
Piłkarskie boisko zna różne historie. Ale trzy rzuty karne w trzy minuty, no może niecałe cztery? Niecodzienna sprawa.
Sobotnie starcie między Korona Karolinowo a Żakiem Szreńsk goli z akcji nie przyniosło. Ale karnych było aż trzy, i to jeden po drugim. W dodatku scenariusz przenosił emocje z jednej pod drugą bramkę, i z powrotem.
W 59 minucie faulowany w polu karnym Żaka był Adrian Skwarski, a z jedenastu metrów do siatki pewnie trafił Michał Kłodowski. Niecałe dwie minuty później jednak faul Piotra Russka na napastniku gości zakończył się jedenastką w drugą stronę. 1:1. A po chwili trzeci karny, po faulu na Mateuszu Szcześniaku. Do jedenastki podszedł Sebastian Ambroziak i Korona – w tym pojedynku na karne, jak i całym meczu - wygrała 2:1.
Gwoli ścisłości. Od podyktowania pierwszej jedenastki do wykorzystania trzeciej upłynęło ok. 5,5 minuty. Ale licząc między strzeleniem gola z pierwszego karnego do odgwizdania trzeciego - niewiele ponad trzy minuty.
foto: Artur Kołodziejczyk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie