
Pośpiewaliśmy, potańczyliśmy, pobiegliśmy... To bardzo dobrze – musimy się nauczyć świętować radośnie i cieszyć się z wolności, demokracji, niepodległości. Ale…
Pamiętajmy, że świętowaliśmy 100 rocznicę odzyskania niepodległości, a nie 100 lat niepodległości, jak niejednokrotnie w tym roku skrótowo określano.
Świętujmy takie wydarzenia radośnie, pamiętając jednak, że ta niepodległość to droga krwią i mogiłami znaczona. Wielu oddało życie, byśmy my mogli się teraz radować, nie doceniając jednocześnie tej naszej niepodległości. Sądząc, że nam już przynależna i na wieki.
A przecież to zaledwie 98 lat od zwycięskiej, ale okupionej wieloma ofiarami, wojny z bolszewikami w 1920 roku. To zaledwie 79 lat od wrześniowej napaści Niemców i Rosjan w 1939 roku. To zaledwie 74 lata od powstańczej hekatomby dzieci Warszawy. To zaledwie 72 lata od stracenia niespełna osiemnastoletniej wówczas Danuty Siedzikówny ps. Inka w już niby wyzwolonej po wojnie Polsce. To ledwie 37 lat od śmierci górników w kopalni Wujek, i zaledwie 34 lata od zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki.
To wszystko tak niedawno było.
Pamiętajmy, że nie żyjemy w kraju od 100 lat niepodległym.
I nie możemy – mimo tego, że jednocześnie musimy się nauczyć świętować radośnie – zapomnieć o tym, że tak wielu oddało życie dla naszej niepodległości. Mojej, Twojej. Dla Naszej…
Cześć i chwała Bohaterom! Wieczna pamięć Poległym.
Baczność – jak na scence z tegorocznej inscenizacji powstańczej w Raciążu. BACZNOŚĆ. MINUTA CISZY.
Artur Kołodziejczyk
foto: Katarzyna Kołodziejczyk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie