Reklama

Liga Okręgowa - trzy zwycięstwa i porażka Orląt

03/04/2007 20:14

Znowu niezła kolejka

Powtórka z poprzedniej kolejki

W poprzedniej kolejce nasze drużyny wygrały trzy mecze - teraz sytuacja się powtórzyła. Zmieniła się tylko wygrana trójka. Tym razem przegrane pozostają Orlęta (chociaż były bliskie sprawienia niespodzianki w Wieczfni przegrywając ostatecznie 0:1).

Rozkręcają się Błękitni Raciąż, którzy wiosną jeszcze nie doznali goryczy porażki, a w sobotę pokonali (1:0) wieloletniego rywala - Wkrę Bieżuń. Z roli faworyta, wygrywając 2:1 z Mławą, wywiązała się też Sona Nowe Miasto.

Najbardziej zadowoleni są jednak zawodnicy Gladiatora Słoszewo, którzy zanotowali pierwsze wiosenne zwycięstwo (4:3 z Koroną II Ostrołęka) i znowu wierzą w udany bój o utrzymanie w lidze.

Ciekawie w czołówce

Bardzo ciekawie wygląda sytuacja w czołówce. W meczu na szczycie wicelider (Makowianka) pokonał 2:1 lidera (MKS Przasnysz) i sprawa awansu znowu jest otwarta. Tym bardziej, że po zwycięstwie nad Orlętami, do walki na dobre włączyła się Wieczfnianka, która do lidera traci już jedynie cztery punkty.

Tym razem się nie udało

Po dwóch zwycięstwach, piłkarze baboszewskich Orląt, na sobotni mecz do Wieczfni pojechali w nieco osłabionym składzie (zabrakło: Cezarego Maka, Rafała Karcza i Marka Karwowskiego) i choć minimalnie, to jednak ulegli gospodarzom 0:1.

Wieczfnianka przeważała w pierwszym fragmencie gry, a udokumentowaniem tego był gol. W 33 minucie gospodarze przeprowadzili akcję lewą stroną boiska, a piłka po dośrodkowaniu minęła obronę i spadła wprost na głowę napastnika Wieczfnianki, który mierzonym strzałem pokonał Marcina Osowskiego.

Baboszewianie nie załamali się po stracie gola, dążąc do zdobycia wyrównującej bramki - najlepszą ku temu okazję miał Rafał Wiśniewski, ale zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy odebrali mu piłkę.

Na drugą połowę meczu piłkarze Orląt wyszli bardzo zmotywowani. Zaowocowało to wyrównanym meczem i groźnymi akcjami obu drużyn. Gole jednak już nie padły. W końcówce meczu baboszewianie postawili wszystko na jedną kartę, atakując prawie całą drużyną, co gospodarzom umożliwiło wyprowadzanie groźnych kontr (bardzo dobrze jednak w bramce Orląt spisywał się Marcin Osowski). W 85 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną, kartkę obejrzał Andrzej Masiak, co już ostatecznie uniemożliwiło baboszewianom skuteczną walkę o remis.

Błękitni się rozkręcają

Wieloletni rywal Błękitnych - bieżuńska Wkra pokonana. Co prawda skromnie, bo tylko 1:0 jednak w pełni zasłużenie miejscowi odnieśli zwycięstwo w tym prestiżowym spotkaniu. Być może mecz nie był jakimś porywającym widowiskiem, jednak mnogość akcji, ruchliwość i walka o każdą piłkę zarówno jednej jak i drugiej drużyny stworzyły miły dla oka zacięty pojedynek, a liczni kibice w dobrym humorze opuszczali stadion.

Spotkanie rozpoczęło się od ataków raciążan, którzy raz po raz konstruowali ciekawe i szybkie akcje. Szkoda jednak, że brakowało im wykończenia, bo strzały w kierunku bramki m.in. Piotra Jakubowskiego, czy też Rafała Szczytniewskiego były skutecznie blokowane przez obrońców Wkry. Goście po raz pierwszy zagrozili bramce miejscowych w 21 minucie, a groźny strzał sparował na rzut rożny, świetnie spisujący się tego dnia bramkarz Błękitnych - Marcin Cichowicz. Odpowiedź Błękitnych - już po chwili - była piorunująca. W 23 minucie szybką akcję z prawej strony boiska rozpoczął Paweł Kalman, który celnie obsłużył podaniem Piotra Jakubowskiego, a ten dokładnym dograniem podał piłkę w pole karne do Rafała Szczytniewskiego, który w wybornej sytuacji nie pomylił się i pokonał bramkarza gości. W 34 minucie gospodarze powinni podwyższyć rezultat, gdy po dośrodkowaniu Jarosława Żebrowskiego w pole karne, piłkę przejął Piotr Jakubowski, ale naciskany przez obrońców uderzył nieczysto. Gola przed przerwą mógł strzelić jeszcze Wojciech Małocha, jednak jego strzał skutecznie wybronił bramkarz Wkry.

Drugą połowę dobrze rozpoczęli goście, ale ich impet na szczęście kończył się przed polem karnym. A Błękitni byli bliscy podwyższenia prowadzenia. W 65 minucie, „książkową” akcję przeprowadzili Daniel Banaszewski i Damian Kujawski, ale ten drugi zakończył ją minimalnie niecelnym strzałem. Chwilę później uderzenie Rafała Szczytniewskiego z trudem, ale jednak wybronił bramkarz gości. W 70 minucie niewykorzystane sytuacje raciążan mogły się zemścić, ale tym razem na duże brawa zasłużył bramkarz Marcin Cichowicz, który wyszedł zwycięsko z pojedynku z napastnikiem Wkry. Na więcej tego dnia gospodarze już jednak gościom nie pozwolili i zwycięstwo stało się faktem.

Sona planowo, choć nie bez trudu

Pierwszy mecz przed nowomiejską publicznością na wiosnę Sona ma już za sobą i z całą pewnością może to spotkanie zaliczyć do udanych, bowiem ponownie zainkasowała komplet punktów. Rywal, mimo przedostatniego miejsca w tabeli, nie dał sobie jednak ich łatwo odebrać.

Pierwsze 45 minut spotkania stało na wysokim poziomie, sporo było gry kombinacyjnej z dużą ilością krótkich, a co najważniejsze dokładnych podań, nie zabrakło kilku „fajerwerków” technicznych w wykonaniu Rafała Załogi, o którym już dziś można powiedzieć, że posiada nieprzeciętną technikę i ściągnięcie go do Nowego Miasta było dobrym posunięciem. Przede wszystkim zaś Sona zdobyła w pierwszej części gry dwie bramki. A nawet trzy, ale sędzia pierwszego gola Marcina Maciasa (z powodu spalonego) nie uznał. Gospodarze objęli prowadzenie w 12 minucie. Z autu piłkę wrzucił Łukasz Ferski, a obrońca gości tak niefortunnie interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki. Kiedy mijał kwadrans gry, w polu karnym faulowany został Macias, a rezultat podwyższył, pewnie uderzając z jedenastu metrów Dariusz Kulpa.

I był to najmniejszy wymiar kary, jaki mógł spotkać gości w pierwszych 45 minutach. Sona bowiem nie zwalniała tempa, ale nie była już tak skuteczna pod bramką, a swoich szans nie wykorzystali: Ferski i Macias.

Po przerwie obudzili się goście, a efektem ich dobrej gry była zdobyta w 55 minucie bramka kontaktowa. Na szczęście na więcej tego dnia mławian nie było stać i po bardzo dobrej pierwszej części gry i słabszej drugiej Sona jednak zdołała ten mecz wygrać.

Do trzech razy sztuka

Po nieudanym początku - dwóch przegranych meczach na wiosnę - Gladiator Słoszewo zdobył wreszcie cenne trzy punkty. W sobotę słoszewianie, po zaciętym i dramatycznym spotkaniu, pokonali na własnym boisku Koronę II Ostrołęka 4:3.

Trzy punkty muszą zostać u nas - tak przed meczem zapowiadali piłkarze Gladiatora. Zanim jednak miejscowi mogli świętować pierwsze na wiosnę zwycięstwo rozegrali niezwykle twardy i ciężki mecz. Oprócz nieustępliwej walki toczonej niemal na całym boisku, od 10 minuty spotkania gospodarze dodatkowo musieli bowiem także „gonić wynik”. Wówczas to zamieszanie pod bramką Michała Korytowskiego - po rzucie rożnym - skutecznie wykorzystali goście otwierając wynik sobotniego pojedynku.

Strata bramki nie zdeprymowała jednak dobrze tego dnia dysponowanych słoszewian. Ich szybkie i zdecydowane akcje co i raz bowiem przynosiły sytuacje strzeleckie. Efekt dobrej gry przyszedł w 29 minucie. Na listę strzelców wpisał się Mariusz Ciski, gdy piłka po jego strzale z ok. 30 metrów  wpadła w okienko bramki Ostrołęki.

Kolejne minuty meczu to już dominacja gospodarzy i drugi gol, którego w 40 minucie - strzałem głową po dośrodkowaniu Kamila Dobiasza i rykoszecie niefortunnie interweniującego obrońcy - zdobył Michał Jarosławski.

Jedyną przykrością, jaka przydarzyła się gospodarzom w pierwszej części gry, była kontuzja Łukasza Szabrańskiego, który w 35 minucie - po zderzeniu się w walce o górną piłkę z rywalem - ze złamanym nosem został odwieziony przez karetkę do płońskiego szpitala.

Druga połowa, zgodnie z oczekiwaniami, nie zmieniła obrazu gry, a słoszewianie - w 54 minucie - cieszyli się z trzeciego gola. 30-metrowym rajdem lewą stroną boiska popisał się Łukasz Kucharzak, a jego precyzyjne dośrodkowanie na bramkę zamienił Kamil Dobiasz.

W 65 minucie co prawda goście strzelili bramkę kontaktową, jednak nadal grający ofensywnie Gladiator bardzo szybko na nią odpowiedział. Zaledwie trzy minuty później faulowany w polu karnym był Robert Dobiasz, a jedenastkę wykorzystał Mariusz Kiępczyński.

Ostatecznie wynik meczu (4:3) ustalony został w 79 minucie meczu, kiedy to goście zdobyli gola po samobójczym trafieniu obrońcy Gladiatora Jarosława Lewandowskiego.

W sobotę kolejne derby

W najbliższej kolejce po raz drugi wiosną kibice emocjonować się będą lokalnymi derbami. Tym razem w Nowym Mieście Sona zagra z Błękitnymi Raciąż.

Trudnego rywala (bieżuńską Wkrę) będą miały baboszewskie Orlęta, ale zagrają na własnym boisku. Najcięższe zadanie czeka Gladiatora. Słoszewianie jadą na mecz z najlepiej spisującą się wiosną drużyną - Ostrovią.

Artur Kołodziejczyk, Łukasz Adamiak,
Marek Wawrowski, Jacek Wardzyński,
Marcin Knisiewicz

sobota, 31.03.
Wieczfnianka Wieczfnia - Orlęta Baboszewo 1:0 (1:0)

Orlęta: Marcin Osowski - Jacek Klimkiewicz, Marek Charzyński, Andrzej Masiak, Andrzej Michalski (80, Marcin Charzyński), Sławomir Ławnicki, Grzegorz Rybacki, Artur Piotrowski (46, Adam Mak), Rafał Mazurowski (75, Radosław Charzyński), Paweł Lewandowski, Rafał Wiśniewski.
czerwona kartka: Masiak (85).

sobota, 31.03.
Błękitni Raciąż - Wkra Bieżuń 1:0 (1:0)

bramka: Szczytniewski (23, asysta Jakubowski).
Błękitni: Marcin Cichowicz - Paweł Kopczyński, Kamil Baranowski, Jarosław Żebrowski, Paweł Kalman, Paweł Szpojankowski (62, Piotr Szpojankowski), Łukasz Gosik, Rafał Szczytniewski, Damian Kujawski (82, Rafał Bieńkowski), Wojciech Małocha (53, Daniel Banaszewski), Piotr Jakubowski (68, Łukasz Marciniak).

sobota, 31.03.
Sona Nowe Miasto – MKS II Mława 2:1 (2:0)
bramki: samobójcza (12, asysta Ferski), Dariusz Kulpa (15, rzut karny po faulu na Maciasie).
Sona: Rafał Wieczorkowski - Dariusz Kordowski, Dariusz Kulpa, Krzysztof Brudzyński, Robert Bugalski (85, Arkadiusz Majewski), Marcin Szwejkowski, Cezariusz Prusinowski, Rafał Załoga, Damian Smoliński (53, Rafał Kraszewski), Marcin Macias, Łukasz Ferski.

sobota, 31.03.
Gladiator Słoszewo – Korona II Ostrołęka 4:3 (2:1)

bramki: Ciski (29, asysta K. Dobiasz), Jarosławski (40, asysta K. Dobiasz), K. Dobiasz (54, asysta Kucharzak), Kiępczyński (68, rzut karny po faulu na R. Dobiaszu).
Gladiator: Michał Korytowski - Jarosław Lewandowski, Mariusz Ciski, Andrzej Bąkiewicz, Robert Dobiasz (89, Dawid Kopeć), Marcin Garlicki, Łukasz Kucharzak, Mariusz Kiępczyński, Łukasz Szabrański (35, Bartosz Karpiński), Kamil Dobiasz, Michał Jarosławski (71, Maciej Burcz).

Pozostałe wyniki XVI kolejki: * Ostrovia Ostrów Maz. - GKS Strzegowo 4:1 * Makowianka Maków Maz. - MKS Przasnysz 2:1 * Korona Szydłowo - Gwar Pawłowo 4:4.

W następnej, XVII kolejce zagrają (5-7.04.): * Sona Nowe Miasto - Błękitni Raciąż (jesienią 1:3) - Nowe Miasto, sobota 7.04., g. 12 * Ostrovia Ostrów Maz. - Gladiator Słoszewo (0:0) - Ostrów, czwartek 5.04., g. 17 * Orlęta Baboszewo - Wkra Bieżuń (1:5) - Baboszewo, piątek 6.04, g. 14.30 * MKS II Mława - Korona Szydłowo (0:2) * Gwar Pawłowo - GKS Strzegowo (3:2) * Korona II Ostrołęka - Makowianka Maków Maz. (0:2) * MKS Przasnysz - Wieczfnianka Wieczfnia (2:1).

Tabela Ligi Okręgowej

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do