Reklama

O 17-letniej sanitariuszce, która zachowała się jak trzeba

To był wyjątkowy wieczór. W poniedziałek, 21 maja o godzinie 19 w sali kina Miejskiego Centrum Kultury w Płońsku odbył się pokaz filmu „Inka. Są sprawy ważniejsze niż śmierć”, a po nim spotkanie z reżyserem filmu Jackiem Frankowskim.

Przypomnijmy, że film przedstawia losy Danuty Siedzikówny, sanitariuszki IV szwadronu 5 Wileńskiej Brygady AK. Tytułowa „Inka” została w komunistycznej Polsce skazana na dwukrotną karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych oraz przepadek mienia. Kiedy czekała na wykonanie wyroku przekazała gryps swoim krewnym, w którym napisała „Jest mi smutno, że muszę umrzeć. Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Po projekcji filmu organizatorzy zorganizowali spotkanie z reżyserem, które poprowadziła Marzena Rutkowska (dziennikarka, krytyk filmowy i teatralny). Jacek Frankowski  to z wykształcenia leśnik, z zainteresowania historyk. Podczas spotkania opowiadał o tym, jakie wydarzenia wpłynęły na decyzje o realizacji filmu. Wspominał, że pierwsze informacje o Ince dotarły do niego, gdy w 1991 roku sąd uznał wyrok śmierci wydany wobec niej za nieważny i zrehabilitował Siedzikównę.
- Na początku pomyślałem, że ta decyzja nie przywróci przecież nikomu życia. Ale bardzo szybko uświadomiłem sobie, że to unieważnienie wyroku jest ważne dla rodzin tych zamordowanych, ponieważ zdejmie z nich piętno zbrodniarzy, a drugi moment do podjęcia pracy nad filmem, to wrzesień 2014 roku, kiedy ogłoszono, że Zespół  Instytutu Pamięci Narodowej prawdopodobnie odnalazł szczątki „Inki” i „Zagończyka”. Wtedy zrodził się pomysł, żeby zająć się historią „Inki”, zwykłej 17-letniej dziewczyny z Puszczy Białowieskiej - wspominał reżyser.
Podczas spotkania reżyser opowiadał o realizacji filmu, zbieraniu dokumentacji, spotkaniach z rodziną, przyjaciółmi Danusi. W filmie bowiem wykorzystano relacje weteranów AK oraz członków rodziny „Inki”.
 - To jest dokument w stu procentach, nie ma tu żadnej fabularyzacji - mówił Jacek Frankowski. - To czysta forma dokumentu. Uważam, że przekaz ludzi, którzy opowiadają o „Ince” nie potrzebuje użycia środków artystycznych.
A skąd pomysł na tytuł filmu? Otóż tytuł dokumentu Jacek Frankowski zaczerpnął z wypowiedzi jednej z uczennic I LO we Wrocławiu noszącego imię Danuty Siedzikówny, która podkreślała, że dla sanitariuszki były sprawy ważniejsze niż jej własne życie.
Na zakończenie Marzena Rutkowska zapytała reżysera o plany na przyszłość.
- Obecnie wspólnie z moim operatorem Markiem Adamczykiem pracujemy nad zbieraniem materiałów do filmu „Zawsze gotowi. Leśnicy dla najjaśniejszej Niepodległej”. - Chcemy stworzyć panoramę, przegląd wkładu leśników w historię odzyskiwania niepodległości - mówił reżyser.
Organizatorem pokazu było Nadleśnictwo Płońsk, Miejskie Centrum Kultury w Płońsku i miasto Płońsk.

tekst i foto: Katarzyna Kołodziejczyk

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do