Świętowanie 100 urodzin Wpływ na jej losy w dużej mierze wywarły zawirowania w kraju i na świecie. Nosiła aż 17 imion, a przez jej mury przewinęło się ponad 9 tys. uczniów, spośród których wielu wywarło wpływ na dzieje nie tylko małej ojczyzny. W tym roku świętujemy urodziny najstarszej szkoły w naszym powiecie.
Co działo się przez cały wiek, czyli okres istnienia I Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza w Płońsku? Przenieśmy się w czasie i poznajmy dekada po dekadzie dzieje naszej wyjątkowej stulatki.
Pierwsze świadectwo
Powstanie szkoły średniej dokładnie 100 lat temu było już swoistym sukcesem. Stworzenie takiej placówki w tamtych czasach wcale nie było łatwe (trudności wynikały m.in. z problemów finansowych). Było to prawdziwe wyzwanie, co dziś nie wszyscy sobie uświadamiają. Podjęła się go grupa społeczników z Płońska - głównie inteligencji - lekarzy, ziemian, aptekarzy. Efektem ich starań było założenie w 1917 r. pierwszej szkoły średniej na ziemi płońskiej, którą prowadziło Koło Polskiej Macierzy Szkolnej (powołanej w 1905 r.). Początkowo było to gimnazjum koedukacyjne (w następnych latach przekształcono je w żeńskie i męskie, więc właściwie były to dwie szkoły, ale szybko powrócono do nauczania koedukacyjnego - w roku 1928).
- Dzisiaj powiedzielibyśmy, że miała ona charakter szkoły niepublicznej, a uczniowie musieli opłacać czesne, więc nie była dostępna dla wszystkich. Najbliższe takie placówki były w Ciechanowie, Płocku i Pułtusku, więc aby dalej się kształcić, mieszkańcy Płońska musieli wyjeżdżać - podkreśla Ryszard Buczyński, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Henryka Sienkiewicza w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Płońsku, czyli kontynuatora świętującej w tym roku placówki.
Warto podkreślić, że wówczas nikt z grona pedagogicznego nie pochodził z Płońska. W tamtym czasie, tuż przed zakończeniem I wojny światowej, gdy Polska się odradzała, zaczęto ściągać do kraju bardzo ciekawych ludzi pochodzących z ziem, które znalazły się poza granicami II Rzeczypospolitej, którzy stworzyli zalążek przyszłej kadry i pracowali w nowo powstałym gimnazjum.
Mnóstwo nazw…
Przeróżne sytuacje, takie jak np. przejęcie szkoły przez państwo czy inny organ prowadzący bądź reforma systemu edukacji, zdecydowały też o wielokrotnych zmianach nazwy placówki. Przez 100 lat przeobrażano ją aż siedemnastokrotnie - m.in. na Gimnazjum Koedukacyjne Koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Płońsku, Państwową Szkołę Ogólnokształcącą stopnia licealnego w Płońsku czy też - na dzisiejszą - I Liceum Ogólnokształcące im. Henryka Sienkiewicza.
Wszystkie nazwy pracownicy placówki szczegółowo udokumentowali, docierając, m.in. do pieczątek (bogate zbiory dotyczące liceum znajdują się np. w licznych publikacjach wydanych przy okazji kolejnych jubileuszy czy zjazdów absolwentów).
Wpływ na modyfikację nazwy placówki miała również zmiana patrona szkoły. Henryk Sienkiewicz, którego imię od lat 60. XX w. do dziś nosi szkoła, miał swojego poprzednika. Przed wojną był nim polityk sanacyjny gen. Bronisław Pieracki, więc nowa władza ludowa oczywiście nie mogła go zaakceptować.
… i kilka budynków
Drugie dziesięciolecie istnienia szkoły również związane było z nadaniem nowej nazwy oraz przejęciem nad nią nadzoru przez magistrat miasta Płońska w 1932 r. Gimnazjum Koedukacyjne Magistratu m. Płońska w Płońsku takie miano nosiło do 24 października 1935 r., kiedy to otrzymało imię gen. Bronisława Pierackiego.
