
Ten dzień wszystko zmienił w życiu Łukasza i jego rodziny. 8 października ubiegłego roku Łukasz miał wypadek i doznał poważnych obrażeń. Obecnie wymaga stałej opieki. Chce wrócić do zdrowia. Ma tylko 22 lata…
Do wypadku doszło w Draminie (gm. Baboszewo) - na drodze gruntowej zderzył się motocykl z ciągnikiem rolniczym. Kierujący motocyklem, 21-letni wówczas Łukasz został przetransportowany pogotowiem lotniczym do szpitala w Warszawie.
- Nigdy bym się spodziewał takiej informacji, jaką usłyszałem tamtego feralnego dnia - relacjonuje tata Łukasza. - Zresztą jak można się czegoś takiego spodziewać i podejrzewać, że dotknie akurat własną rodzinę? O zdarzeniu dowiedziałem się po czasie, kiedy zadzwonili sąsiedzi z informacją, co się stało. A stało się coś bardzo niedobrego, żeby nie powiedzieć strasznego. Mój 21-letni syn, Łukasz miał wypadek. Jechał drogą gruntową, kiedy z boku podczas prac polowych z pola na drogę wyjechał ciągnik. Łukasz uderzył motorem w tylne koło traktora. To zderzenie okazało się tak poważne, że do szpitala zabrał go helikopter.
Łukasz doznał obrażeń głowy, w tym kości czaszki i twarzoczaszki, licznych złamań odcinków szyjnego i piersiowego kręgosłupa, złamania łopatki i kości krzyżowej, licznych złamań przedramienia, odmy opłucnej. Lekarze stwierdzili także niedowład czterokończynowy.
Przez półtora tygodnia Łukasz znajdował się w śpiączce, musiał mieć wspomagane oddychanie - został podłączony do respiratora i przez długi czas po wypadku jego stan był bardzo ciężki, nie było z nim kontaktu i nie reagował na otoczenie.
Kilka miesięcy po feralnym zdarzeniu stan Łukasza się poprawił, ale nadal wymaga stałej opieki.
- Nie porusza palcami. Potrzebuje pomocy przy każdej czynności higienicznej, przebieraniu, karmieniu itd. Dla do tej pory zdrowego i ruchliwego chłopka to przede wszystkim duża trauma, a poza tym jest bardzo krępujące - relacjonuje tata Łukasza. - Bardzo dobre efekty daje rehabilitacja. Jednak to kosztuje bardzo dużo. Codziennie przyjeżdża do nas rehabilitant. Jednak każda wizyta to 200 zł. Nasza rodzina liczy piątkę dzieciaków. Trzeba ich wszystkich wykarmić i ubrać. A wszystkie oszczędności wydaliśmy już na rehabilitację. Stąd gorąca prośba moja - taty Łukasza i naszej całej rodziny - o pomoc dla mojego syna. Najważniejsza jest teraz rehabilitacja. Potrzebny będzie także wózek inwalidzki, specjalistyczne łóżko, leczenie, leki. Długa droga przed nami, ale jest szansa, że Łukasz będzie zdrowy, może nie wróci do pełnej sprawności, ale lekarze mówią, żeby nie tracić nadziei i położyć właśnie największy nacisk na rehabilitację. Dlatego bardzo proszę o pomoc dla mojego syna Łukasza. Za każdą, nawet najdrobniejszą kwotę, bardzo dziękuję.
Każdy, kto chce pomóc, może to zrobić, wpłacając dowolną kwotę na zbiórkę dla Łukasza - link do zbiórki: https://zrzutka.pl/jc3yzm (ko); foto: zbiory prywatne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie