta: Dawid Najechalski - Cezary Napiórkowski, Rafał Tyski, Marek Karwowski, Piotr Zjadewicz, Paweł Bogdański (43, Paweł Łączyński), Sebastian Mak, Łukasz Skibiński, Krystian Odolczyk, Kamil Gajewski, Patryk Zajączkowski.

 

Wielkie emocje w ostatnich minutach

Pierwszy - jako drużyna miejska - swój ligowy mecz sochocińska Wkra rozgrywała w sobotę, 13 marca. Rywalem była Boruta, która miała w swoim dorobku trzy punkty mniej. Jesienią z Kuczborka - po golu Krzysztofa Dzięgielewskiego - Wkra przywiozła punkt za remisowe 1:1.

W pierwszej części gry sochocinianie zagrali słabo, w dodatku - po golu z siódmej minuty - przegrywali. Druga odsłona już zdecydowanie należała do Wkry, choć emocje przyszły dopiero w końcówce. Choć bardzo długo wydawało się, że lepsza gra nic gospodarzom nie da, bo goście - po pięknym uderzeniu z powietrza w 51 minucie - prowadzili już dwiema bramkami.

Końcówkę - do czasu - gospodarze grali wręcz koncertowo. Najpierw - w 85 minucie - rzut wolny Dawid Nawrocki rozegrał w boczną strefę do Mateusza Pałki, a jego dośrodkowanie zakończyło się ostatecznie (po zamieszaniu) skutecznym uderzeniem Cezarego Wolskiego. A minutę później było już 2:2. W pole karnym piłkę wrzucił Sebastian Jadczak, a niepewną interwencję obrońcy wykorzystał Tomasz Koniec i płaskim strzałem w długi róg trafił do siatki. Po kolejnych dwóch minutach krzyki radości w szeregach sochocinian wybuchły po raz trzeci - niestety po celnym uderzeniu głową Vladyslava Krochaka sędzia boczny zasygnalizował spalonego. Wydawało się, że będzie duży niedosyt przy braku wygranej, a... w drugiej z doliczonych minut wyszedł z tego „wielki kac”, kiedy niespodziewanie - i szczęśliwie, po niepewnej interwencji Krzysztofa Kwiatkowskiego - na 3:2 trafiła Boruta.

Szkoda, bo remis byłby sprawiedliwszym rezultatem.

13.03. Wkra Sochocin - Boruta Kuczbork 2:3 (0:1)

bramki: Wolski (85, akcja indywidualna), Koniec (86, asysta Jadczak).

Wkra: Krzysztof Kwiatkowski - Krzysztof Dzięgielewski (46, Sebastian Jadczak), Przemysław Walczak, Michał Macias, Mateusz Pałka, Adrian Grabowski (54, Hubert Kozłowski), Dawid Nawrocki, Tomasz Koniec, Mateusz Żulewski (54, Cezary Wolski), Artur Matla (70, Kamil Blicharski), Vladyslav Krochak.

 

Niedziela zdecydowanie dla Korony

Pierwszą wiosenną kolejkę A klasy kończyła Korona, która - oszczędzając murawę w Karolinowie - zagrała (w niedzielę, 14 marca) na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Kraszewie. Rywalem był Orzeł Sypniewo, który miał w swoim dorobku pięć punktów mniej od podopiecznych Cezarego Kwiatkowskiego.

Jesienią lepsza była Korona, która wygrała w Sypniewie 3:1 (bramki zdobyli wówczas Mateusz Nowak, Adrian Skwarski i Michał Kamiński).

W rewanżu drużyna z Karolinowa również pewnie wygrała. Chociaż początek niedzielnego spotkania był dla nich pechowy - przegrywali po nieszczęśliwej interwencji Łukasza Leśniaka w 11 minucie.

Pierwsze minuty w ogóle były dziwne - zaczęło się bowiem od pięciominutowej przerwy w grze, kiedy sędziowie przerwali mecz z powodu padającego gradu. Potem pogoda się polepszyła, choć... grad jeszcze był - grad bramek Korony.

W 26 minucie stan meczu został wyrównany - z rzutu wolnego na przedpole bramki piłkę wrzucił Michał Kłodowski, a obrońców i bramkarza gości przechytrzył Jakub Piliński. Po dwóch minutach Piliński miał już na koncie dwa gole, kiedy uderzeniem głową zakończył składną akcję drużyny i dośrodkowanie Jakuba Klebaniuka. W 38 minucie Piliński błysnął po raz trzeci - wywalczył rzut karny, a jedenastkę pewnie wykorzystał Michał Kłodowski. Bardzo dobrą grę w pierwszej połowie podopieczni Cezarego Kwiatkowskiego podsumowali najlepiej jak można - golem w ostatniej minucie. Przed polem karnym faulowany był Mateusz Nowak, a skutecznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Piotr Nowicki.

I ostatecznie wynikiem (4:1) ustalonym w pierwszej części gry ten mecz się zakończył. Po zmianie stron zdecydowanie lepsza nadal była Korona, ale w drugiej połowie zawodnikom z Karolinowa szwankowała skuteczność.

14.03. Korona Karolinowo - Orzeł Sypniewo 4:1 (4:1)

bramki: Piliński (26, asysta Kłodowski), Piliński (28, asysta Klebaniuk), Kłodowski (38, rzut karny po faulu na Pilińskim), Nowicki (45, rzut wolny po faulu na Nowaku).

Korona: Łukasz Leśniak - Jakub Klebaniuk, Michał Kłodowski, Jakub Zakrzewski, Michał Kamiński, Maciej Zadroga (85, Aleksander Rutkowski), Mateusz Nowak (85, Jakub Ziółkowski), Piotr Nowicki, Mateusz Lewandowski (88, Kacper Grzeliński), Adrian Skwarski (Karol Brzeszkiewicz), Jakub Piliński (75, Kamil Baryga).

Pierwsze wiosenne derby

Jeśli decyzje epidemiologiczne pozwolą na rozegranie następnej kolejki, to z pewnością wydarzeniem weekendu będą pierwsze wiosenne derby powiatu płońskiego. Na boisku w Baboszewie - w sobotę 20 marca o godzinie 15 - Orlęta podejmą sochocińską Wkrę.

Koronę (sobota, g. 14.30) czeka zaś trudny wyjazd - drużyna z Karolinowa zagra z Kurpikiem Kadzidło, który pokonał (4:3) na wyjeździe wiceliderującą Rzekuniankę.

tekst i foto: Artur Kołodziejczyk

Pozostałe wyniki XVI (13-14 marca) kolejki A klasy: * Pełta Karniewo - Opia Opinogóra 1:1 * GUKS Krasnosielc - Wymakracz Długosiodło 2:2 * Wkra Radzanów - GKS Andrzejewo 7:4 * Mazowsze Jednorożec - Orzyc Chorzele 2:3 * Rzekunianka Rzekuń - Kurpik Kadzidło 3:4.

tabela: www.90minut.pl

AKTUALIZACJA:

Rozgrywki seniorskie - ze względu na decyzje epidemiologiczne - zostały zawieszone. To tekst w tej sprawie - https://plonszczak.pl/artykul/pilka-potoczyla-sie/1149783

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do