
Chyba nie trzeba nikogo szczególnie przekonywać, że szpitalny budynek, w którym mieści się rehabilitacja jest w opłakanym stanie. I choć były różne pomysły, jak sfinansować remont, to nic się w tej materii nie wydarzyło. O sprawie dyskutowano podczas czwartkowego posiedzenia rady społecznej szpitala (17 września).
Dyrektor szpitala Marcin Ozdarski (z dniem 1 września - na okres sześciu lat - otrzymał nominację na stanowisko dyrektora po wygranym konkursie) mówił, że trwają prace, by można było złożyć wniosek o dofinansowanie, w ramach naboru na termomodernizację.
Z informacji dyrektora wynika, iż szpital w styczniu - za przekazane przez powiat środki, zlecił wykonanie dokumentacji budowlanej wybranej w przetargu firmie, ale ta nie wywiązała się z umowy. Złożyła wprawdzie dokumentację do wydziału architektury, ale nie uzupełniła braków w tejże dokumentacji. Wydział architektury umorzył postępowanie, nie wydając pozwolenia na budowę. Monity do wykonawcy nie przyniosły żadnego efektu. Aby można było złożyć wniosek o dofinansowanie, konieczne jest pozwolenie na budowę, a termin naboru upływa z końcem października. Jedynym wyjściem w tej sytuacji, jak argumentował dyrektor Ozdarski, jest wykorzystanie dokumentacji, która powstała w 2011 roku i na którą wydano budowlane pozwolenie.
Starosta Elżbieta Wiśniewska dodawała, że w styczniu b.r powiat przekazał szpitalowi 150 tys. zł na wykonanie projektu zamiennego wykonanej w 2011 roku dokumentacji.
Wniosek o dofinansowanie będzie dotyczył tylko termomodernizacji budynku E (projekt szacowany na 5 mln zł) i jeśli zadanie zostałoby wykonane, problem do końca nie zostanie rozwiązany. Konieczny jest bowiem remont i przebudowa obiektu wewnątrz. A według dokumentacji z 2011 roku koszt prac to ponad 20 mln zł, według tej zleconej w tym roku może być to 26 mln zł.
W przeszłości pomysły na sfinansowanie remontu były różne - poprzedni dyrektor chciał to zrobić dzięki partnerstwu publiczno - prywatnemu, na przyszpitalnych działkach miały powstać bloki mieszkalne, a dochód ze sprzedaży mieszkań miał być przeznaczony na remont budynku E.
Gdy pomysł ten upadł, dyrektor zaproponował utworzenie przyszpitalnej fundacji, wnioskując o przekazanie działek na jej rzecz. Zarząd powiatu chciał nieruchomość sprzedać, by pozyskane w ten sposób środki przeznaczyć na remont rehabilitacji. Część rady społecznej była co do tego pomysłu sceptyczna.
Józef Bluszcz (wiceprzewodniczący rady powiatu) mówił w czwartek, że do sprzedaży powiatowych działek nie doszło, ponieważ poprzedni dyrektor szpitala nie podpisał aktu notarialnego, dotyczącego zrzeczenia się przez szpital ich użytkowania. Wówczas działki miały być wystawione za cenę wywoławczą 6 mln zł i było zainteresowanie developerów, a teraz nie wiadomo, czy udałoby się sprzedać za taką kwotę, bo powstają nowe tereny.
- Nie mamy ani projektu, ani wkładu własnego. Takie są konsekwencje pewnych niekonsekwencji - mówił Bluszcz.
Wójt gminy Raciąż, Zbigniew Sadowski pytał, dlaczego dopiero teraz jest mowa o problemie projektowym, skoro jest on znany od maja. Dyrektor Ozdarski odparł, że nie można było ogłosić nowego przetargu i nie jest tak, że nic nie robiono, rozpoczęto analizę dokumentacji z 2011 roku.
Przewodniczący rady społecznej i wicestarosta Krzysztof Wrzesiński pytał, jak rada społeczna widzi temat sfinansowania remontu budynku E i sprzedaży powiatowych działek. Dodajmy, że w 2004 roku rada społeczna wyraziła zgodę na ich sprzedaż.
Zdaniem Józefa Bluszcza należy dać wolną rękę zarządowi powiatu. Wójt Zbigniew Sadowski argumentował, że sprzedaż należałoby odłożyć do czasu ogłoszenia naboru wniosków o dofinansowanie.
Starosta Elżbieta Wiśniewska mówiła, iż nie jest zwolenniczką sprzedaży nieruchomości, ale jest zwolenniczką remontu budynku rehabilitacji.
- Możemy nic nie robić, albo zacząć myśleć konstruktywnie - powiedziała.
Dyrektor Ozdarski mówił również, że problemem szpitala, oprócz budynku E, jest szpitalna apteka i Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, bowiem w obydwu przypadkach potrzebna jest nowa przestrzeń i dostosowanie do obowiązujących norm.
tekst i foto: Katarzyna Olszewska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie