Reklama

Liga Okręgowa - sensacyjny lider z Pawłowa

15/05/2007 18:36

Wygrana, remis i dwie porażki

Czy skończy się aż tak sensacyjnie
Do końca pozostało zaledwie cztery kolejki spotkań, a sytuacja na czele okręgówki zrobiła się wręcz sensacyjna. Drużyny aspirujące do awansu wiosną grają w kratkę, co niespodziewanie wykorzystuje zespół, który wydaje się, że nie ma potencjału na grę w Mazowieckiej Lidze Seniorów - Gwar Pawłowo. Ale skoro po 22 kolejkach jest na czele, to może właśnie ta drużyna będzie sprawcą wielkiej sensacji?

W końcówce jednak faworyci mogą ostatecznie zdetronizować Gwar. Tym bardziej, że różnice są tak minimalne (Przasnysz i Wieczfnianka mają zaledwie po dwa punkty straty).

Końcówka z pewnością zapowiada się niezwykle emocjonująco. Zwłaszcza, że do gry - tak jak przewidywaliśmy - włączy się jeszcze tak znakomicie grająca wiosną Ostrovia (bez porażki, jeden remis i osiem zwycięstw). Tym bardziej, że w sobotę drużyna ta wygrała (1:0) na boisku dotychczasowego lidera z Przasnysza. To sygnał, że zawodnicy Ostrovii - mimo że mają pięć punktów straty do lidera - poważnie postawili sobie za cel dogonienie czołówki.

Dobra passa Błękitnych trwa

Choć spotkanie z Koroną II Ostrołęka, w wykonaniu Błękitnych nie było najlepsze, to raciążanie cieszą się ze zwycięstwa, które jest już trzecią kolejną wygraną. I pierwszą pod wodzą nowego trenera Olgerda Wszałkowskiego.

Analizując tabelę ligi okręgowej już przed meczem można było założyć, że pokonanie rywala sklasyfikowanego w dolnej jej części nie będzie trudną sztuką, tym bardziej, że wiosną raciążanie grają bardzo dobrze. Z przebiegu meczu nie było jednak widać zbyt dużej różnicy w umiejętnościach piłkarzy obydwu drużyn i szkoda, że raciążanie jakby dostosowali się do narzuconej przez gości gry, nie prezentując swoich wysokich umiejętności, które niejednokrotnie pokazali zwłaszcza w meczach z silniejszymi ekipami. Być może wytłumaczeniem jest fakt, że nie wszyscy piłkarze byli w pełni sił po urazach, jakich nabawili się w poprzednim meczu w Strzegowie.

Słabszą dyspozycję raciążan próbowali w sobotę wykorzystać goście, którzy już na początku meczu mogli objąć prowadzenie. W 7 minucie po strzale napastnika gości piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką, a dwie minuty później, z problemami, ale skutecznie interweniował Marcin Cichowicz. To obudziło gospodarzy, a sygnał do ofensywnej gry dał w 16 minucie mocnym strzałem z dystansu Jarosław Żebrowski. Efekt większego zaangażowania raciążan przyszedł w 20 minucie. Po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Pawła Kalmana, w polu karnym najwyżej wyskoczył Łukasz Gosik, a precyzyjnie uderzona piłka głową była nie do obrony przez golkipera Korony. Wydawało się, że to otworzy strzelecki festiwal Błękitnych. Niestety kolejne minuty to ospała, chaotyczna i mało ciekawa gra z dużą ilością niecelnych podań i dużą ilością fauli.

A po przerwie  z impetem atakowali goście. Ich agresywna gra powodowała, że chwilami pod bramką miejscowych było groźnie. Na szczęście tego dnia poprawnie zagrali wszyscy obrońcy i Korona nie zdołała zdobyć gola. Gorzej było w ofensywie, i mimo że Błękitni kontrolowali sytuację na boisku, nie owocowało to dobrymi akcjami. Najlepsza miała miejsce w 89 minucie, gdy po doskonałym podaniu Daniela Banaszewskiego, sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Rafał Bieńkowski.

Wicelider za mocny dla Sony

Z tak wymagającym przeciwnikiem, jakim jest Wieczfnianka, by mieć szanse, trzeba grać w najsilniejszym składzie. Jeżeli tak nie jest, a mecz odbywa się na boisku rywala, łatwo się przegrywa. Niestety, tak właśnie wyglądało sobotnie spotkanie, w którym Sona musiała grać w okrojonym składzie (brak Kordowskiego, Szwejkowskiego i Załogi). Sona zagrała kolejny słaby mecz, i jedynie strzał na początku spotkania Krzysztofa Brudzyńskiego był godny odnotowania. Na boisku istniała tylko Wieczfnianka, co potwierdziła zdobyciem trzech goli.

A zaczęło się bardzo szybko, bo już w 7 minucie, kiedy gospodarze fetowali pierwszą bramkę. A już całkowicie Sona została pozbawiona złudzeń w pierwszej akcji po przerwie, kiedy to Rafał Wieczorkowski został pokonany po raz drugi. W 65 minucie Sona była bliska stracenia trzeciej bramki, a uchroniła ją od tego ofiarna interwencja Wieczorkowskiego, po której jednak bramkarz musiał opuścić boisku z wybitym barkiem. Jego miejsce w bramce zajął dawno nie oglądany Robert Gródek, którego - mimo dwóch dobrych interwencji - także się gospodarzom udało pokonać w 75 minucie. Sona honorową bramkę mogła zdobyć w 83 minucie, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Konrad  Wiktorowicz.

Lider narodził się w Baboszewie

Po sobotnim zwycięstwie z Orlętami Baboszewo, Gwar Pawłowo awansował na pozycję lidera. Ale na boisku wcale nie prezentował się aż tak dobrze i baboszewianie mogli pokonać ten zespół.

Tym bardziej, że już w 5 minucie objęli prowadzenie. W polu karnym faulowany był Paweł Lewandowski, a jedenastkę pewnie wykorzystał Marek Charzyński.

A w kolejnych fragmentach pierwszej części gry mogli nawet podwyższyć wynik, ale dwukrotnie minimalnie chybiał Rafał Wiśniewski. W 30 minucie akcję za to przeprowadzili goście, i po błędzie obrony pewnie zdobyli wyrównującą bramkę. A jeszcze więcej szczęścia mieli pawłowianie tuż przed przerwą, kiedy po nieudanej pułapce ofsajdowej baboszewian, napastnik gości zdobył drugą bramkę, wykorzystując sytuację sam na sam z Marcinem Osowskim.

Szczęście gościom dopisało również w 55 minucie, kiedy po uderzeniu głową Wiśniewskiego piłka trafia w słupek. Starania Orląt przyniosły efekt dwie minuty później, kiedy po dośrodkowaniu Andrzeja Masiaka, piłkę głową przedłużył Rafał Wiśniewski, a pięknym strzałem z dystansu do wyrównania doprowadził Marek Karwowski. Gdy wydawało się, że szczęście wreszcie opuściło gości, a baboszewianie ostro natarli, by wygrać, pawłowianie - po kolejnym błędzie obrony - skutecznie zakończyli kontratak, ponownie wychodząc na prowadzenie. Gdy mecz zbliżał się do końca baboszewianie postawili wszystko na jedną kartę i w 90 minucie zaowocowało to bramką. Po dośrodkowaniu Masiaka, piłkę przedłużył Andrzej Michalski, a celną główką popisał się Wiśniewski. Wydawało się, że Orlęta osiągną ciężko wywalczony, acz zasłużony, remis. Niestety, goście już w drugiej minucie doliczonego czasu gry zdołali zdobyć zwycięską bramkę i zająć tym samym pozycję lidera.

Tylko i aż remis

Jeśli nie teraz, to kiedy? Takie pytanie zadawali przed meczem spragnieni zwycięstw kibice Gladiatora, których drużyna w sobotę, 12 maja podejmowała na własnym boisku ostatnią drużynę ligi - GKS Strzegowo.

Spotkanie, które teoretycznie powinno przynieść gospodarzom łatwą wygraną, zakończyło się jednak - jak się później okazało - jedynie z trudem wywalczonym remisem (3:3). I to z wielkim trudem, gdyż goście po 54 minutach gry prowadzili już 3:0 (gole w 12, 46 i 54 minucie).

Zawodnicy Gladiatora, „obudzili się” dopiero w 59 minucie meczu. Wówczas to pierwszą bramkę zdobył Marcin Garlicki, który wykorzystał wyśmienite podanie ze środka pola Marcina Raczkowskiego. Od tego momentu słoszewianie przyspieszyli grę i z jeszcze większym animuszem zaczęli nękać atakami defensywę rywali. Efekt ofensywnych poczynań przyszedł niemal natychmiast - w 63 minucie. Bramkę kontaktową zdobył Maciej Burcz, który dobił, odbitą od słupka futbolówkę po strzale - niezwykle aktywnego w tym spotkaniu - Michała Jarosławskiego.    

Kolejne minuty to już przygniatająca przewaga słoszewian. Kolejne ataki Gladiatora jednak nie przynosiły zdobyczy bramkowej, a to głównie za sprawą braku skuteczności (m.in. w 75 minucie meczu wybornej sytuacji  nie wykorzystał Robert Rutkowski, który będąc kilka metrów od bramki trafił w golkipera gości). Upragniony gol - dający punkt - padł jednak w 90 minucie. Szczęśliwym strzelcem został Łukasz Kucharzak, który pokonał bramkarza gości ładnym uderzeniem z lewej nogi. 

Przedostatnie derby

A w najbliższej kolejce najciekawiej powinno być w niedzielę (godz. 16) na boisku w Słoszewie. Tam miejscowy Gladiator w przedostatnich w tym sezonie derbach powiatu płońskiego (potem czeka nas już tylko mecz Orlęta - Sona) podejmie Błękitnych Raciąż.

Baboszewianie wyjeżdżają na spotkanie do Mławy, gdzie zagrają z teoretycznie słabszym MKS II, zaś Sona na własnym boisku zmierzy się z bieżuńską Wkrą i z pewnością będzie się chciała zrewanżować za jesienny blamaż w Bieżuniu (0:6).
Artur Kołodziejczyk, Marek Wawrowski, Jacek Wardzyński, Marcin Knisiewicz, Łukasz Adamiak

sobota, 12.05.
Błękitni Raciąż - Korona II Ostrołęka 1:0 (1:0)

bramka: Gosik (20, asysta Kalman).
Orlęta: Marcin Cichowicz - Paweł Kopczyński, Kamil Baranowski, Jarosław Żebrowski, Paweł Kalman, Paweł Szpojankowski, Łukasz Gosik, Damian Kujawski (83, Rafał Bieńkowski), Łukasz Marciniak (75, Piotr Szpojankowski), Daniel Banaszewski, Piotr Jakubowski,
(62, Rafał Szczytniewski).

sobota, 12.05.
Orlęta Baboszewo - Gwar Pawłowo 3:4 (1:2)

bramki: Charzyński (5, karny po faulu na Lewandowskim), Karwowski (57, asysta Wiśniewski), Wiśniewski (90, asysta Michalski).
Orlęta: Marcin Osowski - Jacek Klimkiewicz, Andrzej Masiak, Rafał Karcz (78, Andrzej Michalski), Marek Charzyński, Cezary Mak, Marek Karwowski, Sławomir Ławnicki, Artur Piotrowski, Rafał Wiśniewski (82, Arkadiusz Staniszewski), Paweł Lewandowski (46, Marek Kornatowski; 75, Adam Mak).

sobota, 12.05.
Wieczfnianka Wieczfnia - Sona Nowe Miasto 3:0 (1:0)
Sona: Rafał Wieczorkowski (70, Robert Gródek) - Arkadiusz Majewski, Marcin Kraszewski, Robert Bugalski, Krzysztof Brudzyński, Konrad Wiktorowicz, Cezariusz Prusinowski, Jarosław Murawski (70, Igor Dzierżanowski), Paweł Kozłowski, Marcin Macias (70, Piotr Jastrzębski), Łukasz Ferski.

sobota, 12.05.
Gladiator Słoszewo - GKS Strzegowo 3:3 (0:1)

bramki: Garlicki (59, asysta Raczkowski), Burcz (63, asysta Jarosławski), Kucharzak (90, asysta Jarosławski).
Gladiator: Michał Korytowski - Jarosław Lewandowski, Mariusz Ciski, Jarosław Kaczyński, Robert Dobiasz (78, Dawid Kopeć), Łukasz Szabrański (47, Łukasz Kucharzak), Marcin Raczkowski, Tomasz Gałecki (63, Robert Rutkowski), Marcin Garlicki, Maciej Burcz, Michał Jarosławski.

Pozostałe wyniki XXII kolejki: * MKS Przasnysz - Ostrovia Ostrów Mazowiecka 0:1 * Wkra Bieżuń - MKS II Mława 2:1 * Makowianka Maków Mazowiecki - Korona Szydłowo 3:2.

W następnej, XXIII kolejce zagrają (19-20.05.): * Gladiator Słoszewo - Błękitni Raciąż (jesienią 0:3) - Słoszewo, niedziela 20.05., g. 16 * MKS II Mława - Orlęta Baboszewo (1:2) - Mława, niedziela, 20.05., g. 16 * Sona Nowe Miasto - Wkra Bieżuń (0:6) - N. Miasto, sobota 19.05., g. 16 * GKS Strzegowo - Makowianka Maków Mazowiecki (1:3) * Korona Szydłowo - Wieczfnianka Wieczfnia (1:3) * Gwar Pawłowo - MKS Przasnysz (1:0) * Ostrovia Ostrów Mazowiecka - Korona II Ostrołęka (0:0).


Tabela Ligi Okręgowej

foto: Marek Wawrowski


Ze zwycięstwa ponownie cieszono się tylko w Raciążu - na zdjęciu decydująca akcja spotkania Błękitnych z Koroną i celne uderzenie głową Łukasza Gosika.

Więcej zdjęć z meczów w galerii

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do