
W środę, 25 września, zakończyła się tegoroczna przygoda z Pucharem Polski baboszewskich Orląt. Rywal - MKS Przasnysz - okazał się za silny i wygrał 6:0. Takie są fakty, ale sprawa nie jest tak oczywista, bo nie można zapominać o wcześniejszych sukcesach. Mimo porażki, nie zapomnieli o tym kibice i gromkim „dziękujemy” pożegnali zawodników. Brawo, bo takie zachowanie osładza gorycz przegranej.
Tak jak już pisałem na gorąco - piłkarski cud w Baboszewie się nie zdarzył, bo nie mógł. Kiedy czołowa drużyna IV ligi mierzy się z zespołem grającym o trzy klasy rozgrywkowe niżej, i traktuje tę konfrontację na poważnie - wynik jest łatwy do przewidzenia. Dlatego wielka tegoroczna przygoda Orląt z rozgrywkami Pucharu Polski dobiegła końca na piątej rundzie (aż na piątej rundzie!). Baboszewianie walczyli, ale MKS Przasnysz był po prostu lepszy - rywale wygrali 6:0 (gole w: 7, 12, 19, 42, 77 i 80 minucie).
Wielkiej analizy tej potyczki, tym bardziej „dorabiania ideologii” pod gospodarzy, robić nie ma sensu. Rywal był po prostu lepszy i całkowicie panował na boisku. I co najważniejsze, gra zespołu z Przasnysza mogła się podobać. Spora ruchliwość, dobra gra bez piłki, dynamika, duża liczba podań - ładnie dla oka po prostu.
A Orlęta? Podopieczni Grzegorza Ziółkowskiego nie grali źle, próbowali, walczyli. Nie zawiedli. Efektów z tego wielkich nie było, bo rywal po prostu baboszewian nie zlekceważył i na wiele nie pozwolił.
Szkoda tylko, że z żadna z prób Orląt nie zakończyła się zdobyciem choćby jednej bramki. Najbliżej szczęścia był Daniel Skolimowski, ale piłkę po jego uderzeniu głową sprzed linii bramkowej wybił obrońca gości.
A o jakie na koniec tej pucharowej przygody Orląt można się pokusić wnioski?
Przypomnijmy, baboszewianie wcześniej wyeliminowali drużyny grające w wyższych ligach. Z A klasy: Błękitnych Raciąż i Borutę Kuczbork oraz przedstawiciela okręgówki - GKS Strzegowo.
Drużynę stać zatem, przy maksymalnej mobilizacji wszystkich zawodników, na walkę z teoretycznie silniejszymi rywalami. Trzy takie mecze, to już nie przypadek. Zespół może więc rywalizować w wyższej lidze - to wniosek pierwszy, ale jednocześnie wielka odpowiedzialność. Bo zmarnowanie szansy na awans w tym sezonie będzie porażką.
Po drugie - charakter. To już wniosek po dzisiejszej potyczce z Przasnyszem. Ważniejsza jest bowiem obserwacja podejścia zawodników kiedy się przegrywa - po wygranych jest łatwo. W środę, moim zdaniem, zespół zdał egzamin z tzw. piłkarskiego charakteru. Było oczywiście wiele mocnych słów i wzajemnych pretensji do siebie. Ale to wynikało ze zdrowych sportowych ambicji - zawodnicy się nie pokłócili, ale razem walczyli. „Charakterność” potwierdza też druga obserwacja. Po meczu, mimo że zawodnicy zdawali sobie sprawę ze swoich słabości, niektórzy z nich byli źli z powodu porażki. Zdrowa sportowa złość i dowód ambicji.
I na koniec jeszcze jedna obserwacja. Nie ma co ukrywać, że młody (15-letni) bramkarz Orląt, Filip Brzeziński, ma na swoim koncie dwa gole. W dodatku te kluczowe, szybko stracone bramki (pierwszą i trzecią), co niewątpliwie „podcięło skrzydła” całej drużynie. Ale po pierwsze - koledzy (choć wku...... byli) go nie zakrzyczeli. Po drugie - z tej mąki może być chleb, bo chłopak pokazał siłę mentalną. Nie pękł po prostu i potem spisywał się coraz lepiej. Brawa dla niego, i dla drużyny. Doświadczenia (tak z wpadek jak i udanych decyzji) z tego meczu nikt młodemu bramkarzowi nie zabierze. A co z tym zrobi - to już zależy tylko od niego.
I jeszcze, w ramach puenty. Przasnysz był od Orląt dużo lepszy, ale wielu baboszewian indywidualnie nie odstawało. Nie napiszę nic odkrywczego, zawodnicy to doskonale pewnie wiedzę, tyle że teoria musi być odzwierciedlana w praktyce, na boisku. Piłka to prosta gra - przyjmij, podaj, wyjdź na pozycję. Najlepiej na jeden, dwa kontakty, z dużą ruchliwością. Tu była ta różnica, bo Przasnysz tak grał.
Jeśli Orlęta, bez spoczywania na laurach, będą chciały pracować nad poprawą organizacji i kultury gry - będzie w przyszłości w Baboszewie nie tylko A klasa. Bo potencjał jest.
Wszystko w głowach i chęciach zawodników.
tekst i foto: Artur Kołodziejczyk
25.09. Orlęta Baboszewo - MKS Przasnysz 0:6 (0:4)
Orlęta: Filip Brzeziński - Cezary Napiórkowski, Daniel Skolimowski, Maciej Lewandowski (56, Grzegorz Rybacki), Adam Senkowski (46, Jakub Popiołkowski; 85, Marek Karwowski), Rafał Tyski, Sebastian Mak, Paweł Bogdański, Piotr Zjadewicz (75, Patryk Zajączkowski), Kamil Gajewski (75, Krystian Obrębski), Mikołaj Obrębski (46, Rafał Gwiazda).
Wyniki pozostałych meczów V rundy: * Żbik Nasielsk - Narew 1962 Ostrołęka 4:1 * Ostrovia Ostrów Mazowiecka - Nadnarwianka Pułtusk 3:0 * Wkra Żuromin - wolny los.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie