Reklama

Komplet wygranych naszych czterech drużyn w A klasie! Wkra Sochocin o włos od tytułu mistrza jesieni!

Po raz pierwszy zdarzyło się to w siódmej kolejce, teraz mieliśmy powtórkę - cała nasza czwórka wygrała swoje mecze! Ten sezon w A klasie jest w ich wykonaniu niesamowicie dobry - Wkra Sochocin lideruje, Korona Karolinowo jest czwarta, GKS Comfort Therm Gumino zajmuje piąte, a baboszewskie Orlęta ósme miejsce.

 

Tylko teoretycznie nie można Wkry ogłosić mistrzem jesieni!

Po remisie w meczu na szczycie z Wkrą Radzanów, podopieczni Mateusza Pałki obronili pozycję lidera (choć ponownie zrównała się z nimi punktami Tęcza Ojrzeń) i w ostatnich dwóch kolejkach walka o mistrzostwo jesieni zapowiadała się na taką - do ostatnich sekund.

Po minionym weekendzie sytuacja się zmieniła. ULKS Ołdaki swoją dobrą grę wreszcie udokumentowały zwycięstwem z kimś z czołówki i pokonały Tęczę Ojrzeń. Potknięcie współlidera wykorzystali sochocinianie i przed ostatnią kolejką mają trzy punkty przewagi -zarówno nad Tęczą jak i Wkrą Radzanów. W praktyce sochocinianie zapewnili sobie tytuł mistrza jesieni, bo stracić go mogą wyłącznie przy jakimś niesamowitym zbiegu złych okoliczności.

Nawet, jak w ostatniej kolejce (w sobotę 13 listopada o g. 13) Wkra przegra wyjazdowe derby ze znakomicie ostatnio spisującą się Koroną Karolinowo, to rywale co najwyżej mogą się zrównać z nią punktami.

Gdy swoje mecze wygrają obaj rywale, sochocinian nie wyprzedzą - podopieczni Mateusza Pałki zdobyli bowiem najwięcej z tej trójki punktów w meczach bezpośrednich (4 punkty, Tęcza - 3, Radzanów - 1).

W drugim scenariuszu - jeśli równą ilość punktów z sochocinianami będzie miała Tęcza - to też Wkra będzie pierwsza (wygrała z drużyną z Ojrzenia).

W trzecim scenariuszu - identyczny dorobek mogą mieć dwie Wkry i przy remisie w ich bezpośrednim spotkaniu decydować będzie bilans bramkowy. Na chwilę obecną sochocinianie mają w golach + 27, radzanowianie + 19. Zredukować 8 goli różnicy w jednej kolejce jest praktycznie raczej niewykonalne, choć oczywiście teoretycznie możliwe. Wkra Radzanów gra na wyjeździe z dużo słabszym Bartnikiem Myszyniec i może wygrać wysoko. Wszystko wyjaśni się jeszcze przed derbami, bo drużyny te zagrają już w świąteczny czwartek, 11 listopada.

Tyle rozważania teoretyczno-praktyczne finału rundy jesiennej, ale żeby można je czynić sochocinianie musieli przecież wygrać w niedzielę (7 listopada) z Bartnikiem Myszyniec. Byli zdecydowanym faworytem, a co najważniejsze zdołali to potwierdzić na boisku.

Prowadzenie (w 23 minucie) dało uderzenie z powietrza Mateusza Żulewskiego z około dwudziestu metrów, a piłka wpadła pod porzeczkę bramki Bartnika. Jednobramkowym prowadzeniem Wkry zakończyła się pierwsza część gry, bowiem pechowa dla gospodarzy okazała się 40 minuta. Niby po faulu na Hubercie Kozłowskim sędzia podyktował rzut karny, ale po pierwsze nie wykorzystał go Dawid Nawrocki, a po drugie - jeszcze gorsze - kontuzji barku nabawił się przy tej akcji Kozłowski i napastnik ten nie zagra w derbach z Koroną.

Lider „uspokoił” wynik w 52 minucie, kiedy akcję skrzydłem przeprowadził Mateusz Żulewski i niezwykle efektownie (tzw. krzyżaczkiem) dograł w pole karne do Cezarego Wolskiego, który strzałem z pierwszej piłki uderzył celnie przy słupku.

Wynik - na 3:0 - został ustalony na kwadrans przed końcem, kiedy prostopadłym podaniem popisał się Tomasz Koniec, a Artur Matla „zdjął pajęczynę” z okienka bramki Myszyńca.

Goście mogli zdobyć honorową bramkę, ale w 84 minucie Michał Paradowski obronił rzut karny.

7.11. Wkra Sochocin - Bartnik Myszyniec 3:0 (1:0)

bramki: Żulewski (23, akcja indywidualna), Wolski (52, asysta Żulewski), Matla (75, asysta Koniec).

Wkra: Michał Paradowski - Radosław Jakubiak (75, Łukasz Szabrański), Michał Macias, Przemysław Walczak (78, Kacper Gilewski), Łukasz Nowacki, Mateusz Pałka, Tomasz Koniec, Dawid Nawrocki, Mateusz Żulewski (60, Adrian Grabowski), Artur Matla (85, Kacper Jakubowski), Hubert Kozłowski (40, Cezary Wolski).

 

Ależ passa Korony!

Po ośmiu kolejnych meczach bez porażki (sześć wygranych i dwa remisy) Korona Karolinowo była już blisko najlepszych, mając już tylko dwa punkty do podium i pięć do pierwszego miejsca.

By dalej gonić (bądź nie tracić) czołówkę podopieczni Cezarego Kwiatkowskiego pojechali (w niedzielę, 7 listopada) na bardzo trudny mecz z będącą na szóstym miejscu Pokrzywnicą.

I Korona przedłużyła swoją znakomitą serię, wygrywając z groźnym rywalem 3:1.

Zawodnicy z Karolinowa znakomicie rozpoczęli ten niedzielny mecz - już w 5 minucie z bramkarzem powalczył Michał Kłodowski, a do siatki trafił Mateusz Lewandowski.

Potem - mimo niezłej gry - Korona prowadzenia nie potrafiła podwyższyć i „drugi” bieg była zmuszona włączyć dopiero kiedy (w 70 minucie) Pokrzywnica zdołała wyrównać.

Gospodarze z remisu cieszyli się tylko siedem minut, kiedy w pole karne poszarżował Hubert Bulak, dograł do Michała Kłodowskiego, a kapitan „przełożył” bramkarza i trafił na 2:1.

W 82 minucie swoją indywidualną akcję niemal skopiował Hubert Bulak - tym razem podaniem obsługując Mateusza Nowaka, który skutecznie przymierzył z szesnastego metra.

A rundę Korona zakończy niezwykle ciekawie zapowiadającym się derbowym starciem z sochocińską Wkrą - mecz w sobota 13 listopada o godzinie 13. Faworytem będą podopieczni Mateusza Pałki, którzy zasłużenie zasiadają w fotelu lidera. Ale pewniakiem z pewnością nie będą, bo w ostatnich tygodniach to podopieczni Cezarego Kwiatkowskiego są postrachem ligi i też będą chcieli udanie spuentować efektowną pogoń za czołówką. Zwycięstwo może teoretycznie dać Koronie nawet pozycję wicelidera. Szykuje się emocjonujący pojedynek.

7.11. GKS Pokrzywnica - Korona Karolinowo 1:3 (0:1)

bramki: Lewandowski (5, akcja indywidualna), Kłodowski (77, asysta Bulak), Nowak (82, asysta Bulak).

Korona: Łukasz Leśniak - Maciej Zadroga (70, Hubert Bulak), Kamil Baryga, Jakub Klebaniuk, Piotr Nowicki, Karol Brzeszkiewicz, Mateusz Nowak, Michał Kłodowski, Mateusz Lewandowski (87, Aleksander Rutkowski), Jakub Piliński (52, Jakub Zakrzewski), Maciej Pilśnik (82, Piotr Prusak).

 

Ależ strzelanina w Guminie

Trzy ostatnie porażki pozbawiły podopiecznych Dawida Kręta szans na zajęcie miejsca na podium po pierwszej rundzie tego sezonu. Ale to nie znaczy, że GKS Comfort-Therm Gumino straciło szansę na walkę o awans - warunkiem jest punktowanie w ostatnich dwóch jesiennych kolejkach.

Pierwsze zadanie wydawało się proste, bowiem w sobotę (6 listopada) do Gumina przyjechała ostatnia w tabeli Pełta Karniewo, która na wyjeździe wyłącznie przegrywała.

Tak też było w sobotę - faworyt wygrał aż 9:4, będąc zespołem lepszym pod każdym względem. Gumino rozstrzygnęło ten pojedynek praktycznie już w pierwszych dwunastu minutach, zdobywając w tak krótkim czasie aż cztery gole. A potem był już „wesoły” futbol i łącznie aż trzynaście goli.

Ostatecznie Damian Cytloch skompletował hat-tricka, po dwa gole w tym spotkaniu zdobyli Bartosz Gołaszewski i Emil Szostak, a na listę strzelców wpisali się jeszcze Mateusz Polniak i Rafał Łaciński.

Jeśli, w przypadku gospodarzy, można mieć jakieś uwagi, to za zbyt nonszalancką grę defensywną i stratę aż czterech goli - goście do siatki trafiali w 23, 30, 38 i 81 minucie.

A ostatniej kolejce (w sobotę 13 listopada o g. 13) Gumino jedzie do dziewiątego w tabeli Orła Sypniewo. Jeśli nie chce mieć za dużej straty do czołówki musi wygrać.

6.11. GKS Gumino - Pełta Karniewo 9:4 (6:3)

bramki: Cytloch (4, asysta Szostak), Gołaszewski (6, asysta Polniak), Gołaszewski (10, asysta Krawczyk), Szostak (12, asysta Gołaszewski), Szostak (26, akcja indywidualna), Cytloch (33, asysta Polniak), Polniak (51, asysta Gołaszewski), Cytloch (55, akcja indywidualna), Łaciński (65, z rzutu wolnego).

Gumino: Adrian Urzykowski - Damian Żółtowski (60, Jakub Pałac), Dominik Konwerski, Damian Makowski, Kamil Krawczyk (46, Patryk Wilczewski), Michał Stanisławski, Mateusz Polniak (75, Filip Kacyk), Damian Konwerski (46, Rafał Łaciński), Emil Szostak (62, Adrian Krokwa), Damian Cytloch, Bartosz Gołaszewski (70, Tomasz Cwalina).

 

Baboszewianie walczą o górną połówkę

Orlęta po porażce w Sypniewie spadły na dziesiąte miejsce, ale nadal miały spore szanse na zakończenie rundy w górnej części tabeli - w ostatnich dwóch kolejkach mając bowiem rywali będących w ich zasięgu.

Czy podopiecznych Grzegorza Ziółkowskiego stać na zdanie egzaminu „na pierwszą ósemkę” miało się okazać w niedzielę (7 listopada), kiedy do Baboszewa przyjechał przedostatni w tabeli GUKS Krasnosielc.

Orlęta w pełni wykorzystały szansę, choć trzeba przyznać, że goście w pierwszej połowie zaprezentowali się nieźle - zdołali wyrównać (na 1:1) i kilkakrotnie poważnie zagrozili bramce Filipa Brzezińskiego.

Emocje w niedzielnym (7 listopada) meczu w Baboszewie zaczęły się bardzo szybko, bo już w drugiej minucie faulowany był Paweł Bogdański, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Kamil Gajewski przegrał jednak pojedynek z bramkarzem gości i na pierwszą bramkę gospodarzy czekaliśmy do 20 minuty. Ale warto było, bo była niezwykle efektowna - z rzutu wolnego świetnie przymierzył Patryk Zajączkowski - tu filmik z tym golem - https://fb.watch/97QaZzZ43w/.

Po trzech minutach Krasnosielc wyrównał i, jak już wspomnieliśmy, miał bardzo udany fragment meczu. Baboszewianie jednak znakomicie zakończyli pierwszą część gry, czym skutecznie już całkowicie „ostudzili” gości. W 42 minucie kolejną udaną akcję indywidualną przeprowadził Paweł Bogdański, a golem wykończył ją Dominik Archipienko. A dwie minuty później do siatki trafił kapitan - Kamil Gajewski i przed przerwą Orlęta prowadziły już pewnie 3:1.

Po zmianie stron wielkich emocji już nie było, bo goście już nie byli tak groźni jak wcześniej. A Orlęta chciały wygrać wyżej. I to się podopiecznym Grzegorza Ziółkowskiego udało. W 60 minucie drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Dominik Archipienko, a cztery minuty później swoją dobrą grę, golem - ustalającym wynik na 5:1 - spuentował Paweł Bogdański.

Wygrana z Krasnosielcem dała Orlętom awans na ósme miejsce i w ostatniej kolejce baboszewianie w obronie tej pozycji (bądź o jeszcze lepsze miejsce) zagrają (w sobotę 13 listopada, g. 13) na wyjeździe z dziesiątą w tabeli Opią Opinogóra, którą ma dwa punkty mniej.

7.11. Orlęta Baboszewo - GUKS Krasnosielc 5:1 (3:1)

bramki: Zajączkowski (20, rzut wolny po faulu na nim samym), Archipienko (42, asysta Bogdański), Gajewski (44, asysta M. Obrębski), Archipienko (60, asysta Zajączkowski), Bogdański (64, akcja indywidualna).

Orlęta: Filip Brzeziński - Cezary Napiórkowski, Maciej Lewandowski, Łukasz Oleszkowicz, Piotr Zjadewicz, Krystian Obrębski (78, Gabriel Jóźwiak), Mikołaj Obrębski (66, Marek Charzyński), Dominik Archipienko, Patryk Zajączkowski (70, Rafał Gwiazda), Paweł Bogdański (75, Paweł Opatowski), Kamil Gajewski.

 

Pozostałe wyniki XII (6-7 listopada) kolejki A klasy: * Wkra Radzanów - Opia Opinogóra 4:3 * FC 2013 Różan - Orzeł Sypniewo 2:2 * ULKS Ołdaki - Tęcza Ojrzeń 3:0.

W ostatniej XIII (13-14 listopada) kolejce zagrają: * Bartnik Myszyniec - Wkra Radzanów * Tęcza Ojrzeń - GKS Pokrzywnica * Pełta Karniewo - ULKS Ołdaki * GUKS Krasnosielc - FC 2012 Różan         * Korona Karolinowo - Wkra Sochocin (Karolinowo, sobota 13.11., g. 13) * Orzeł Sypniewo - GKS Gumino (Sypniewo, sobota 13.11., g. 13) * Opia Opinogóra - Orlęta Baboszewo (Opinogóra, sobota 13.11., g. 13).

Artur Kołodziejczyk; foto: Artur Kołodziejczyk, Robert Skwarski

tabela: www.90minut.pl

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do