
Będzie lodowisko?!
Już niebawem miało być w Płońsku lodowisko z prawdziwego zdarzenia. Rozpoczął się nawet jego montaż, a otwarcie łyżwiarskiego sezonu planowane było na początek grudnia. Ale pod koniec minionego tygodnia zimowa atrakcja stanęła pod znakiem zapytania. Tak naprawdę nie wiadomo nawet z czego wynikło niesamowite zamieszanie.
Tak miało być:
Lodowisko jest instalowane wzdłuż ulicy Kopernika w Płońsku na terenie Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji, które użyczyło teren pod tę inwestycję firmie TOL z siedzibą w Katowicach (reprezentuje ją przedstawicielka z Nowego Miasta).
Wszelkie koszty instalacji lodowiska ponosi firma TOL, która będzie również ponosiła koszty utrzymania. W zamian za udostępnienie terenu, dzieci z miejskich szkół podstawowych i gimnazjów w godzinach od 8 do 12 będą mogły z lodowiska korzystać nieodpłatnie.
Jak poinformował dyrektor MCSiR, Waldemar Kunicki płyta lodowiska będzie miała wymiary 20 na 30 metrów. We wtorek, 13 listopada firma wykonała konstrukcję namiotu - lodowisko będzie kryte, oświetlone, otoczone bandami, wyposażone w kontener szatniowy, kontener z wypożyczalnią i ostrzalnią łyżew.
W najbliższym czasie na działce przy hali, wypoziomowanej już i nakrytej namiotem, miała zostać wykonana instalacja chłodnicza i obsługujący ją agregat. Firma zamierzała uruchomić lodowisko na początku grudnia - bilet wstępu ma kosztować około 6 zł za godzinę (pierwszy dzień ma być bezpłatny).
Piątkowe zamieszanie
Prace przy montażu lodowiska wkrótce miały się zakończyć. Tak zapowiadano w środę, 14 listopada. Ale dwa dni później zostały wstrzymane. Okazuje się bowiem, że inwestor nie zgłosił ich w wydziale budowlanym starostwa. Przedstawicielka firmy TOL, czyli w tym przypadku inwestor zapowiada, że jeśli będzie musiała zdemontować obiekt, wycofa się z tej inwestycji.
Tej sprawie poświęcona była piątkowa konferencja prasowa, 16 listopada zwołana przez władze miasta, która odbyła się w namiocie przy ulicy Kopernika, gdzie instalowane jest lodowisko. Uczestniczyli w niej burmistrz Andrzej Pietrasik, wicestarosta Paweł Obermeyer, naczelnik wydziału budowlanego w starostwie Tymoteusz Kędzierski, przedstawicielka firmy TOL Hanna Starzyk oraz kilku radnych miejskich. Burmistrz Pietrasik powiedział, że pomysł lodowiska sezonowego wziął się stąd, że miasto obecnie nie ma pieniędzy na budowę stałego. Jest zresztą dla miasta korzystny, bo wynegocjowano z firmą, że dzieci z miejskich szkół w wyznaczonych godzinach będą mogły korzystać z lodowiska nieodpłatnie.
Podczas konferencji poinformowano, że ważą się obecnie losy lodowiska, bowiem inwestor, wskutek niedopatrzenia, nie zawiadomił o budowie tymczasowego obiektu starostwa.
- Prosimy wicestarostę Pawła Obermeyera o pomoc w tej sprawie - powiedział burmistrz. Przedstawicielka firmy TOL mówiła, że buduje tego typu lodowiska w całej Polsce. To miejsce w Płońsku zawsze ją kusiło i obecnie może sobie pozwolić na obiekt, który nie przyniesie zysku, ale nie może przynosić strat. Przyznała, że przegapiła zgłoszenie robót w starostwie, ale ma nadzieję, że lodowisko w Płońsku powstanie, a starostwo w tym pomoże. Zapowiedziała, że decyzja negatywna spowoduje demontaż i wywiezienie konstrukcji, więc lodowisko nie powstanie.
Wicestarosta Obermeyer powiedział, że decyzja w tej sprawie nie należy do powiatu, a obecną sytuację nazwał wirtualnym światem, bowiem firma wykonująca lodowisko zgłosiła w piątek, 16 listopada, że rozpoczyna prace 17 grudnia. Tymczasem konferencja odbywa się w gotowym już obiekcie.
Według informacji Tymoteusza Kędzierskiego - naczelnika wydziału budowlanego w starostwie, tego typu obiekt nie wymaga uzyskania zezwolenia na budowę jak w przypadku obiektów stałych, a zgłoszenia rozpoczęcia prac na 30 dni przed terminem, przy czym nie może stać dłużej niż 120 dni (lodowisko miało być zdemontowane w marcu). Skoro więc zgłoszenia dokonano 16 listopada z terminem rozpoczęcia prac za miesiąc, a obiekt już stoi, to stanowi on samowolę, którą może zalegalizować powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który nie podlega staroście, ale wojewódzkiemu inspektorowi. I to on wyda w tej sprawie decyzję, nie starostwo. Dziwił się, iż zwołano konferencję, na której „inwestor sam na siebie doniósł”.
Obermeyer podkreślał, że starostwo nie jest stroną w tej sprawie i nie zamierza niczego blokować. A burmistrz odparł, że zdecydował o zwołaniu konferencji, by pokazać, że namiot nie ma fundamentów, jest tymczasowym obiektem i by prosić starostwo o pomoc. Zdaniem Obermeyera to nieporozumienie, gdyż decyzja nie należy do powiatu.
Przedstawicielka firmy TOL odpowiadając na pytanie, czy złożyła wniosek o zalegalizowanie prac do inspektora nadzoru budowlanego, odpowiedziała, że nie.
Inspektor wyjaśnia
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Zbigniew Banaszewski mówi, że mało wie o tej sprawie. I twierdzi, że oficjalnie żadne dokumenty dotyczące lodowiska jeszcze nie dotarły, zarówno ze starostwa, jak i od inwestora. Zbigniew Banaszewski wyjaśnia, że jeśli dokumenty do niego trafią, to możliwości są dwie: decyzja o rozbiórce lub legalizacja obiektu, jeśli jest zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego (w planie jest to teren obiektów sportowych). Inspektor też poinformował, że formalności związane z legalizacją trwają około 2 miesiące.
Katarzyna Olszewska
foto: Katarzyna Olszewska, Anna Ziółkowska
{mosimage}
Piątkowa konferencja prasowa, odbyła się w namiocie przyszłego lodowiska.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie