Reklama

Nadgorliwość, bezduszność, nieznajomość prawa...?

15/05/2007 17:05

Skandal przed ratuszem

Dużo się mówi o prawach osób niepełnosprawnych. Jak to się ma do pewnego zdarzenia przed płońskim ratuszem? Strażnik miejski kazał odjechać niepełnosprawnego mężczyźnie, bo „tu nie wolno parkować”. Najwidoczniej nie potrafił zrozumieć, że mając niesprawne nogi nie da się dojść do urzędu, na przykład z ulicy ZWM.

- Czy niepełnosprawni mają fruwać? - pyta Andrzej Bojanowski, niepełnosprawny płońszczanin, który został wypędzony sprzed ratusza.

Andrzej Bojanowski ma I grupę inwalidzką i 90-procentową utratę zdrowia. Porusza się o kulach, ale z wielkim trudem. W poniedziałek, 7 maja przyjechał do Urzędu Miasta w Płońsku w sprawie wymiany dowodu osobistego. Wzdłuż ulicy 1 Maja nie było miejsca, by zaparkować. Zresztą o tym, że zaparkowanie w tym rejonie często graniczy z cudem, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

- Nie pojechał szukać miejsca parkingowego dalej, na inną ulicę, ponieważ ma problemy z poruszaniem się i do ratusza po prostu nie mógłby dojść. Po drugie i najważniejsze, jako osoba niepełnosprawna, posiadająca europejską kartę, ma szczególne prawa. Może więc, między innymi, parkować w miejscach, gdzie obowiązuje zakaz postoju. Po trzecie, nowy ratusz miał być otwarty na potrzeby osób niepełnosprawnych.

Pan Andrzej zaparkował więc na chodniku przed wejściem do ratusza. Ale z budynku wyszedł strażnik miejski i kazał mu odjechać na ulicę ZWM, mimo że niepełnosprawny mężczyzna okazał mu kartę parkingową upoważniającą do uprzywilejowanego parkowania.

- On mnie po prostu wypędził - mówi Andrzej Bojanowski. - Mogę przejść kilka metrów, ale nie z ulicy ZWM do ratusza. Czy niepełnosprawni mają fruwać? Jeżdżę do Warszawy i nikt nigdy mnie tak nie potraktował. Pierwszy raz w życiu coś takiego mi się zdarzyło. Nikt tak naprawdę nie poczuje co to znaczy być osobą niepełnosprawną, dopóki sam na własnej skórze tego nie doświadczy.

Katarzyna Olszewska

Stanowisko sekretarza urzędu, Andrzeja Kamasy

Na początku tygodnia Komendant Straży Miejskiej Bogdan Lewandowski podjął interwencję wobec kierowcy, który parkował przed drzwiami wejściowymi do urzędu miejskiego. W trakcie okazało się, że kierujący to osoba niepełnosprawna, która udokumentowała to stosowną legitymacją. Postój jego w tym miejscu spowodowany był tym, że podwiózł osobę załatwiającą sprawę w urzędzie. W związku z powyższym został poproszony o opuszczenie miejsca, gdyż nie jest to miejsce parkingowe, a wjazd tam możliwy jest jedynie po chodniku. Jazda samochodów po chodniku jest zabroniona. Kierujący został jedynie pouczony i poproszony o opuszczenie tego miejsca.

Budowa nowej siedziby urzędu miejskiego została zakończona tylko w części z uwagi na sprzeciw radnych rady miejskiej poprzedniej kadencji, którzy mimo wniosków burmistrza nie zwiększyli środków na realizację tej inwestycji. Dlatego nie zostały wybudowane dodatkowe, nowe miejsca parkingowe i główny parking obsługujący nowy budynek urzędu miejskiego z wjazdem od ul. ZWM. W tym roku w budżecie miasta zostały zabezpieczone środki na dokończenie inwestycji, która powinna zakończyć się w połowie 2008 roku.

Za wszelkie utrudnienia związane z brakiem nowych miejsc parkingowych tuż przy samym budynku urzędu serdecznie przepraszam mieszkańców Płońska. Przypominam mimo wszystko również, że miejsce przed wejściem do urzędu nie jest parkingiem, a wjazd na nie jest zabroniony, gdyż odbywa się po chodniku, przeznaczonym wyłącznie dla pieszych.

Widziane z boku

Urząd dla obywatela, czy może odwrotnie?

Odpowiedź sekretarza płońskiego urzędu na problem, jaki spotkał niepełnosprawnego płońszczanina, po prostu zdumiewa.
Urzędnicy nie biorą nawet pod uwagę, że obywatela spotkała niedogodność i przykrość. Przyjęta została po prostu wersja straży miejskiej.

Szanowni urzędnicy, jeśli taka sprawa przynajmniej mogła się wydarzyć (załóżmy takie domniemanie, gdyż wy nie chcecie wierzyć obywatelom), to wypada po prostu przeprosić i zapewnić, że osoby niepełnosprawne mogą do ratusza podjechać bez niedogodności.

Nieśmiało tylko przypominamy, że to wy jesteście od obsługi mieszkańców, a nie odwrotnie.

A już tak na koniec, to wypada znać uprawnienia niepełnosprawnych, którzy mogą nie stosować się do zakazów wjazdu, postoju, zatrzymywania się czy nawet jazdy „pod prąd” ulicą jednokierunkową (oczywiście nie zagrażając innym użytkownikom).

Urząd się tłumaczy, że plac przed ratuszem to nie parking, a po drodze jest chodnik...

To po prostu żałosne, jak arogancja przysłania urzędnikom podstawowe możliwości wyobraźni - czym jest trudność pokonania nawet kilkunastu metrów przez osobę niepełnosprawną.

Jak z takim myśleniem mamy likwidować bariery architektoniczne w naszym kraju, tak bardzo pod tym względem zacofanym?

Mam jednak nadzieję, że taka ocena opisanego przez nas zdarzenia, była tylko „wypadkiem przy pracy” płońskiego urzędu.

Dlatego, tak dla przemyślenia, warto na koniec powtórzyć mocne słowo użyte w tytule: tak, to jest skandal.

Artur Kołodziejczyk

foto: Robert Skwarski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do