
Wyrok w sprawie policjanta podtrzymany
Sąd Okręgowy w Płocku utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Płońsku, uznający policjanta płońskiej drogówki Andrzeja M. za winnego przyjęcia łapówki.
Jak informowaliśmy, w październiku 2007 roku płoński sąd uznał policjanta winnym zarzucanego mu przez płocką prokuraturę czynu. Proces był krótki, bo zeznawali tylko: oskarżony policjant, Andrzej M., kierowca autobusu - mieszkaniec województwa lubelskiego, który twierdzi, że dał oskarżonemu łapówkę oraz jego żona i kilku policjantów z płońskiej komendy.
Samo zdarzenie było dość nietypowe. Przypomnijmy: jesienią 2006 roku dyżurny płońskiej komendy policji odebrał telefon od anonimowego mężczyzny, który powiedział, że w Dzierzążni stoją policjanci, którzy przyjęli od niego łapówkę. Mężczyzna nie chciał się przedstawić, rozłączył się, a później nie odbierał telefonu. Ustalono dane mężczyzny, był kierowcą autobusu, który został zatrzymany do kontroli drogowej w Dzierzążni. Twierdził, że musiał dać łapówkę, bo został zatrzymany za przekroczenie prędkości, co potwierdził pomiar radarem. Dał policjantowi 100 zł, a chwilę później zadzwonił na numer alarmowy policji.
Płocka prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi M. (drugi policjant z patrolu został oczyszczony z zarzutu). Policjant nie przyznawał się do winy, jego zdaniem kierowca autobusu zadzwonił na policję z czystej złośliwości. Twierdził, że autobus został zatrzymany do kontroli, bo miał źle ustawione światła i nieznacznie przekroczył prędkość. Kierowca został pouczony, nie było podstaw do ukarania mandatem, bo pomiaru radarem nie było. Zeznania świadków, za wyjątkiem zeznań kierowcy i jego żony, nie potwierdziły wersji kierowcy. Nie potwierdził jej również zapis rozmowy policjantów przez radiostację. Świadkowie zeznali, że oskarżony policjant miał nieposzlakowaną opinię i nigdy nie było na niego żadnych skarg, a u funkcjonariuszy jak i w radiowozie nie znaleziono pieniędzy, poza drobnym bilonem.
Płoński sąd uznał policjanta za winnego zarzucanego mu czynu i wymierzył karę w wysokości roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata (prokuratura domagała się półtora roku w zawieszeniu na 4 lata i pięcioletniego zakazu pracy w policji, obrona wnosiła o uniewinnienie). Policjant złożył apelację od tego wyroku do Sądu Okręgowego w Płocku. Jak poinformowała Joanna Kasicka, rzecznik prasowy płockiego sądu, wyrok płońskiego sądu został utrzymany w mocy.
Katarzyna Olszewska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie