Reklama

Pamięci płońskich Żydów, czyli dwunasty Marsz Milczenia

W środę, 23 października w Płońsku odbył się -  już po raz dwunasty - Marsz Milczenia, upamiętniający 77 rocznicę likwidacji płońskiego getta. Przy dawnym dworcu PKP, z którego Żydzi w towarowych pociągach wyruszyli w ostatnią drogę, rozbrzmiały dwa hymny narodowe: izraelski i polski.

Uczestnicy Marszu Milczenia - władze miasta i powiatu, młodzież płońskich szkół, przedstawiciele różnych instytucji oraz ambasador Izraela w Polsce Alexander Ben - Zvi i rabin Oriel Zaretsky - przeszli z płońskiego rynku na teren byłego dworca PKP, gdzie hymny narodowe dwóch krajów wykonała Młodzieżowa Orkiestra Dęta „Con Grazia”.  

- Niemiecki filozof Teodor Adorno mawiał, że to, co zrobili naziści Żydom jest nie do wypowiedzenia. To prawda - mówił burmistrz Płońska, Andrzej Pietrasik. - Trudno bowiem opisać w jakikolwiek sposób Holokaust. Trudno znaleźć odpowiedni język, by mówić o największej w dziejach świata zagładzie. Trudno wreszcie, nie narażając się na zarzuty braku wrażliwości, relacjonować jej przebieg, wymieniać z zimną krwią liczbę ofiar, obozów koncentracyjnych czy pozostałych setek miejsc kaźni narodu żydowskiego. Nie sposób też, mimo upływu blisko 80 lat, znaleźć wyjaśnienie i wytłumaczenie dla tak perfidnie i skrupulatnie przygotowanego planu zagłady całego narodu. Minęło już wiele lat. Nie brak spraw teraźniejszych, palących. Trudno jest słuchać o owych okropnych dziejach. Powracać do nich, opowiadać i przypominać. Jednak czuję, że musimy. Dla siebie - i dla tych, których tam zabili! (…) Obecnością w tym miejscu dajemy dowód naszej wspólnej, trwającej kilkaset lat historii dwóch narodów - polskiego i żydowskiego. Idąc w milczeniu - Polacy i Żydzi - pokazujemy, że nie ma naszej zgody na przejawy jakiejkolwiek nietolerancji i antysemityzmu w Płońsku, Polsce, Europie i na całym świecie. Nie zgadzamy się na podziały na tle religijnym, rasowym i światopoglądowym. Milcząc, pokazujemy, jak groźne mogą być słowa i jak niewiele dzieli je od czynów.

- Płońsk należy w Izraelu do najbardziej rozpoznawanych  polskich miast - powiedział ambasador Izraela Alexander Ben – Zvi, dodając, że stało się tak za sprawą Dawida Ben Guriona, który urodził się w Płońsku. - Na takich uroczystościach, jak ta, nieuchronnie wracamy do przeszłości. Pamiętamy, że w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej co drugi mieszkaniec Płońska był Żydem.

Ambasador mówił, że ogromnie smutnym jest fakt, iż płońscy Żydzi zostali zamordowani, ale cieszy to, że nie zostali zapomniani. Dziękował za pamięć o żydowskiej społeczności władzom Płońska.

Za pamięć dziękowała władzom miasta również starosta Elżbieta Wiśniewska.

- Pamięć jest tak ważna, że nie do przecenienia i to, że jesteśmy tu już po raz dwunasty jest wielkim dziełem samorządu miasta Płońska i z tego miejsca w imieniu zarządu powiatu i rady powiatu dziękuję - mówiła.

Modlitwę ekumeniczną odmówił rabin Oriel Zaretsky oraz proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Płońsku, ks. Janusz Rumiński.

Fragmenty wspomnień dotyczących likwidacji płońskiego getta - ze zbiorów Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta przedstawili uczniowie I LO im. Henryka Sienkiewicza w Płońsku: Patrycja Kopeć, Maria Maraszek, Aleks Iwanow i Karol Skręciak (uczniów przygotowała Marta Domańska).

To była rzeka ludzi…

Przed drugą wojną światową połowę mieszkańców Płońska stanowili Żydzi. Mieszkali przy głównych ulicach miasta, mieli synagogę i kirkut, szkołę dla dziewcząt i przedszkole. Otworzyli pierwszą księgarnię w Płońsku, zajmowali się handlem i produkcją. W Płońsku urodził się twórca i pierwszy premier państwa Izrael, Dawid Ben Gurion. Trudno więc mówić o historii Płońska, pomijając historię płońskich Żydów.

W 1940 roku Żydzi zostali przez Niemców odizolowani w getcie, które ostatecznie zlikwidowano jesienią 1942 roku. Żydzi zostali wypędzeni z getta w okolice dworca kolejowego, skąd towarowe pociągi zabrały ich do obozów śmierci. W ten sposób Niemcy zamordowali połowę mieszkańców Płońska…

Tak likwidację płońskiego getta w wywiadzie udzielonym Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska wspominał płońszczanin Kazimierz Ulmer: (…) „Któregoś dnia byłem świadkiem, jak na dworcu kolejowym Niemcy ładowali do wagonów Żydów z płońskiego getta (…). Poszedłem i zobaczyłem, jak Niemcy pędzą konwój ulicą Wyszogrodzką. To była, proszę pani, rzeka ludzi!... Nieprzeliczona ilość kobiet, mężczyzn, dzieci… Rzeka ludzi! Pomyślałem: „Co się dzieje?”. Schowałem się za stojącymi tam wagonikami kolejki wąskotorowej i patrzyłem. Podjechał ciąg takich bydlęcych wagonów i zaczęli tych ludzi do nich ładować. Wagonów było jednak bardzo mało, zaledwie kilka, a oni usiłowali stłoczyć w nich tę rzeszę ludzi! Widziałem, jak żołnierze niemieccy dźgali bagnetami tych, którzy nie mogli wejść - starszych, słabszych - wpychając ich do środka… Krzyk, płacz był straszny! Jakieś nawoływania… To było straszne. Dla młodego chłopaka - miałem wtedy piętnaście czy szesnaście lat - to było zupełnie niewyobrażalne! Gdy wróciłem do domu, mama spojrzała na mnie i mówi: „Synu, ty jesteś chory!”. I byłem (…)”.

tekst i foto: Katarzyna Olszewska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do