
Nadal nie ma decyzji
We wtorek, 30 października – na wniosek radnych opozycji - odbyła się nadzwyczajna sesja rady miasta Płońska. Decyzja w sprawie opłat adiacenckich jednak nie zapadła.
Był to, można powiedzieć, dalszy ciąg dyskusji radnych, urzędników, burmistrza i mieszkańców w sprawie, która ostatnio zbulwersowała część płońszczan.
Opłatom adiacenckim, jak już informowaliśmy, poświęcona była większość czwartkowej sesji, 25 października. Na mocy uchwały z grudnia 2002 roku w Płońsku obowiązuje maksymalna opłata adiacencka w wysokości 50 proc. wzrostu wartości nieruchomości w związku z wybudowaniem infrastruktury (drogi, wodociąg, kanalizacja).
Miasto w 2005 roku wykonało tak zwaną wielką kanalizację, a jesienią tego roku rozpoczęło postępowanie dotyczące naliczenia płońszczanom opłat adiacenckich (dotyczy około 840 działek). Część osób, które otrzymały zawiadomienia, była zszokowana wysokością opłaty. W zależności od wielkości działki sięga ona bowiem od ponad tysiąca do kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych. Są przypadki, że właściciel działki utrzymujący się z kilkusetzłotowej renty czy emerytury, otrzymał pismo, że będzie musiał zapłacić kilka tysięcy złotych opłaty adiacenckiej. Według przepisów nie może być ona umorzona, a jedynie rozłożona na raty.
Na czwartkowej (25 października) sesji radni opozycji ostatecznie zaproponowali, by uchylić uchwałę z 2002 roku. Sprawę - głosami radnych rządzącej koalicji - zdjęto z porządku obrad. Wówczas opozycja na znak protestu opuściła salę obrad, a następnego dnia złożyła wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w tej sprawie.
Zwołano ją w trybie nagłym na wtorek, 30 października. Wówczas to radni przedłożyli projekt uchwały uchylającej tę z 2002 roku, z zapisem, że decyzja będzie miała zastosowanie do spraw wszczętych i nie zakończonych.
Burmistrz Andrzej Pietrasik mówił, że urząd miał zbyt mało czasu, by się do tej sprawy przygotować i poprosił, by radni dali mu tego czasu więcej. Zdaniem burmistrza, powinno się odbyć spotkanie z biegłym, który wyceniał działki, a poza tym wszyscy powinni wiedzieć, jakie będą skutki uchylenia uchwały z 2002 roku, by nie dawać fałszywych nadziei mieszkańcom.
Radny Władysław Kuciński powiedział, że ludzie chcą płacić, ale rozsądne kwoty, więc uchylenie uchwały z 2002 roku da radnym czas na opracowanie rozsądnej stawki, którą ludzie będą w stanie zapłacić.
Obecnie urząd zawiesił wydawanie decyzji o opłatach adiacenckich (wydał ich około 15). Wtorkowa dyskusja, tak jak i czwartkowa, była nerwowa. Mieszkańcy mówili, że opłaty powinny być realne, apelowali, by właścicieli indywidualnych posesji potraktować na równi z mieszkańcami bloków komunalnych, którym rada dała możliwość wykupienia mieszkań za 5 procent wartości. Apelowali do radnych o zgodę i porozumienie w tej sprawie. A jeden z mieszkańców wręcz nakrzyczał na burmistrza.
- Pan mnie, starego dziada, agitował. Ja panu zaufałem, a pan mi teraz grób wykopał - mówił starszy pan, któremu naliczono ponad 5 tys. zł. - Moja działka wody nie pije, ścieków nie ściąga. Jakie to prawo, że mnie starego dziada, co na leki nie ma, tak skarano?
Na wniosek radnego Zygmunta Aleksandrowicza projekt uchylenia uchwały z 2002 roku, zaproponowany przez opozycję, głosowano imiennie. Decyzja nie zdobyła jednak większości. Za uchyleniem uchwały sprzed pięciu lat głosowało 10 radnych opozycji (Zygmunt Aleksandrowicz, Teresa Draganiak, Andrzej Ferski, Jan Jóźwiak, Władysław Kuciński, Janusz Lipczewski, Jerzy Radziwonka, Andrzej Stolpa, Marcin Uniewski, Marianna Żebrowska), przeciw było 11 radnych koalicji rządzącej (Jolanta Mikołajewska, Krzysztof Biernatowicz, Bożena Dzitowska, Alicja Ignasiak, Tomasz Niewiński, Andrzej Mikołajewski, Celina Niedziałkowska, Krzysztof Tucholski, Piotr Poryziński, Bożena Rosiak, Irena Ziemińska).
Katarzyna Olszewska
PS. We wtorek, 6 listopada, radni opozycji złożyli kolejny wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w sprawie opłat adiacenckich.
foto: Katarzyna Olszewska
Mieszkańcy biorą udział w sesjach rady dotyczących opłat adiacenckich.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie