Problem przy dworcu kolejowym Po zmierzchu ich życie zamienia się w koszmar, bezpiecznie nie czują się nawet we własnych domach. Gdy mają otwarte okna, są zmuszeni do słuchania głośnej muzyki, przekleństw, krzyków, wyzwisk i awantur. A wszystko to za sprawą młodzieży i nie tylko, która na terenie przy płońskim dworcu PKP zrobiła sobie miejsce spotkań towarzyskich. Mieszkańcy pobliskich domów są bezradni, a w ostatnich dniach złożyli petycję do burmistrza Płońska z prośbą o pomoc.
Jak mieszkańcy napisali w piśmie, które złożyli w płońskim ratuszu - ich rozgoryczenie bierze się z faktu, że w piątek rozpoczęły się wakacje, a młodzi ludzie już wcześniej uznali teren wokół dworca PKP za idealne miejsce spotkań towarzyskich, które codziennie zakrapiane są alkoholem. Jak informują mieszkańcy, nie ma wieczoru lub nocy, żeby schadzki nie przeradzały się w bójki lub wyścigi samochodowe czy motocyklowe. Spotykający się na PKP umilają sobie też czas słuchaniem głośnej muzyki i piosenek z wulgarnymi tekstami.
- Nie mamy już siły - mówią podczas rozmowy telefonicznej mieszkańcy. - Młodzi ludzie nie boją się nawet policji, która rzadko tu zagląda i nie wiemy czy wynika to ze strachu policjantów? - zastanawiają się. - Gdyby policja robiła naloty na tereny przy PKP, to na pewno młodzi nie urządzaliby tu schadzek - dodają.
Sprawa wizyt policji na PKP poruszona została też w piśmie do burmistrza Pietrasika. Mieszkańcy, a pod petycją podpisało się około 30 osób, piszą, że młodzież koczująca w pobliżu ich domu czuje się bezkarna, a interwencje policji przynoszą krótkotrwałe efekty.
- Podczas kolejnej interwencji funkcjonariusze zasugerowali nam, żeby zamontować szlaban umożliwiający wjazd tylko mieszkańcom lub umieścić znaki zakazu wjazdu nie dotyczące mieszkańców posesji i służb miejskich, ustawić znaki „strefa ciszy”, co wiązałoby się z nałożeniem kar na łamiących przepisy - piszą w petycji mieszkańcy.
Niestety, znaków mieszkańcy nie mogą sami postawić, a rady policjantów wydały się im dość dziwne, bo jak nie ma znaków, to policja jest bezradna, a przecież jest ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, na którą policjanci mogą się powołać i nałożyć kary. Podobnie jest z krzykami, hałasem i wybrykami, które zakłócają spokój, porządek publiczny i spoczynek nocny, o czym jasno mówi kodeks wykroczeń.
Mieszkańcy liczą, że w rozwiązywaniu problemu pomoże im burmistrz oraz mundurowi. - Przecież od przestrzegania porządku i ładu jest policja, która powinna być codziennie na terenie wokół dworca PKP i zapewnić porządek z burdami, pijaństwem i bójkami, do których bardzo często dochodzi – dodają mieszkańcy.
Mieszkańcy mają nadzieję, że złożona w ratuszu petycja przyniesie pozytywny dla nich skutek i wpłynie na ich bezpieczeństwo.
Komentarze opinie