Reklama

Radny zszokowany, że wójt zrzuca winę na strażaków

05/09/2017 15:52
Co z tym autem?
Na czwartkowej sesji rady gminy Sochocin, 31 sierpnia pojawił się temat zakupionego w styczniu strażackiego wozu. Do dziś jest bowiem nieużytkowany…

Temat wywołała radna Jolanta Kochanowska, pytając, czy zakupiony w styczniu samochód bierze już udział w akcjach, a jeśli nie, to kiedy będzie używany przez strażaków.

Wójt Andrzej Romatowski mówił, że zakupiony przez gminę w Holandii pojazd kosztował 110 tysięcy złotych, a na jego doposażenie wydano 55 tysięcy złotych.

Samochód nie trafił jeszcze do bojowego podziału, bo obecnie trwają starania o certyfikat. Wójt szczegółowo do tego problemu się nie odnosił, ale nadmienił, że strażacy zawodowi chcieliby mieć taki wóz, a ochotnicy niekoniecznie.

- Jestem zszokowany tym, co pan powiedział, zrzucając winę na strażaków - odparł radny Krzysztof Dzięgielewski, dodając, że skoro państwowa straż nie zdecydowała się wozu wprowadzić do podziału, to musi być coś na rzeczy i muszą być jakieś wątpliwości dotyczące legalności tego pojazdu.

Wójt Romatowski argumentował, że głównym elementem tego problemu jest to, że mogłyby być problemy z odszkodowaniem z uwagi na brak certyfikatu, ubezpieczyciel wydał w tej sprawie opinie, według których ubezpieczenie jest ważne, niezależnie od certyfikatu, a poza tym auto zostało zarejestrowane.

Wójt mówił, że chciałby, aby pojazd trafił do OSP w Sochocinie, bo ta jednostka jest w Krajowym Systemie Ratowniczo - Gaśniczym, wątpliwościom się nie dziwi i winy na strażaków nie zwala.

Radny Dzięgielewski wnioskował, by na następną sesję zaprosić prezesa sochocińskiej OSP i przedstawiciela płońskiej PSP.

- Po prostu strażacy z Sochocina go nie chcą - komentował przewodniczący rady Stanisław Kwiatkowski, którego zdaniem brak certyfikatu nie stanowi zagrożenia.

- Czy 100 procent strażackiego sprzętu ma certyfikat? - pytał wójt, który zapewniał, że sprawa wkrótce się rozstrzygnie. Odpowiadając na pytania radnego Dariusza Kujawskiego mówił, że certyfikat może kosztować 20, a może 50 tys. zł, a może być tak, że wóz certyfikatu nie dostanie.

Radny Kujawski argumentował, że na zakup auta zabezpieczono 190 tys. zł, wydano z wyposażeniem 165 tys. zł, więc za pozostałe środki trzeba problem rozwiązać do końca.

Katarzyna Olszewska
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do