
To już koniec... choć zatrzymany w czasie!
Wszystko ma swój kres, więc bez owijania w bawełnę - to koniec gazetowego wydania Płońszczaka. Niestety, koniec także newsowej funkcji portalu. Przed nami zupełnie inna aktywność, ale o tym później.
30 lat - szmat czasu i wielka przygoda. Dlatego najkrócej jak można - BARDZO DZIĘKUJEMY! Wszystkim, bez wyjątku! Tylko tyle, i aż tyle.
I przepraszamy za to, co nieudane, choć zawsze staraliśmy się robić wszystko, co w naszej mocy.
No cóż - siła wyższa, a właściwie decyzja z niej wynikająca. Jak już wcześniej upubliczniałem, niedawno organizm zapalił czerwone światło ostrzegawcze. Dziękując za wsparcie, pisałem o tym, że będzie to z pewnością wiązało się z dużymi zmianami i to właśnie staje się faktem.
Po 30 latach zdecydowałem, że po raz pierwszy górę musi wziąć - nomen omen - zdrowy egoizm. Przepraszam, ale nie będę wymyślał wydumanych powodów - po prostu teraz muszę pomyśleć przede wszystkim o sobie.
Dlatego trzeba zwolnić. Przede wszystkim psychicznie, bo organizowanie codzienności wydawniczej to niełatwe wyzwanie i duże obciążenie.
Papierowe wydanie Płońszczaka już się więc nie ukaże. Zmieni się też aktywność internetowa - nie będzie już aktualnościowego portalu, bo w naszej naturze nie leży działanie na pół gwizdka.
Płońszczak w internecie będzie niczym... zatrzymany w czasie! Wszyscy będą nadal pędzić do przodu, zgodnie z drogowskazem wyznaczającym znak naszych czasów, a my będziemy starać się być fajnym przystankiem w tej gonitwie. W zasobach archiwalnych jest niezliczona ilość zdjęć i filmików oraz ogrom publikacji prasowych. O wydarzeniach, imprezach, miejscach i ludziach. Internetowo wiele z nich jeszcze nie zaistniało - teraz postaramy się ocalić od zapomnienia jak najwięcej.
Płońszczak - w wersji retro - będzie więc pełnił zupełnie inną rolę; co nie znaczy, że gorszą! Postaramy się zrobić wszystko, co możliwe, by stworzyć urokliwe miejsce w sieci dla mieszkańców naszych miejsc na ziemi w powiecie płońskim! Bo przecież „dobre, bo swojskie”, tym bardziej jak okraszone miłą szczyptą wspomnień.
Już niedługo pierwsze efekty nowej aktywności, a ja osobiście będę zaangażowany też w drugi projekt - piłkarski, ale o tym w niedługiej przyszłości.
Kłaniam się nisko w podzięce i z wiarą w jak najdłuższe nasze wspólne wspominajkowanie.
Artur Kołodziejczyk
PS. W takiej chwili warto wspomnieć słowa już bardzo dawno śpiewanej przez zespół „Skaldowie” piosenki:
„(...) Gonimy za szczęściem,
Sięgamy do gwiazd
Na gwałt świat chcemy zmieniać
Lecz to najważniejsze,
Co żyje gdzieś w nas
Panowie, szanujmy wspomnienia
Szanujmy wspomnienia,
Smakujmy ich treść
Nauczmy się je cenić
Szanujmy wspomnienia,
Bo warto coś mieć
Gdy zbliży się nasz fin de siècle”.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie