Reklama

To NIE DO WIARY! Zaniedbania w sprawie cmentarza doprowadzą do przeniesienia wielu grobów!

Szesnaście lat temu powiatowy inspektor sanitarny wydał decyzję zakazującą pochówków na płońskim cmentarzu parafialnym w odległości mniejszej niż 50 metrów od granicy z terenami zabudowy mieszkaniowej. Pochówki jednak były dokonywane - pochowano 174 osoby, a ogólnie w strefie zakazanej parafia wydzierżawiła aż 301 miejsc.

W sprawie, o której przed laty informowaliśmy, pojawiły się nowe rozstrzygnięcia sądowe, a właściciele graniczącej z cmentarzem posesji domagają się zamknięcia cmentarza. Zdaniem powiatowego inspektora sanitarnego, w świetle sądowych rozstrzygnięć, strefa ochronna musi być teraz wytworzona, więc pochówki, których dokonano zbyt blisko zabudowy mieszkaniowej muszą być przeniesione.

 

Zakaz pochówków

Problem, o którym już informowaliśmy, pojawił się na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy w pasie płońskiego cmentarza parafialnego, gdzie miała być urządzona zieleń odgradzająca od cmentarza posesję przy ulicy Kopernika, zaczęły powstawać nowe groby. Przepisy stanowią, że nie można dokonywać pochówków w odległości mniejszej niż 50 metrów od budynków mieszkalnych i już w 1993 roku kierownik Urzędu Rejonowego w Płońsku wydał decyzję zakazującą pochówków w strefie ochronnej cmentarza.

- Fotografie potwierdzają, że w latach 60-tych budynek mieszkalny już istniał, a parafialny cmentarz był 150 metrów dalej - argumentuje właściciel posesji przy ulicy Kopernika. - W latach 80-tych i 90-tych cmentarz rozprzestrzenił się na dziko, poza starą część.

W 2005 roku płoński sanepid zakazał dokonywania pochówków w odległości mniejszej niż 50 metrów od budynków mieszkalnych. Sytuacja wówczas na chwilę się unormowała, ale problem powrócił, gdy dokonano nowych pochówków. 

Poprzedni proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Płońsku, ks. Marek Zawadzki powoływał się na opinie prawników, według których nie było podstaw prawnych, by zabronić pochówków, m.in. dlatego, że przepis mówiący o odległości 50 metrów odnosi się do zakładania cmentarzy, a nie do cmentarza już istniejącego, a procedura dotycząca lokalizacji nowej części cmentarza została zatwierdzona przed wieloma laty uchwałą rady miasta, co zatwierdził sanepid. Jednakże tego stanowiska ostatecznie nie podzielił sąd, o czym mowa w dalszej części materiału.

Zawiła procedura w urzędach i sądach trwa już od lat. W 2014 roku płoński sanepid wycofał swoją decyzję o zakazie pochówków.

- Nie zostaliśmy poinformowani o wycofaniu tej decyzji, a od 2013 roku pochówki w naszym sąsiedztwie ruszyły lawinowo - stwierdza właściciel posesji przy ul. Kopernika. - Dopiero nasz adwokat uzyskał informację, że w 2014 roku PPIS wycofał swoją decyzję.

Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny stwierdził nieważność decyzji płońskiego sanepidu o zakazie pochówków w odległości mniejszej niż 50 metrów od budynków mieszkalnych, stwierdzając, że przepisu tego nie stosuje się do cmentarzy już istniejących. Potem Główny Inspektor Sanitarny utrzymał w mocy decyzję inspektora wojewódzkiego o stwierdzeniu nieważności decyzji o zakazie pochówków w odległości mniejszej niż 50 metrów, uzasadniając, że wynikający z rozporządzenia wymóg odległości od budynku mieszkalnego nie ma zastosowania do cmentarzy już istniejących, a rozporządzenie nie mówi o odległości budynków od pola grzebalnego.

Wojewódzki Sąd Administracyjny, gdzie skargę na rozstrzygnięcie GIS złożyła właścicielka posesji, w 2017 roku uchylił powyższą decyzję. Sąd uzasadniał, że ustawa o cmentarzach nie dotyczy wyłącznie cmentarzy nowo zakładanych, ale również już istniejących i ma zastosowanie również w przypadku rozszerzania istniejącego cmentarza. Sąd argumentował, iż cmentarze powinny znajdować się w miejscu odpowiednim pod względami sanitarnymi, jest to bezwzględny wymóg, a niemożność zachowania norm sanitarnych w sytuacji pełnego wykorzystania pól grzebalnych powoduje, że cmentarz ulega zamknięciu, nie ma bowiem możliwości chowania zmarłych z naruszeniem tych odległości.  Wojewódzki sąd uznał, iż obiekt użyteczności publicznej, jakim jest cmentarz, powoduje określone realne zagrożenie sanitarne dla właścicieli nieruchomości sąsiadujących, stąd w przepisach zawarto ustalenia o szerokości pasów izolujących teren cmentarza od domów mieszkalnych. Odległość ta wynosi 150 m, może być zmniejszona do 50 m, ale pod warunkiem, że teren sąsiedni posiada wodociąg. Zdaniem sądu, skoro ustawodawca uznał, że należy zachować określoną odległość od budynków mieszkalnych z uwagi na zagrożenie sanitarne, to jest oczywiste, iż inspektor sanitarny był zobowiązany w przypadku naruszenia odległości do wydania nakazu zaprzestania takich działań. Sąd uznał, że zarówno wojewódzki, jak i główny inspektor sanitarny, bezpodstawnie uznał decyzję płońskiego sanepidu za naruszającą prawo.

Parafia św. Michała Archanioła złożyła skargę kasacyjną na wyrok WSA, ale Naczelny Sąd Administracyjny ją oddalił w 2018 roku.

Zgodnie z powyższymi rozstrzygnięciami parafia nie może więc dokonywać pochówków w odległości mniejszej niż 50 metrów od granicy cmentarza od strony Kopernika i Wolności. Dodajmy, że pochówków tam jednak dokonano, a wobec poprzedniego proboszcza sąd orzekł karę grzywny za złamanie tego zakazu.

Cmentarz do zamknięcia?

W administracyjnych sądach toczyło się również postępowanie dotyczące kwestii zamknięcia płońskiego cmentarza. Z żądaniem o podjęcie takiej decyzji wystąpili bowiem do płońskiego sanepidu właściciele sąsiadującej z cmentarzem posesji. Uzasadniali je naruszeniem odległości pól grzebalnych od budynków mieszkalnych.

Powiatowy inspektor sanitarny w odpowiedzi wskazał, że nie może zakazać dalszego korzystania z cmentarza. Konsekwencją było odwołanie - wojewódzki inspektor sanitarny uchylił decyzję płońskiego sanepidu i umorzył postępowanie, uzasadniając,  że zamykanie cmentarzy nie należy do kompetencji inspekcji sanitarnej, ale do kompetencji rady gminy lub miasta w przypadku cmentarza komunalnego, a w przypadku cmentarza wyznaniowego do instytucji kościelnej, która nim administruje. W obydwu przypadkach służby sanitarne wydają w tej sprawie opinię.

Właściciele posesji przy ulicy Kopernika odwołali się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w ubiegłym roku oddalił ich skargę, uznając,  że decyzja sanepidu z 2005 roku o zakazie pochówków wyczerpuje sprawę.

Kolejnym faktem była skarga kasacyjna do NSA, która została uwzględniona. Naczelny Sąd Administracyjny uznał zarzuty właścicieli posesji za zasadne, stwierdzając, że zakaz pochówków, który orzekł sanepid w 2005 roku, nie wyczerpuje problematyki dotyczącej nadzoru sanitarnego sprawowanego przez inspekcję sanitarną. Sąd argumentuje, że niemożność zachowania norm sanitarnych w przypadku pełnego wykorzystania pól grzebalnych prowadziłoby do pochówków z naruszeniem określonych prawem odległości i powodowałoby, że cmentarz uległby zamknięciu. Zdaniem sądu przepisy dają możliwość inspekcji sanitarnej różne możliwości np. nakaz zamknięcia, który powinien być skierowany do właściwej władzy kościelnej, ale taka decyzja powinna być poprzedzona postępowaniem wyjaśniającym. Sąd uchylił wyrok poprzedniej instancji, a także decyzję wojewódzkiego inspektora sanitarnego,  jak i powiatowego. Oznacza to, że sprawa dotycząca zamknięcia cmentarza wróciła więc do rozpatrzenia przez płoński sanepid.

Proboszcz: mimo zakazu pochówków dokonywano…

- Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Płońsku decyzją z dnia 19 października 2005 roku wskutek interwencji mieszkańców budynku przy ulicy Kopernika zakazał dokonywania pochówków zmarłych w odległości poniżej 50 metrów od istniejących budynków mieszkalnych, na cmentarzu w Płońsku, usytuowanym przy ulicy Kopernika i Wolności - informuje proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Płońsku, ks.  Janusz Rumiński. - Mimo takiej decyzji pochówki były dokonywane. Pochowano 174 osoby w 124 grobach. Pochówki rozpoczęły się już przed 2005 rokiem i trwały do końca czerwca 2019 roku, do momentu objęcia przeze mnie parafii. Z przyjściem do parafii św. Michała Archanioła w Płońsku przestrzegam decyzji płońskiego sanepidu z 2005 roku. Parafia w strefie zakazanej wydzierżawiła 301 miejsc.

Inne miejsce lub zwrot pieniędzy…

- W orzeczeniu NSA z dnia 21 marca 2018 roku nie ma informacji o tym, by trzeba przenieść pochowane osoby z terenu, który znajduje się w odległości mniejszej niż 50 metrów - uważa proboszcz. - Stwierdził tylko, że decyzja Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Płońsku z dnia 19 października 2005 została wydana zgodnie z prawem. W związku z tym, że nie wolno chować w strefie 50 metrów od zabudowań przy ulicy Kopernika, osoby poszkodowane, które zapłaciły dzierżawę, otrzymują inne miejsca na cmentarzu parafialnym lub zwrot zapłaconej kwoty. Przez okres mojego proboszczowania, od lipca 2019, takich przypadków było 48. Ten proces jest systematyczny i powolny, bo w pierwszej kolejności miejsca otrzymują rodziny, z których ktoś umrze i trzeba dać wtedy miejsce zamienne.

Nie wyobrażam sobie tego…

- Na cmentarzu parafialnym w Płońsku nie ma nowych miejsc. Są tylko groby, do których się dochowuje zmarłych lub likwiduje się groby, którymi się nikt nie zajmuje i wtedy przeznaczone są te miejsce dla osób poszkodowanych - informuje ksiądz Janusz Rumiński w odpowiedzi na nasze zapytanie - Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny nie ma podstaw do zamknięcia całego cmentarza, bo jak czytamy w orzeczeniu NSA, cmentarz płoński nie zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców. Patrząc społecznie, czy wyobraża sobie pani, by rodziny, które mają groby na cmentarzu parafialnym nie mogły dochowywać swoich bliskich zmarłych w istniejących grobach w strefie nie zakazanej? Na cmentarzu jest około 6 tysięcy grobów, ile rodzin  zostałoby dotkniętych takim zakazem. Nie wyobrażam sobie tego, jak mieszkańcy Płońska zareagowaliby na taką decyzję sanepidu.

Proboszcz: chciałbym ten problem rozwiązać

- Od chwili mojego przyjścia do Płońska podjąłem kroki, by rozmawiać z właścicielami posesji przy ul. Kopernika, spotykałem się kilkanaście razy, by rozwiązać problem - dodaje proboszcz. - Było spotkanie z księdzem biskupem, właścicielami posesji, były rozmowy przedstawicieli kurii płockiej. Wszystkie propozycje, które przedstawialiśmy, były odrzucane przez właścicieli posesji przy ul. Kopernika. Chciałbym ten problem rozwiązać polubownie, z korzyścią dla całej wspólnoty płońskiej, bo ogromna większość płońszczan ma pochowanych swoich bliskich na cmentarzu parafialnym.

Zdaniem inspektora sanitarnego

Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Płońsku prowadzi obecnie postępowanie dotyczące wniosku o zamknięcie cmentarza parafialnego.

- Naczelny Sąd Administracyjny przyznał rację właścicielom posesji przy ulicy Kopernika w 2020 r, w związku z czym sprawa cmentarza do mnie wróciła, chociaż ode mnie się rozpoczęła, W 2005 roku wydałem decyzję o zakazie pochówków na terenie strefy ochronnej, czyli 50 metrów od granicy działki cmentarza - mówi Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny, Krzysztof Bielski, dodając, że takie rozstrzygnięcie było podyktowane obowiązującą od 1959 roku ustawą o cmentarzach z późniejszymi zmianami. -  Nie zostało to wykonane. Od mojej decyzji nastąpiło odwołanie do wojewódzkiego, potem głównego inspektora sanitarnego, potem sprawa toczyła się na różnych szczeblach w sądach administracyjnych. Zakończyło się tym, iż uznano, że podjęta w 2005 roku przez nas decyzja była słuszna.

Inspektor Sanitarny dodaje, że fakt wycofania przez PPIS  decyzji z 2005 roku było konsekwencją decyzji wyższych instancji.

- Lokalizacja cmentarza jest specyficzna. Kiedyś znajdował na obrzeżach miasta, które się rozbudowało i  teraz jest to już centrum miasta – mówi Krzysztof Bielski, dodając, iż sprawa zamknięcia cmentarza pojawiła się w momencie, gdy właściciele posesji przy ul. Kopernika wystąpili z takim wnioskiem. - Nie wiem, co jest powodem tego wniosku. Zamknięcie cmentarza oznaczałoby zakaz pochówków na całym terenie. Wiemy doskonale, że są to pieczary, gdzie chowa się kilka osób z rodziny. Zamknąć to znaczy zakazać pochówków. Byłoby to szkodliwe społecznie. Są przecież groby usytuowane w prawidłowym miejscu, osoby, które je wybudowały, poniosły koszty wykupienia działki, postawienia pieczary, z myślą, że będą też tu pochowane.

Zdaniem Krzysztofa Bielskiego nie ma wskazań sanitarnych do decyzji o zamknięciu cmentarza.

- Szukamy, m.in. poprzez rozmowy z księdzem proboszczem, możliwości rozwiązania tego problemu - mówi Krzysztof Bielski. - Jest część sporna cmentarza, gdzie nie została zachowana strefa 50 metrów od granicy z działkami, które są zamieszkałe, w związku z czym trzeba dać szansę na to, by groby, które w niej są, przenieść w inne miejsce. Ale to już kwestia działania i kosztów parafii, bo to parafia jest właścicielem tego terenu. Myślę, że będzie to długo trwało, bo na cmentarzu nie ma miejsc. Przeniesienie grobów to rozwiązanie podstawowe, nie zachowano strefy ochronnej, to teraz musi być stworzona.

Zdaniem powiatowego inspektora zamknięcie cmentarza powinno przebiegać z poszanowaniem prawa rodzin, których bliscy spoczywają w tym miejscu. Możliwe byłoby i tak  dochowywanie zmarłych do  grobów, w których pochówki były już dokonane, przez kolejne 20 lat od zamknięcia cmentarza. Oczywiście z wykluczeniem spornych gruntów.

Katarzyna Olszewska; foto: Maciej Mączyński

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do