
Podczas środowej (25 listopada) sesji rady powiatu płońskiego radni dopytywali o sytuację płońskiego szpitala w kontekście epidemii. Zdaniem dyrektora szpitala najgorsze za nami, bo większość personelu przechorowała już koronawirusa.
Dyrektor płońskiego szpitala, Marcin Ozdarski mówił, że na środę (25 listopada) w szpitalu przebywało 14 pacjentów z potwierdzonym Covid-19; 31 pracowników szpitala było w izolacji, a 9 na kwarantannie. W najgorszym dotychczas momencie wyłączonych z pracy było około 70 pracowników szpitala.
W październiku płoński szpital wykonał 1718 badań na obecność Covid-19, podobną liczbę badań przeprowadzono od 1 do 25 listopada.
Zgodnie z decyzją wojewody od 17 listopada płoński szpital ma zabezpieczyć 20 łóżek covidowskich drugiego stopnia, czyli dla osób z potwierdzonym zakażeniem i 4 łóżka respiratorowe.
- Nie byłem zwolennikiem utworzenia takich łóżek, wymusiła to na nas sytuacja - mówił Marcin Ozdarski, dodając, iż wcześniej pacjenci zakażeni Covid -19 byli w płońskim szpitalu leczeni. -Decyzja o przekształceniu łóżek na covidowskie przed złożeniem wniosku do wojewody była długo z personelem wypracowywana.
Łóżka dla pacjentów z potwierdzonym zakażeniem utworzono na dolnej internie (plus cztery respiratorowe). Interna jest obecnie przystosowywana, m.in. jeśli chodzi o przesłony i śluzy bezpieczeństwa. Dodatkowych 9 łóżek pierwszego stopnia zabezpieczono na różnych oddziałach dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia. Zdaniem dyrektora liczba łóżek zabezpiecza potrzeby szpitala.
Dyrektor odpowiadając na pytania odnosił się również do sytuacji, gdy przed szpitalem tworzyła się kolejka karetek z pacjentami. Wyjaśniał, że z uwagi na zamknięte oddziały w ościennych szpitalach, do Płońska była przywożona duża liczba pacjentów i żaden SOR nie dałby rady ich obsłużyć, ponieważ przyjeżdżały zespoły ratownictwa z kilku powiatów. Obecnie, jak powiedział dyrektor, takie sytuacje - póki co, nie zdarzają się.
Zdaniem dyrektora pozytywną informacją jest to, iż nie doszło do paraliżu szpitala i ewakuacja żadnego z oddziałów nie była konieczna.
Dyrektor Ozdarski przyznał, że przejściowe problemy kadrowe wystąpiły, ale obecnie wszystko funkcjonuje prawidłowo, a ciągłość pracy jest zachowana.
- Najgorsze jest za nami - stwierdził dyrektor, argumentując, że większość personelu już przechorowała koronawirusa. (ko)
foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie