Reklama

Koniec płońskiego procesu Otylii

27/03/2007 15:15

Zdaniem sądu winna

W czwartek, 22 marca, ponownie do Sądu Rejonowego w Płońsku przyjechali dziennikarze ogólnopolskich mediów. Tego dnia płoński sąd ogłosił wyrok - uznał, że mistrzyni olimpijska w pływaniu Otylia Jędrzejczak jest winna nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ale wymierzając karę zastosował nadzwyczajne jej złagodzenie.

Otylia Jędrzejczak nie stawiła się w czwartek w sądzie, ponieważ przebywa w Australii na mistrzostwach świata w pływaniu.
Proces - jak już informowaliśmy - rozpoczął się w lutym. Prokuratura Rejonowa w Płońsku postawiła pływaczce zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym uzasadniając, że Otylia podjęła manewr wyprzedzania mimo ograniczonej widoczności. Zdaniem prokuratury przyczyną wypadku było podjęcie i kontynuowanie manewru wyprzedzania za innym pojazdem.

Do wypadku doszło 1 października 2005 roku w Miączynie (gm. Czerwińsk) - na drodze Warszawa-Płock. Otylia Jędrzejczak kierując chryslerem, podczas manewru wyprzedzania, chcąc uniknąć zderzenia z jadącym z przeciwka fiatem uno, zjechała na pobocze. Samochód uderzył w drzewo i dachował. Na miejscu zginął pasażer, 19-letni brat pływaczki. Otylia była ranna.

Przyczyny wypadku badały aż trzy zespoły biegłych. Pierwsze dwie opinie były sprzeczne, według trzeciej ekspertyzy przyczyną wypadku Otylii był nieprawidłowy manewr wyprzedzania, mniejsze znaczenie miała prędkość pojazdu, którym kierowała.
Otylia do winy się nie przyznała, twierdziła, że przed podjęciem manewru dwukrotnie sprawdziła drogę.

W procesie zeznawało kilku kierowców, między innymi kierowca fiata uno, z którym zderzenia uniknęła pływaczka oraz biegli, których zdania co do okoliczności zdarzenia, były bardzo podzielone.

W czwartek, 22 marca obrońcy Otylii Jakub Wende i Tadeusz Wolfowicz przedstawili sądowi zdjęcia i film, dokumentujące ich zdaniem fakt, że miejsce, gdzie doszło do zdarzenia jest niebezpieczne i powinien być tam zakaz wyprzedzania.

Prokurator Ewa Ambroziak w mowie końcowej podkreśliła, że jest to proces niecodzienny, budzący ogromne zainteresowanie mediów z uwagi na osobę oskarżonej. Zdaniem prokuratury oskarżona podejmując manewr wyprzedzania mimo braku widoczności, popełniła błąd, gdyż nie zachowała ostrożności, którą nakazuje prawo drogowe. Zdaniem prokuratury nie można mówić, że ukształtowanie terenu ogranicza widoczność, a przyczyną wypadku był brak doświadczenia Otylii Jędrzejczak, która od niedawna posiadała prawo jazdy i błędnie oceniła sytuację. Prokuratura wniosła o uznanie Otylii winną i wymierzenie kary w postaci 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, zakazu prowadzenia pojazdów na 2 lata i pokrycie kosztów procesu.

Mowa końcowa obrony była bardzo długa i szczegółowa. Adwokaci Otylii podważali opinie biegłych twierdząc, że zawierają delikatnie mówiąc, poważne błędy, mówili również o wątpliwościach co do zeznań świadków. Wnosili o uniewinnienie Otylii.

Sąd po naradzie ogłosił wyrok w tej sprawie. Uznał Otylię Jędrzejczak za winną zarzucanego jej czynu, ale wymierzając karę zastosował nadzwyczajne złagodzenie. Orzekł karę w postaci 9 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem 30 godzin prac społecznych miesięcznie, zakazu prowadzenia pojazdów na 1 rok i pokrycia kosztów procesu (13 tys. zł). Sędzia Andrzej Szymański uzasadniając wyrok powiedział, że oskarżona nierozważnie podjęła manewr wyprzedzania, ponieważ nie upewniła się czy ma ku temu widoczność i miejsce. Sędzia Szymański mówił także, iż w tym przypadku zaszły okoliczności pozwalające na nadzwyczajne złagodzenie kary, gdyż Otylia w wyniku swojego błędu straciła brata, a rodzice nie żywią do oskarżonej urazy, a wręcz przeciwnie, traktują ją jako ofiarę wypadku.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrońcy Otylii powiedzieli po wyjściu z sali rozpraw, że decyzja o tym, czy będzie apelacja, zapadnie po otrzymaniu uzasadnienia wyroku i konsultacji z klientką.

Katarzyna Olszewska

foto: Katarzyna Olszewska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do