
Czyja stacja, czyja woda?
Trwa spór o ujęcie wody w Witkowie. Gmina i miasto Raciąż ponownie znalazły się w sądzie, tyle tylko, że tym razem w innej konfiguracji. A początek całej historii sięga 1992 roku, gdy jedna jednostka samorządowa podzieliła się na gminę i miasto, dzieląc również wspólny majątek.
Pierwszy proces dotyczący stacji uzdatniania wody w Witkowie odbył się w 2005 roku w Sądzie Okręgowym w Płocku, z powództwa ówczesnych władz miasta. Stacją zarządza bowiem miejska spółka Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Miasto zwróciło się do sądu o ustalenie, że stacja jest własnością spółki. Pozew został złożony po tym, jak gmina zwróciła się do miasta o wyprostowanie całej sytuacji. Zalecenia dotyczące uporządkowania spraw własności wydała zresztą Regionalna Izba Obrachunkowa.
Płocki sąd oddalił pozew miasta, uzasadniając, że wówczas nie miało ono interesu prawnego, by w tej sprawie występować. Zdaniem sądu taki interes miała miejska spółka.
Obecnie płocki Sąd Okręgowy ponownie zajmuje się tą sprawą, tyle że w nieco innej konfiguracji. Pod koniec ubiegłego roku wójt gminy Raciąż, Ryszard Giszczak, upoważniony przez radę, złożył pozew o ustalenie, że akt założycielski miejskiej spółki PGKiM w Raciążu sporządzony w formie aktu notarialnego jest nieważny w części dotyczącej majątku trwałego, a konkretnie zapisu, że stacja w Witkowie jest jej własnością.
Na ostatniej rozprawie, w drugiej połowie lutego br., miasto przedstawiło odpowiedź na pozew gminy. Wniosło o oddalenie powództwa, ale uzasadniało, iż faktów podnoszonych przez gminę miasto nie kwestionuje, bowiem na mocy porozumienia z 1992 roku obydwa samorządy bezspornie stały się, w równych częściach, współwłaścicielami stacji w Witkowie. W odpowiedzi na pozew miasto przyznaje, iż „na skutek błędu” w akcie założycielskim miejskiej spółki znalazł się zapis o wniesieniu aportem stacji. Stanowisko miasta jest jednak takie, iż błąd ten nie narusza interesu gminy, gdyż w księgach wieczystych gmina figuruje jako współwłaściciel.
Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec kwietnia. (ko)
Historia sięga 1992 roku, gdy raciąski samorząd podzielił się na dwie, odrębne jednostki, które zawarły porozumienie dotyczące podziału mienia komunalnego. Zdecydowano, że majątek w granicach miasta będzie należał do miasta, w granicach gminy - do gminy. Dodatkowe ustalenia dotyczyły siedziby urzędów i stacji w Witkowie, które miały stanowić wspólną własność.
Ale miasto tworząc spółkę wniosło aportem stację w Witkowie (zdaniem władz Raciąża poprzedniej kadencji współwłasność dotyczyła tylko gruntu), a to, zdaniem władz gminy, było niezgodne z prawem, ponieważ miasto miało prawo tylko do połowy majątku. Przekazując całość, dokonało zawłaszczenia. Wójt uznał, że zachodzi podejrzenie poświadczenia nieprawdy przez władze miasta, które w 1997 roku aktem notarialnym przekazały spółce gminny w połowie majątek i złożył zawiadomienie w prokuraturze. Śledztwo zostało umorzone z uwagi na przedawnienie.
Woda również w sądzie
Sprawę cen wody z ujęcia w Witkowie również rozpatruje sąd, tyle że administracyjny. Konkretnie chodzi o decyzję wojewody, który zatwierdził taryfę cen wody, ustaloną przez miejską spółkę PGKiM. Gmina zaskarżyła to postanowienie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, tam sprawę przegrała. W środę, 28 lutego radni gminy upoważnili wójta do złożenia skargi kasacyjnej w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Wójt Ryszard Giszczak powiedział na sesji, że w związku ze sprawą współwłasności Witkowa, miejska spółka nie miała prawa amortyzować części majątku należącego do gminy. Zdaniem wójta cena wody w mieście jest sztucznie zawyżona. Władze gminy uważają, że dopóki skarga kasacyjna nie zostanie rozpatrzona, spółka nie ma podstaw prawnych, by wprowadzić taryfę cen wody, co obecnie zrobiła.
(foto: Robert Skwarski)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie