Reklama

Orlęta wydarły zwycięstwo na trzy minuty przed końcem

Derbowa sobota rozpoczęła się na boisku w Guminie, gdzie miejscowy GKS podejmował Orlęta Baboszewo.

Walka miała być ostra, bo był to pojedynek nie tylko o prestiż. Gumino miało wszak trzy punkty więcej od Orląt, ale jesienią to baboszewianie wygrali 3:0. Jeśli zatem by wygrali, przeskoczyliby GKS w tabeli.

I derby swoimi emocjami nie zawiodły. Od początku spotkania grę starały się prowadzić Orlęta, a gospodarze nastawili się na rozbijanie ich akcji pozycyjnych i zaskakujące kontry. I taka gra Gumina w pierwszej części spotkania przynosiła efekty. Baboszewianie nie mogli się przebić się na przedpole bramki gospodarzy, a sami nie radzili sobie z szybkimi akcjami Gumina. A w 12 minucie jedna z takich akcji przyniosła prowadzenie, kiedy na prawym skrzydle poszarżował Kamil Cichocki i z ostrego kąta trafił do siatki gości. Orlęta groźne były tylko po stałych fragmentach gry i strzałach z dystansu. A zawodnicy Gumina, przy lepszej skuteczności powinni na przerwę schodzić z wyższym prowadzeniem. Dwukrotnie jednak z potyczek z napastnikami obronną ręką wychodził Marcin Zjadewicz, a raz w zamieszaniu ofiarnością popisał się Cezary Napiórkowski, który dwukrotnie blokował piłkę.

Po zmianie stron zespoły nie zmieniły swojej gry, z tą tylko różnicą, że baboszewianie byli jeszcze bardziej zdeterminowani. Byli też bardziej agresywni i wyraźnie zdynamizowali grę. Gospodarze zaś chyba za mocno cofnęli się do defensywy, przesadnie licząc jedynie na grę długą piłką i kontry. Co prawda mogło to dać efekt bramkowy, ale tym razem tak się nie stało, a ponownie dobrze na przedpolu radził sobie Zjadewicz. A zdominowanie środka pola i przyspieszenie akcji ofensywnych wreszcie przyniosło efekt dla Orląt. Wyrównanie, w 55 minucie, padło po uderzeniu z dystansu Patryka Zajączkowskiego. W 76 minucie wydawało się, że będący na fali baboszewianie wreszcie przechylą szalę na swoją korzyść. W polu karnym faulowany był Kamil Gajewski, a sędzia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Sebastian Mak, ale jego uderzenie obronił Igor Sobolewski. Kolejne minuty nadal toczone były pod dyktando gości i zebrali za to nagrodę. Zwycięski gol padł w 87 minucie, a pięknie z dystansu uderzył wprowadzony na ostatnie minuty, doświadczony Rafał Wiśniewski.

2.06. GKS Gumino - Orlęta Baboszewo 1:2 (1:0)

bramki: Cichocki (12, asysta Jędrzejewski), Zajączkowski (55, akcja indywidualna), R. Wiśniewski (87, akcja indywidualna).

Gumino: Igor Sobolewski – Paweł Jabłkowski, Mariusz Ciski (56, Jarosław Marciniak), Hubert Sadowski, Sebastian Słupecki (71, Marcin Jędras), Kamil Cichocki (65, Łukasz Garlej), Przemysław Budek, Mateusz Lewandowski, Adrian Jędrzejewski, Mateusz Adamiak, Damian Żółtowski.

Orlęta: Marcin Zjadewicz – Cezary Napiórkowski, Łukasz Wiśniewski, Marek Karwowski, Adam Senkowski, Paweł Bogdański, Sebastian Mak (88, Łukasz Skibiński), Paweł Borzykowski, Patryk Zajączkowski (88, Mikołaj Obrębski), Rafał Tyski (71, Krystian Obrębski), Kamil Gajewski (81, Rafał Wiśniewski).

Gladiator w ostatniej kolejce tego sezonu zdobył zaś trzy punkty bez gry – słoszewianie mieli wolny termin i walkower za mecz z rezerwami Nadnarwianki.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do