W tym czasie placówka doczekała się również obiektu przy ul. Płockiej (wybudowano go w latach 1934-1935) - pierwszej stałej siedziby. Było to prawdziwe wydarzenie, które w gazetce szkolnej „Młoda Myśl” w 1935 r. uczniowie opisali: „Mglisty poranek dnia 11-go listopada budził się leniwie ze snu. Stopniowo rozsuwały się zasłony z mgieł, aż wreszcie ukazało się na niebie cudne, złociste słońce. Uśmiechniętem okiem ogarnęło rozległą, mimo późnej jesieni zieloną równinę Mazowsza i jego jasne promienie padły na Warszawę (…), aż wreszcie zatrzymały się na Płońsku. (…) Młodzież gimnazjalna śpieszyła na uroczysty poranek-akademję i nabożeństwo dziękczynne z okazji 17-tej rocznicy odzyskania niepodległości, potem wziąwszy uprzednio udział w defiladzie przed pomnikiem Wolności, wróciła do gimnazjum, aby uczestniczyć w akcie poświęcenia nowego gmachu i nadania szkole im. gen. Bronisława Pierackiego. (…) Uroczyste skupienie malowało się na wszystkich twarzach”.
Początkowo bowiem, tj. przez około 5 miesięcy, szkoła mieściła się w budynku Banku Ziemiańskiego, a następnie przeniesiono ją do zakupionego od siostry księdza, pani Powichrowskiej, budynku przy ulicy Płockiej (stary budynek władz miasta). Nowa, stała siedziba placówki to przede wszystkim poprawienie warunków funkcjonowania, które zbiegło się z wychodzeniem z kryzysu po finansowym załamaniu. Było to tuż przed wybuchem II wojny światowej, kiedy szkołą kierował dr Stefan Kotarski (funkcję dyrektora pełnił dwukrotnie: najpierw od stycznia 1938 r. do września 1939, później od marca 1945 do sierpnia 1947 r.). Za jego czasów placówka systematycznie podnosiła swój poziom. Dyrektor Kotarski stawiał m.in. na rozwój zainteresowań uczniów i był zwolennikiem tworzenia kół zajęć pozalekcyjnych. Wtedy też nastąpiło bardzo wyraźne ożywienie szkoły. Wybuch wojny zamyka pierwszy okres istnienia płońskiej szkoły.
Podczas niemieckiej okupacji szkoła nie funkcjonowała. Nauczyciele podjęli się jednak niezwykle ryzykownego w tamtym czasie działania, jakim było prowadzenie tajnego nauczania. W budynku szkolnym natomiast Niemcy zorganizowali szpital, a potem szkołę niemiecką. Mimo działań zbrojnych, budynek szkoły ocalał.
Jeden z absolwentów liceum z 1949 r., Jerzy Graczyk, wspominał: „Wybuch II wojny światowej, a następnie lata okupacji hitlerowskiej, przerwały naukę w szkołach. Zarówno ci, którzy do wojny uczyli się, jak i ci, którzy w latach 1939-1944 mieli rozpocząć naukę, znaleźli się poza szkołą. Co prawda, część młodzieży, w ukryciu przed Niemcami, pobierała naukę na tzw. »kompletach« prowadzonych na terenie miasta i powiatu płońskiego przez odważnych i ofiarnych nauczycieli, olbrzymia jednak większość dziewcząt i chłopców warunków do nauki nie miała absolutnie żadnych. Wysyłanie na roboty przymusowe (…), więzienia i obozy koncentracyjne, obowiązek pracy przymusowej (…), zamknięcie przez Niemców szkół, pozbawiły młodzież polską warunków do nauki”.
Intensywna nauka
Gdy jeszcze wojna na dobre się nie skończyła, a Płońsk był już wyzwolony od Niemców i znalazł się pod inną okupacją, w styczniu 1945 r., liceum właściwie rozpoczęło już odbudowę. Jednak - jak zaznacza dyrektor Ryszard Buczyński - o żadnej swobodzie nauczania w tym czasie mowy być nie mogło. Władze komunistyczne decydowały o tym, kto i co może robić.
Bardzo trudnym okresem były lata 1947-1957, czas stalinizmu i budowania nowego systemu. To, co wyróżnia ten czas, to m.in. próby nadrabiania strat w edukacji związanych z wojną i okupacją. Wówczas w jednym roku intensywnie, od rana do wieczora, kształcono po dwa roczniki. Klasy były bardzo liczne (nawet ponad 40 osób zgromadzonych w małych salach). Jak zaznacza Ryszard Buczyński - warunki może były prymitywne, ale jednak ludzie chcieli się uczyć i nadrobić te 5 straconych lat.
Wygrana Sienkiewicza
W kolejnej dekadzie funkcjonowania placówki (lata 1957–1967) wciąż królował socjalizm. Dla liceum to czas rozbudowy bazy szkolnej. Tego pomysłu nie udało się zrealizować ówczesnemu dyrektorowi Władysławowi Wieczorkiewiczowi (pełnił tę funkcję w latach 1955-1967), mimo to ma na swoim koncie sukces - wybudował internat. Projekt Z. Kochana, J. Polubca i S. Rachockiego zatwierdziło Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Wydział Architektury i Nadzoru Budowlanego w 1958 r. Budowę rozpoczęto 3 lata później z planem kosztorysu na 3 704 610 zł. Inwestycję zakończono zaledwie po roku.
- Wcześniej młodzież tułała się po różnych miejscach, nie mając stałego internatu. Przez jakiś czas uczniowie korzystali nawet z budynku znajdującego się naprzeciwko dzisiejszej siedziby - opowiada dyrektor Buczyński. Jak dodaje, wcale niełatwo było w tamtych czasach dojeżdżać, autobusy rzadko kursowały, właściwie podobnie jak dzisiaj, z tą różnicą, że ludzie praktycznie nie mieli samochodów.
W dziejach płońskiego liceum w tamtym okresie były jeszcze dwa ważne wydarzenia. To zorganizowanie pierwszego zjazdu absolwentów w 1961 r. Kolejny był w 1967 r. i wtedy też nadano placówce imię Henryka Sienkiewicza. „Konkurencyjną” nazwą, którą proponowano, to Partyzantów Ziemi Mazowieckiej. Jak dokładnie wyglądał proces legislacyjny i kto był pomysłodawcą nowego patrona, tego nie wiadomo. Znany jest natomiast protokół z posiedzenia rady pedagogicznej z czerwca 1967 r. Ujęto w nim krótko: „W dniu 14.06. br. Rada Pedagogiczna powzięła uchwałę nadania szkole imienia H. Sienkiewicza lub Partyzantów Ziemi Mazowieckiej”. Były to bardzo ideologiczne czasy, jednakże to pisarz okazał się zdecydowanym faworytem w tym starciu.
Wskazanie noblisty na patrona placówki - wbrew pozorom - nie było związane jedynie z jego osiągnięciami czy pobytem w Poświętnem. Był on również jednym z twórców Polskiej Macierzy Szkolnej, która prowadziła, dziś już stuletnią, szkołę. To właśnie Sienkiewicz w czerwcu 1905 r. poprzez aklamację został wybrany prezesem rady nadzorczej tego towarzystwa, a w grudniu tego roku wydał odezwę, w której zachęcał społeczeństwo do ofiarności na rzecz Macierzy.
Jedyne w powiecie
W tym czasie, kiedy imię noblisty dodano do nazwy liceum, jego dyrektorem był kolejny światły człowiek, który wprowadził ciekawe pomysły dotyczące nauczania. To Kazimierz Orchowski (zarządzał placówką w latach 1967-1976), który był zwolennikiem tworzenia klaso-pracowni, w których uczniowie mogli zdobywać większą wiedzę. Taka forma - sądząc po pojawieniu się pierwszych w szkole olimpijczyków - musiała przynosić efekty. Za jego czasów liceum mogło pochwalić się pięcioma wybitnymi uczniami, którzy osiągnęli sukcesy w olimpiadach przedmiotowych. Ówczesny szef placówki zlikwidował też system dwuzmianowego nauczania i dbał o systematyczne podnoszenie poziomu kadry nauczycielskiej.
Za dyrektora Orchowskiego szkoła znacznie się powiększyła - doczekano się budynku liceum wzdłuż ulicy Płockiej, który do użytku oddano w 1974 r. Nadal liceum było jedynym w powiecie.
1 proc. talentu, 99 proc. potu
Następca Kazimierza Orchowskiego również zapisał się na kartach historii, wprowadzając istotne zmiany. Krzysztof Karulak, bo o nim mowa, zarządzał placówką bardzo długo, bo od roku 1976 aż do 1990. To właśnie jemu szkoła zawdzięcza wiele rozwiązań dydaktyczno-wychowawczych. Jego ulubionym powiedzeniem było „Teza, dzieci, teza! 1 proc. talentu, 99 proc. potu!”.
Dyrektor Karulak nie tylko wprowadził liceum do grona Szkół Stowarzyszonych UNESCO oraz Towarzystwa Szkół Twórczych, ale także rozpoczął organizowanie obozów językowych pod auspicjami UNESCO. Poza znajomością francuskiego czy niemieckiego, stawiał też na poprawną polszczyznę, przygotowując kolejne roczniki do olimpiad literatury i języka polskiego. Wychował ich aż 34 z różnych przedmiotów.
Swoistą nowością - już za czasów następnego dyrektora Stanisława Kasiaka (pełnił tę rolę przez 2 lata, zaczynając od 1990) - było pojawienie się nauczania języka angielskiego. Na naukę języków obcych postawił też obecny dyrektor szkoły, Ryszard Buczyński, który zarządza placówką nieprzerwanie od 1992 r., czyli już ćwierć wieku, co oznacza, że jest z nią związany przez 1/4 historii szkoły.
Za jego kadencji, już w roku szkolnym 1992/1993 opracowano i wdrożono innowacyjny system międzyklasowego nauczania języków obcych (umożliwiło to uczniom edukację na różnych poziomach zaawansowania). I tak jest do dzisiaj, co jest ewenementem w systemie edukacji. W latach 90. skupiono się także na idei wymian międzynarodowych. Ścisła współpraca w tej kwestii z gimnazjum w niemieckim Hechingen i holenderskim Winschoten jest do dzisiaj.
O przyszłości decydują uczniowie!
Na co jeszcze mogli i nadal mogą liczyć wychowankowie płońskiej placówki? Na początku funkcjonowania szkoły pod dyrekcją Ryszarda Buczyńskiego doszło do reformy systemu edukacji, która polegała na wprowadzeniu trzyletnich gimnazjów oraz liceów, a także egzaminów zewnętrznych. Wiązało się to nie tylko z utworzeniem w 2000 r. Publicznego Gimnazjum Powiatowego przy ogólniaku, ale również - z racji trzyletnich liceów - kolejnej innowacji. Umożliwiono uczniom wybór rozszerzeń przedmiotów zgodnie z ich zainteresowaniami i planami na przyszłość, niezależnie od klasy, do której uczęszczają, czy to z rozszerzeniami matematycznymi czy humanistycznymi. Dzięki temu - w „nowym” liceum - każdy sam mógł kreować swoją ścieżkę rozwoju. Efekty? Za czasów dyrektorowania Ryszarda Buczyńskiego szkoła wykształciła 133 olimpijczyków.
Przedostatnia dekada działalności szkoły przy Płockiej, lata 1997-2007, wiązała się z poprawieniem bazy lokalowej. Do użytku, 10 lat temu, oddano cztery sale lekcyjne w dobudowanym piętrze nad przedwojenną częścią szkoły.
Ostatnie lata (2007-2017) to następne inwestycje i rozbudowa zaplecza. Największym przedsięwzięciem była budowa nowoczesnej sali gimnastycznej (a właściwie hali sportowej) z budynkiem dydaktycznym, gdzie mieści się m.in. biblioteka z czytelnią oraz łącznik z istniejącym obiektem szkolnym. Budynki dostosowano do potrzeb niepełnosprawnych. Kadra wraz z uczniami korzysta z obiektów od 2012 r. Przebudowano też wnętrza internatu, wprowadzając udogodnienia dla mieszkańców (zmniejszono pokoje i zapewniono do każdego łazienkę). Udało się też osuszyć piwnice, które były zalewane. Remont skończy się w tym roku.
Szkoła sukcesów
Rocznie mury placówki opuszcza 200-220 absolwentów, a zdawalność matury wynosi 99 proc. (zaledwie 1–2 osoby nie otrzymują świadectw maturalnych). Dane z lat 1984–2016, które przeanalizowano w placówce wskazują, że 5,5 tys. maturzystów z tego okresu najchętniej wybierało wydziały - ekonomii (na studia dostało się 401 absolwentów), prawa (360), budownictwa (128), lekarski (111), informatyki (103), stomatologiczny (26) czy farmacji (29). Najwięcej absolwentów ukończyło studia na uniwersytetach (1818 osób) i politechnikach (1048).
Pod względem wyników w nauce szkoła niezmiennie od lat plasuje się w ogólnopolskich rankingach na miejscach 100-200, zapewniając sobie tytuł srebrnej szkoły (pierwsza setka to złote szkoły, a te, które zajmują 301-500 miejsca to brązowe). Rekordową lokatę zapewnili uczniowie w 2005 r., zajmując 67. miejsce w Polsce. Najsłabiej było 3 lata później - szkoła znalazła się na 307. pozycji. Natomiast w województwie mazowieckim płoński ogólniak cały czas plasuje się na pozycjach od 30 do około 50.
- Te miejsca pokazują, że cały czas liczymy się na mapie oświatowej. Nie ma powodów do narzekań, ale i do popadania w samozachwyt. Trzeba jednak mieć świadomość, że wyniki nie biorą się z powietrza - tłumaczy dyrektor. Wskazuje, że w zarządzanej przez niego szkole nie prowadzi się selekcji, np. na wybitnych matematyków czy samych olimpijczyków bądź laureatów konkursów, jak to dzieje się w liceach warszawskich. - U nas są bardzo różni uczniowie i wyniki też takie będą. Jesteśmy zwykłą szkołą, która po prostu daje wychowankom szanse rozwoju, jeśli mają taką ochotę.
Jak zaznacza Ryszard Buczyński, powodzenie placówki to sukces jej absolwentów. - Bez uczniów nie byłoby szkoły - podkreśla. Dodaje, że spośród absolwentów płońskiego ogólniaka można wyróżnić np. dużą grupę lekarzy, prawników, inżynierów, co bardzo cieszy. Absolwentów widać wszędzie, w różnych instytucjach płońskich, również szkołach. Znani są też z ław sejmowych, desek teatralnych, telewizji, sal wykładowych (m.in. UKSW czy WAT). Są wśród nich archeolodzy, poeci, naukowcy…
- Nasi absolwenci przez te wszystkie lata wnieśli znaczący wkład w rozwój miasta, powiatu… Pełnią nie tylko ważne funkcje w różnych instytucjach. Przede wszystkim jednak są to ludzie, którzy zdobyli świetne kwalifikacje i w sposób praktyczny przekształcają rzeczywistość. To jest nasz prawdziwy sukces - podkreśla Ryszard Buczyński.
Zjazd absolwentów stulatki już we wrześniu
By wziąć udział w 3-dniowym IX Zjeździe Absolwentów i Wychowanków (15-17 września), należy pobrać ze strony internetowej placówki kartę zgłoszenia i nadesłać ją do szkoły (w formie listowej, mailowej lub faksem). Komitet organizacyjny zachęca do tej formy spotkania się ze znajomymi ze szkolnych ław, by miło powspominać dawne lata. W programie m.in.: akademia jubileuszowa z okazji 100-lecia liceum, spotkanie towarzyskie z częścią artystyczną, odsłonięcie tablicy pamiątkowej, msza, a także bal i wycieczka po Płońsku.
Małgorzata Wielechowska
Cytaty pochodzą z książki wydanej w 90. rocznicę powstania gimnazjum i liceum w Płońsku „Trwałość i pamięć”.
Komentarze opinie