Reklama

Trwa zbiórka dla Jagódki - potrzeba 2 miliony złotych! Nad tą historią nie można przejść obojętnie!

Trwa zbiórka na leczenie małej Jagódki Jaskólskiej z Baboszewa. W lipcu zaplanowano dwie imprezy, z których dochód zostanie przeznaczony na ten cel.

16 lipca o godzinie 19 w Domu Weselnym Toast w Baboszewie odbędzie się impreza integracyjna dla singli. Koszt biletu to 140 zł, w tym 50 zł z każdego biletu zostanie przekazany na leczenie Jagódki. Zapisy będą prowadzone do 3 lipca. Szczegóły pod nr tel. 500 644 926.

Akademia Dobra - Gminny Wolontariat przy SP w Baboszewie zaprasza na 24 lipca na I Letni Bal Charytatywny. Impreza, z której dochód zostanie przeznaczony na leczenie Jagódki, odbędzie się w Domu Weselnym Toast. Zapisy na bal będą prowadzone w Szkole Podstawowej w Baboszewo (nr tel. 24 66 11 133) oraz w UG u Katarzyny Gierkowskiej (nr tel. 606 496 999). Koszt od osoby - 150 zł.

O zbiórce na leczenie rocznej Jagódki już informowaliśmy. U dziewczynki zdiagnozowano nowotwór złośliwy rdzenia kręgowego, nerwów czaszkowych i innych części centralnego systemu nerwowego. Szansą jest leczenie w Children’s Hospital w Ohio (USA), na co potrzeba 2 mln złotych.

Każdy, kto zechce pomóc w leczeniu małej Jagódki, może to uczynić, wpłacając pieniądze na konto Fundacji Mam Serce (Millennium Bank, numer konta: 26 1160 2202 0000 0001 6899 7325, tytuł przelewu: Jagoda Jaskólska).

Przypomnijmy, że na FB prowadzone są licytacje na rzecz leczenia dziewczynki (Razem dla Jagódki Jaskólskiej). (ko); foto: zbiory prywatne

foto: plakat organizatora

A poniżej historia Jagódki - opisana przez jej tatę, Łukasza - nad którą nie można przejść obojętnie:

Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś rodzicem, który właśnie usłyszał diagnozę: „Wasze dziecko choruje na nowotwór”. W tej jednej chwili wszystko, co wydawało się ważne, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Czas staje w miejscu, świat się wali, serce pęka. Chcesz uciekać, schować się, zniknąć, ale musisz pozostać tutaj do końca, dla swojego dziecka. Ty rodzic, który rozpadł się na milion kawałków, musisz być silny, bo Twój skarb potrzebuje Ciebie i musisz zrobić WSZYSTKO, by go uratować. Musisz być żołnierzem, który walczy na śmierć i życie, a czujesz się jak samotne, opuszczone małe dziecko, które samo potrzebuje wsparcia i pomocy.

Cios prosto w serce

Ta tragedia spotkała moją rodzinę i naszą młodszą córeczkę Jagódkę. Do 10 miesiąca była ona okazem zdrowia, każdego dnia z dumą i radością obserwowałem jej rozwój. Oprócz zdiagnozowanego napięcia mięśniowego nic jej nie dolegało, a prowadzona rehabilitacja przynosiła oczekiwane efekty. Nagle, z dnia na dzień, zaczęliśmy wraz z żoną zauważać niepokojące sygnały. Czuliśmy, że jest źle. Serce rodzica to wie! Jagódka przestała siadać, przekręcać się, poruszać nóżkami oraz utrzymywać główkę w pionie, nastąpił regres mowy. Moja radosna dotychczas córeczka stała się płaczliwa i miała problemy ze snem. Natychmiast razem z Anią udaliśmy się na konsultację neurologiczną i dostaliśmy skierowanie do szpitala w trybie pilnym. W Centrum Zdrowia Dziecka podczas rezonansu magnetycznego znaleziono 11,5 cm guza na kręgosłupie. To był cios prosto w serce. Guz rdzenia kręgowego C3 - Th9  - High grade glioma (WHO G III), nowotwór złośliwy rdzenia kręgowego, nerwów czaszkowych i innych części centralnego systemu nerwowego.

Co dalej…

Co może być gorszego od tak potwornej choroby? Brak odpowiedzi na pytanie – jak można pomóc własnemu dziecku. BÓL BEZSILNOŚCI. Początkowy plan leczenia Jagódki zaproponowany przez polskich lekarzy to 22 cykle chemii rozpisane na 2 lata. 22 bolesne wlewy dożylne, które być może nie przyniosą żadnego ratunku. Ale moja córeczka nie może czekać! Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Jesteśmy przecież na polu bitwy, której stawką jest życie naszego dziecka. Jagódka jest po 3 wlewach chemii, już widać, że po każdym z nich słabnie i cierpi.

Jagódka w szpitalu

Mimo zastosowanej chemioterapii guz zamiast się zmniejszyć urósł, pojawiło się wodogłowie, trzeba było przeprowadzić operację wstawienia zastawki w głowie oraz drenu w otrzewnej brzucha. Doszło podejrzenie wodonercza. Polscy lekarze przekazali nam porażające wiadomości. Nie mogąc się z tym pogodzić, ze ściśniętym sercem, zacząłem wraz z żoną szukać ratunku za granicą. Na ten moment jako jedyni na nasz apel odpowiedzieli lekarze z Nationwide Children’s Hospital w Ohio (USA). Przedstawiony plan leczenia: resekcja guza i ewentualna chemioterapia celowana daje nadzieję na cud, natomiast kosztorys to majątek, którego nie mamy, a którego skala nas poraża – 520 tys. dolarów, czyli prawie 2 mln złotych.

Siła miłości i pomocy!

Moja ukochana córeczka w kwietniu skończyła pierwszy roczek swojego życia, to powinien być wspaniały czas dla całej rodziny. Dla nas jest to jednak czas bólu, lęku i rozpaczy - żona jest cały czas przy niej na oddziale onkologii, a ja szukam dla niej ratunku na całym świecie. Tylko bezgraniczna miłość do niej daje nam wiarę w to, że pierwsze urodziny Jagódki nie będą jej ostatnimi. Jedyną nadzieją jesteście Wy - ludzie, którzy chcą pomagać. Nie zostawiajcie nas samych, nie udźwigniemy tego ciężaru!

Łukasz, tata Jagódki

DANE DO PRZELEWU

Fundacja Mam serce

ul. Dereniowa 10/91

02-776 Warszawa

Nazwa banku: Millennium Bank

Numer konta: 26 1160 2202 0000 0001 6899 7325

Tytuł przelewu: Jagoda Jaskólska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do