
Tylko z Płońskiem jest problem
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Ciechanowie to instytucja, do której - po negatywnych decyzjach Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku - odwołują się pokrzywdzone rodziny zastępcze, które nie otrzymują należnych im pieniędzy dla dzieci. SKO wydaje decyzje przyznające rację rodzinom, a płońskie PCPR tych decyzji nie wykonuje...
- Samorządowe Kolegium Odwoławcze prowadziło postępowania odwoławcze dwóch rodzin zastępczych z powiatu płońskiego i prowadzi je nadal. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Płońsku wydaje decyzję, rodzina się odwołuje, kolegium uchyla decyzję centrum, albo uznaje ją za nieważną, a płońskie centrum znów wydaje taką samą decyzję. Czy PCPR ma obowiązek wykonania decyzji kolegium?
- Tak. Organ pierwszej instancji, zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Administracyjnego (KPA), musi zastosować się do orzeczenia wydanego przez organ drugiej instancji. Więc w tym przypadku, jeśli SKO w Ciechanowie rozpatrzyło odwołanie od decyzji dyrektora PCPR w Płońsku i stwierdziło, że dyrektor PCPR powinien dokonać takich, a nie innych czynności, wydać takie, a nie inne orzeczenie, to dyrektor centrum powinien się do tego zastosować.
Zgodnie z artykułem 138 paragraf 2 KPA organ może uchylić decyzję, przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia i przekazując ją wskazuje okoliczności, jakie trzeba wziąć pod uwagę przy ponownym rozpatrzeniu sprawy. Zresztą orzecznictwo sądów administracyjnych mówi, że organ pierwszej instancji, w tym wypadku PCPR jest związany orzeczeniem, wydanym przez organ odwoławczy. Jeśli organ pierwszej instancji uważa, że kolegium naruszyło przepisy prawa wydając taką a nie inną decyzję, to powinien, ma nawet obowiązek zwrócić się do prokuratora, który ma prawo złożyć skargę na naszą decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, o ile oczywiście uzna, że jest to zasadne. W tym przypadku dyrektor PCPR, jako organ wydający decyzję, nie może być stroną, nie ma zatem możliwości odwołania, ale w każdej chwili może zwrócić się do prokuratora o wystąpienie ze skargą do sądu. Decyzja kolegium jest ostateczna, podlega wykonaniu i PCPR ma obowiązek ją wykonać. Decyzja kolegium stanowi zresztą tytuł wykonawczy, więc osoba, która otrzyma taką decyzję, może pójść do komornika i żądać spełnienia świadczenia.
- Mówi pani, że PCPR powinno decyzje kolegium wykonać. Płońska rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Kolegium uchyla rozstrzygnięcia centrum, które ponownie wydaje takie same decyzje, jak wcześniej uchylone. Może to trwać w nieskończoność.
- Osoby, które uporczywie odmawiają przyznania świadczenia mimo kolejnych orzeczeń kolegium, muszą się liczyć z tym, że przeciwko nim może się toczyć postępowanie prokuratorskie. Pracownicy danego organu, jeśli nie stosują się do przepisów prawa, podlegają postępowaniu dyscyplinarnemu. Zresztą przepisy normują postępowanie skargowe i osoby, które czują się pokrzywdzone, mają prawo złożyć skargę do rady powiatu na działalność dyrektora PCPR, z kolei na działalność rady do wojewody, nie są więc pozbawione możliwości obrony przed samowolą urzędników samorządowych. Może właśnie dlatego pan starosta Mączewski mówi o nas, że jesteśmy dziwnym tworem, takim dziwolągiem, bo pan starosta Mączewski ma pretensje, że kolegium nie jest zależne od powiatu. Właśnie dlatego jest to tak pomyślane, że kolegium jest tworem niezależnym od samorządu terytorialnego, jakichkolwiek partii politycznych rządzących w danym okresie, bo członkowie kolegium są powoływani na czas nieokreślony. Zgodnie z przepisami ustawy o samorządowych kolegiach odwoławczych członkowie kolegium orzekają tylko na podstawie przepisów prawa, nie ma możliwości wpływania na nas. Mamy zakaz uczestniczenia w życiu politycznym, przynależności do ugrupowań politycznych.
Kolegium jest finansowane z budżetu państwa i ma dwa zadania. Po pierwsze: ochronę samorządu terytorialnego - przed naciskami politycznymi przy wydawaniu decyzji administracyjnych. Po drugie : chronimy obywateli przed niezgodnym z prawem działaniem organów samorządowych. To się naprawdę sprawdza, bo w skali kraju niespełna 50 kolegiów rozpatruje rocznie 190-200 tysięcy spraw. Kolegium ciechanowskie zajmuje się pięcioma powiatami: ciechanowskim, mławskim, płońskim, pułtuskim i żuromińskim. W 2006 roku rozpatrzyliśmy około 1400 spraw. Chcę zaznaczyć, że mamy bardzo mały odsetek uchylonych decyzji w postępowaniu przed sądem administracyjnym, bo stanowiący około 10 procent.
- Publicznie starosta podkreślał, że kolegium wprowadza precedens, jeśli chodzi o rozstrzygnięcia, dotyczące tych dwóch rodzin zastępczych. Zdaniem starosty Mączewskiego i dyrektorki PCPR, pani Biernackiej dzieciom z tych dwóch rodzin należą się mniejsze świadczenia, bo trzeba je pomniejszyć o wskaźniki z hektara. Powołują się na opinię ministerstwa, a zdaniem starosty wasza decyzja jest niezgodna z ustawą o pomocy społecznej, która, jak podkreślał starosta, mówi o tym wyraźnie.
- Ustawa wcale nie mówi o tym wyraźnie. Dokładnie w artykule szóstym w punkcie 2 jest mowa, że do dochodu dziecka zalicza się kwotę pobieranych rent, zasiłek pielęgnacyjny, dodatek pielęgnacyjny, alimenty oraz kwotę odpowiadającą dochodom uzyskiwanym z majątku dziecka. Chodzi właśnie o ten zwrot: dochody uzyskiwane z majątku dziecka. Późniejszy przepis ustawy (art. 8 ust. 9) mówi, że przyjmuje się, iż z 1 hektara przeliczeniowego uzyskuje się dochód w wysokości obecnie 207 zł. Paradoks polega na tym, że PCPR w Płońsku automatycznie uznaje, że dochodem z majątku dziecka, którym jest na przykład pięciohektarowe gospodarstwo rolne będzie kwota ilości hektarów - w tym przypadku 5 ha - pomnożona przez 207 zł. To, zdaniem centrum, jest miesięczny dochód dziecka z gospodarstwa rolnego. Problem polega na tym, w jaki sposób dziecko ma uzyskać taki dochód z gospodarstwa. Dziecko tej ziemi nie może samo uprawiać, często nie jest samodzielnym posiadaczem, najczęściej posiada tylko jakąś część gospodarstwa, które otrzymało w spadku po rodzicach lub dziadkach. Trudno sobie też wyobrazić, żeby kurator sądowy w imieniu dziecka uprawiał ziemię, albo babcia, która ma 70 lat, lub to, że samo dziecko będzie zawiadywało skutecznie swoim majątkiem.
Dlatego orzekliśmy, że centrum powinno uwzględnić rzeczywisty dochód z gospodarstwa, czyli np. dochód z dzierżawy, o ile gospodarstwo jest wydzierżawione. Opieraliśmy się na orzecznictwie sądów administracyjnych, z którego wynika, że nie można przyjmować domniemania istnienia dochodu z hektara przeliczeniowego w kwocie 207 zł w sytuacji, gdy właścicielem gospodarstwa rolnego są dzieci. Domniemanie takiego dochodu służy ujednoliceniu dochodu osób rzeczywiście prowadzących gospodarstwa rolne oraz zapobieganiu sytuacji, w której osoba dorosła, posiadająca ziemię, świadomie rezygnuje z dochodu z ziemi i chce uzyskać pomoc społeczną twierdząc, że nie ma środków do życia. Ale to dotyczy osób dorosłych, świadomych, które mogą zająć się gospodarstwem i uzyskać z niego dochód. My natomiast mówimy o przypadkach, które dotyczą dzieci. Jeśli dziecko ma mieszkanie, które zostało wynajęte, to jaki będzie dochód z tego majątku? Czynsz z najmu. Na tej samej zasadzie bierze się dochód z gospodarstwa rolnego. Jeśli zostało wydzierżawione, to dochodem dziecka będzie czynsz dzierżawny, a nie 207 zł z hektara przeliczeniowego. Takie stanowisko kolegium jest po pierwsze jedynym logicznym w tej sytuacji stanowiskiem, po drugie potwierdza je orzecznictwo sądów administracyjnych. W wyroku z 15 września 2006 roku WSA w Warszawie (sygn. akt I SA/Wa 1215/06) sąd wskazał, że przepis ustawy o pomocy społecznej nie jest sformułowany precyzyjnie i stanął na stanowisku, że obliczanie dochodu z gospodarstwa rolnego wynikającego z art. 8 ust. 9 Ustawy o pomocy społecznej może być stosowane, jeżeli organ ustali, że wnioskodawca nie osiąga żadnych dochodów z posiadanego gospodarstwa rolnego, choć ma taką możliwość uzyskiwania środków utrzymania. Osoba małoletnia takich możliwości nie ma, więc uzyskiwać dochód z gospodarstwa może tylko poprzez dzierżawę.
- Dużo macie takich przypadków rodzin zastępczych, w których dzieci posiadają ziemię?
- Tylko Płońsk.
- Na jakim etapie są postępowania, dotyczące dwóch rodzin zastępczych z powiatu płońskiego?
- W jednym przypadku uchyliliśmy decyzję dyrektora PCPR i zwróciliśmy sprawę do ponownego rozpatrzenia, wskazując, że centrum powinno uwzględnić czynsz dzierżawny, a nie przemnożenie hektarów przez wskaźnik. W drugim przypadku toczy się postępowanie odwoławcze i, równolegle, postępowanie wszczęte z urzędu, mające na celu stwierdzenie nieważności wcześniejszych decyzji dyrektora PCPR w Płońsku. Pani dyrektor Biernacka nie przyjmuje jednak do wiadomości naszego stanowiska, które jest konsekwencją przytaczanego wyroku WSA.
Naszym zdaniem, jest to słuszna linia, bo jeżeli przepis nie mówi wprost, a te przepisy nie mówią wprost, to należy stosować wykładnię. Jeżeli nie językową, to celowościową, która wyłapuje najbardziej logiczny i sensowny sposób rozumowania, ma wytłumaczyć cel. Skoro celem pomocy społecznej jest pomaganie ludziom, a w tym przypadku dzieciom, będącym w trudnej sytuacji, to nie można w tym momencie orzekać inaczej niż mówi ustawa. Nie można stosować takiej wykładni przepisów prawa, która będzie zmniejszała szanse tych dzieci. Nie oszukujmy się, że one pójdą na to swoje pole i wypracują 207 zł z hektara przeliczeniowego. Chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości, a szczególnie nie powinny mieć te osoby, które pracują w pomocy społecznej. Dlatego najbardziej w tym wszystkim bolesne jest to, że pani dyrektor Biernacka zajmuje się ochroną budżetu powiatu a nie ochroną dzieci i osób korzystających z pomocy społecznej, a do tego przecież jest powołana.
- W jakich sytuacjach kolegium wszczyna postępowanie z urzędu?
- Wówczas, gdy decyzja organu rażąco narusza przepisy prawa.
- Postępowania w obydwu przypadkach trwają od wielu miesięcy. Co może zrobić rodzina zastępcza, której dzieci od ponad roku nie otrzymują pieniędzy?
- Powinna z naszymi decyzjami pójść do komornika, który powinien ściągnąć pieniądze z budżetu centrum, wraz z odsetkami. Jest to należność, którą można ściągnąć.
- Czy kolegium podjęło już decyzję w sprawie wniosku płockiego stowarzyszenia, które chce reprezentować powiat w postępowaniu odwoławczym?
- Tak. W jednym przypadku przekazaliśmy wniosek do PCPR, bo sprawa po odwołaniu wróciła tam do ponownego rozpatrzenia i kolegium utraciło w tym momencie możliwość orzekania w tej kwestii. W drugim przypadku postanowieniem odmówiliśmy stowarzyszeniu możliwości uczestniczenia w sprawie. Stowarzyszenie będzie mogło się ubiegać o ponowne rozpatrzenie tego orzeczenia, potem będzie mu na nie przysługiwała skarga do sądu. Udział stowarzyszenia w postępowaniu nie jest jedyną szansą powiatu na podważenie naszych decyzji i pan starosta nie ma racji mówiąc, że takiej możliwości nie ma. Jak już wcześniej mówiłam centrum mogło złożyć skargę do prokuratora. Nie uważamy się za nieomylnych i najmądrzejszych. Chcę zaznaczyć, że opinia ministerstwa, na którą powołuje się pani Biernacka, nie jest dla nas wiążąca. Zresztą zachowanie ministerstwa to dla mnie hipokryzja. Najpierw mówi się o słuszności tworzenia rodzin zastępczych, że trzeba pójść im na rękę, prowadzi się akcję „Dzieciaki do domu”. Z jednej strony mówi się tak pięknie, a z drugiej dyrektorzy departamentów wydają wyjaśnienia, które są sprzeczne z duchem ustawy o pomocy społecznej.
Dla mnie to ewidentna hipokryzja. W momencie, kiedy my orzekamy, stosując się do wykładni sądów administracyjnych, wyciągane są najcięższe armaty po to, by chronić budżet powiatu, a nie budżet dzieci. Nie ukrywam, że wielokrotnie rozmawiałam na ten temat z panią dyrektor Biernacką, ówczesnym wicestarostą Obermeyerem oraz starostą Mączewskim. Pan starosta dysponując naszymi orzeczeniami, miał możliwość, żeby dyskutować na ten temat z ministerstwem, natomiast on nadal dyskutuje z nami. Ja sama prosiłam starostę, wcześniej panią Biernacką, że jeśli uważają, że nasze decyzje naruszają prawo, by jak najszybciej wystąpili do prokuratora. Prosiłam ich o takie wystąpienie. W tych dwóch sprawach w kolegium orzekało kilka osób, bo skład nie był ten sam, i wszyscy mieli takie samo zdanie, jeśli chodzi o interpretację tego przepisu.
- Starosta Mączewski i dyrektor PCPR mówią radnym na sesjach, że jeśli wykonają orzeczenia SKO, a przyjedzie kontrola, to będą mieli kłopoty?
- Żadna kontrola nie ma możliwości podważania naszych decyzji. Zresztą automatycznie odpowiedzialność za dane rozstrzygnięcie przechodzi na nas. Władze powiatu nie mogą i nie ponoszą odpowiedzialności za nasze decyzje. Wiadomo, że zawsze będą osoby niezadowolone, które nie zawsze mają rację. Niestety, współpraca z PCPR w Płońsku źle nam się układa i pod względem ilości tego typu spraw Płońsk przoduje.
- Starosta podczas jednej z sesji sugerował, że prowadzone przez kolegium postępowanie w jednej sprawie przedłuża się - jego zdaniem dlatego, że macie wątpliwości co do swoich wcześniejszych rozstrzygnięć.
- Przedłużenie nie wynika z naszych wątpliwości tylko z tego, że wszczęliśmy postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji dyrektora PCPR. Nie przekraczamy przepisów postępowania administracyjnego co do terminu załatwiania spraw.
- Jeśli rodziny zastępcze z terenu powiatu płońskiego, których dzieci posiadają ziemię, a centrum wydało decyzję o świadczeniach, mnożąc hektary przez te 207 zł, będą chciały teraz te decyzje zakwestionować, to czy mają taką możliwość?
- Mają taką możliwość. Strona w każdym terminie może zwrócić się do organu drugiej instancji o stwierdzenie nieważności decyzji, nawet jeśli były wydane kilka lat temu.
- Na podstawie jakiej decyzji pani Biernacka powinna wypłacać dwóm rodzinom pieniądze, których zresztą nadal nie wypłaca?
- Cały czas obowiązuje pierwotna decyzja dyrektora PCPR, bo późniejsze zostały uchylone, więc one nie obowiązują. Dlatego dzieci powinny te świadczenia otrzymywać w wysokości w tych decyzjach określonych. One i tak są pokrzywdzone przez los. Utrzymanie dziecka w domu dziecka jest dużo wyższe niż w rodzinie zastępczej, nie mówiąc już o innych korzyściach dla dzieci. A jeśli rodzina zastępcza jest blisko spokrewniona, to tym lepiej, dzieci czują się bezpieczniejsze. Dlatego, mogę to podkreślić, jesteśmy zbulwersowani zupełnym brakiem spolegliwości urzędników co do osób, którym pomoc się należy. Niestety czasami niektórzy ludzie zapominają, po co pełnią swoje obowiązki.
- Starosta, o czym pani zapewne wie, podczas swoich publicznych wystąpień przedstawia SKO w dziwnym świetle, że jest to taki organ - dziwoląg, zupełnie niepotrzebny, który orzeka niezgodnie z ustawą, wprowadza precedensy.
- Nie będę komentowała takich wypowiedzi. Mam nadzieję, że stanowisko starosty jest tylko jego osobistym stanowiskiem, a nie całej rady. Mam dobre stosunki z pozostałymi samorządowcami, nigdy żaden z nich nie podnosił takich argumentów jak starosta Mączewski. Tym bardziej nas to dziwi, że swojego czasu był marszałkiem sejmiku i pracodawcą części osób zatrudnionych w kolegium. Do tej pory mieliśmy zawsze bardzo dobre stosunki. Teraz jest nam po prostu przykro. Wypowiedzi starosty na temat kolegium pozostawiam ocenie osób, które ich słuchają lub czytają. Notabene zdarzyła nam się bardzo przyjemna rzecz, bo jeden z mieszkańców Płońska przesłał nam artykuł z wypowiedzią pana starosty i napisał, że jego zdaniem starosta bezpodstawnie tak wyraża się o kolegium. To było przyjemne, że osoba niezwiązana z całą sprawą miała taki odruch. Dziwi mnie, że ten spór w ogóle powstał, bo nie ukrywam, że rozmawiałam na ten temat z innymi starostami i byli zdziwieni, że taki problem z rodzinami zastępczymi na takim tle może powstać. Nie mają takich konfliktów.
rozmawiała: Katarzyna Olszewska
LICZBY MÓWIĄ SAME ZA SIEBIE
Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Ciechanowie rozpatruje odwołania od urzędowych decyzji z pięciu powiatów, w tym płońskiego. W 2006 roku kolegium prowadziło 13 postępowań dotyczących działania różnych Powiatowych Centrów Pomocy Rodzinie. Aż 8 z nich dotyczyło płońskiego PCPR. Tylko w jednej SKO przyznało PCPR rację, pozostałe decyzje - w tym 3 z urzędu - uchyliło. W 2007 roku do SKO wpłynęło 25 spraw, w tym 18 dotyczących płońskiego PCPR. Dotychczas kolegium rozpatrzyło 6 decyzji centrum - wszystkie 6 uchyliło.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie