
Trwają historyczne badania dotyczące działalności Wojennego Sądu Rzeszy, a więc i losów ludzi, skazanych przez ten sąd na śmierć. Byli wśród nich żołnierze Armii Krajowej z terenu powiatu płońskiego. Efektem badań będzie wystawa w Niemczech, a koordynator projektu, niemiecki historyk Lars Skowronski apeluje o pomoc do wszystkich, którzy mogliby przekazać nowe informacje, fotografie i przedmioty, związane z osobami straconymi za działalność w ruchu oporu.
Z naszą redakcją skontaktował się niemiecki historyk, Lars Skowronski, reprezentujący miejsce pamięci Roter Ochse w Halle (Saale), prowadzące projekt badawczo - wystawienniczy o Wojennym Sądzie Rzeszy.
Efektem badawczego projektu będzie wystawa poświęcona m.in. ludziom skazanym na karę śmierci przez niemiecki hitlerowski sąd podczas drugiej wojny światowej, w tym żołnierzom Armii Krajowej, działającym na terenie Płońska, oskarżonym o szpiegostwo, o których wielokrotnie pisaliśmy, a byli to: Czesław Lasik, Stanisław Kamiński, Kazimierz Konrad, Józef Rychlewski, Fryderyk Punkt, Zbigniew Milewski. Wszyscy zostali skazani w 1943 roku na śmierć i ścięci.
- Poszukujemy rodzin i krewnych osób, które zostały skazane przez wojenny sąd Rzeszy, bo ich historia będzie częścią wystawy - mówi Lars Skowronski, dodając, że z rodziną kilku osób straconych w 1943 roku udało się nawiązać kontakt, m.in. z córką Zbigniewa Milewskiego.
Lars Skowronski argumentuje, że ważne jest, by na tę sprawę spojrzeć w szerszym kontekście, nie tylko poprzez dokumenty i fakty, ale zobaczyć życie tych ludzi, ich rodzin, dopełnić historycznego wizerunku osób, które angażowały się w ruch oporu, a bez fotografii, przekazywanych przez rodziny informacji i pamiątek, nie byłoby to możliwe.
- Nie da się osiągnąć celu i pokazać życia tych ludzi, pokazując tylko urzędowe dokumenty. Owszem, można zapełnić nimi grube księgi, pokazać suche fakty, ale nie byłaby to interesująca wystawa - dodaje historyk.
Wystawa ma być gotowa do 2019 roku i choć jeszcze nie ma szczegółowego planu, jakie miasta odwiedzi, to niewykluczone, że przyjedzie również do Płońska, nie tylko dlatego, że grupa Lasika była zlokalizowana w Płońsku i okolicach, ale również dlatego, że Pracownia Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska bardzo wiele już w powyższym projekcie pomogła i można powiedzieć, jest polskim partnerem tego projektu.
Lars Skowronski nie kryje, że jeśli chodzi o historię, to uważa Płońsk za ewenement. Jak mówi, nie spotkał się jeszcze z przypadkiem, by było takie miejsce jak pracownia dokumentacji i by wiedza o lokalnej historii była tak dogłębna i tak utrwalana.
W Płońsku znaleźli miłość…
W Berlinie został ścięty również Fryderyk Punkt, który zamieszkał w Płońsku w 1939 roku. Tu zresztą znalazł swoją miłość - Danutę Podniesińską.
Narzeczona Punkta, Danuta Podniesińska w 1950 roku dowiedziawszy się, że Misja Wojskowa z Berlina przesłała do Warszawy urny z prochami członków grupy konspiracyjnej powiązanej z angielskim wywiadem, pojechała do kościoła na Starych Powązkach, w którego podziemiach urny przechowywano. Wśród 14 urn była urna z prochami Fryderyka Punkta. Pracownikami zarządu cmentarza byli polscy i sowieccy wojskowi.
(...) „Zaproponowaliśmy, czy nie byłoby prościej, żeby ich pochować wszystkich razem na Powązkach, gdyż razem zginęli i razem byli w konspiracji” - wspominała narzeczona Punkta. - „Dostaliśmy odpowiedź: - Nie! Każdy musi odebrać prochy i we własnym zakresie pochować. Oni nie zginęli za Polskę Ludową!” (...)
Zbigniew Milewski z grupy Lasika, tak jak Punkt, znalazł w Płońsku miłość… Urodził się w Taganrogu nad Morzem Azowskim w carskiej Rosji, dokąd z Warszawy, jego rodzice się wyprowadzili. Wrócili jednak do Polski.
Przyszłą żonę, Katarzynę z domu Tomczyk, Zbigniew poznał w Płońsku, gdzie trafił jako stażysta w firmie zajmującej się budową dróg. Katarzyna do wybuchu II wojny pracowała w płońskim starostwie i tam właśnie na początku 1939 roku poznała Zbigniewa Milewskiego. Wzięli ślub dwa dni przed wybuchem wojny. Poznał ludzi z grupy Lasika. Gdy Czesław Lasik został aresztowany, Milewski nie chciał uciekać, tak jak Kazimierz Konrad. Został aresztowany w swoim biurze, nie zdążywszy pożegnać z rodziną. Katarzynie udało się uzyskać widzenie z mężem, zanim wywieziono go do Berlina. Spotkanie trwało chwilę i nigdy więcej już się nie zobaczyli…
Po wojnie Polski Czerwony Krzyż ustalił, że Zbigniew Milewski został stracony a jego zwłoki spalono w krematorium, prochy umieszczono w urnie i złożono na cmentarzu koło Brandenburga. W maju 1949 roku urna wraz z innymi została przewieziona do Warszawy, ale dopiero w1950 roku władze wydały Katarzynie zezwolenie na odebranie urny z prochami męża. Katarzyna zmarła w 1972 roku, ale córki Zbigniewa nadal odtwarzają jego losy.
Odzyskali pamiątki
8 kwietnia 1943 roku, w celi śmierci w niemieckim więzieniu, kilka godzin przed egzekucją Zbigniew Milewski napisał ostatni, pożegnalny list do swojej rodziny.
Pisze w nim, że w chwili śmierci będzie w dłoni trzymał fotografię swojej rodziny. Ten ostatni list męża przysłano Katarzynie wraz z jego rzeczami, które po nim zostały a także z pismem zawiadamiającym, że Zbigniew Milewski został skazany na karę śmierci za współpracę z nieprzyjacielem w przygotowaniu zdrady stanu i pomoc w szpiegostwie a wyrok został wykonany 8 kwietnia 1943 roku. Rodzinie zwrócono notatnik Zbigniewa, jego rysunki, w tym karykatury dwóch hitlerowców i wiersze, kurtkę, w której był wszyty obrazek Jezusa Chrystusa. Zwrócono także fotografię, którą - najprawdopodobniej - miał przy sobie w chwili śmierci. Fotografię Katarzyny i ich starszej córki, Alicji.
(…) „Proszę, wybaczcie mi, że Was w listach okłamywałem i nie pisałem prawdy, ale uważałem, że tak jest lepiej, oszczędzałem Wam trzy długie miesiące udręki wyczekiwania - pisał Milewski. - W dniu moich imienin otrzymałem Wasz list z życzeniami, za które Wam serdecznie dziękuję. Niestety, życzenia Wasze nie spełnią się - ale pocieszcie się w Waszym smutku - umieram zupełnie spokojnie i jedyną moją troską dziś jesteście Wy, Moi Najdrożsi! Kochane moje dzieciaczki, których niestety nie mogę już zobaczyć - niestety będą sierotami, chociaż wierzę mocno, że Ty, Kochana Kasieńko jesteś dzielną i wychowasz nasze dzieci na chwałę Bogu i pożytek ludziom. Względem Ciebie samej, muszę przyznać, że nie zachowywałem się jak przystało na prawdziwego męża, ale nie umiałem tego okazać, ale wierz mi - nie mniej Cię kochałem, jest to wina, jak sądzę, mojego może za bardzo skrytego charakteru”(…).
Związani z Płońskiem
W 1943 roku w Berlinie sąd wojenny III Rzeszy wydał wyrok w sprawie 15 Polaków oskarżonych o szpiegostwo. Sześciu z nich było związanych z Płońskiem - wchodzili w skład grupy wywiadowczej, działającej pod kryptonimem „Stragan”.
Na śmierć zostali skazani: Czesław Lasik (pracował jako instruktor rolny w Płońsku), Józef Rychlewski (pracownik płońskiej firmy zajmującej się budową dróg), Fryderyk Punkt (pracował w płońskim Urzędzie Pracy), Stanisław Kamiński (pracownik płońskiego przedsiębiorstwa ubezpieczeniowego), Kazimierz Konrad (pracownik płońskiej firmy zajmującej się budową dróg), Zbigniew Milewski (pracował w Płońsku jako technik budowlany).
Nadmienić należy, że wszyscy - poza Stanisławem Kamińskim, który pochodził ze Słoszewa (gm. Płońsk) - nie pochodzili z Płońska, ale żyli tu podczas wojny. Wyrok śmierci został wykonany poprzez ścięcie.
Grupa Lasika
Czesław Lasik pochodził z powiatu Nowy Tomyśl, był inżynierem rolnikiem a po studiach został instruktorem studentów na praktykach w powiecie płońskim. Mieszkał najpierw w Baboszewie, ale po wybuchu II wojny światowej Niemcy mianowali go zarządcą majątku Rzewin.
Efektem działalności grupy wywiadowczej Lasika było m. in. zaminowanie portu gdyńskiego. Został aresztowany przez Niemców w 1942 roku w Gdańsku. Rodzina nie wiedziała o jego działalności konspiracyjnej, o jego śmierci dowiedziała się od księdza, który go błogosławił przez wykonaną w Berlinie egzekucją. Dla Niemców sprawa była priorytetowa, nie chcieli wymienić Lasika na szpiegów niemieckich, którą to wymianę proponował im rząd brytyjski.
Informacje zbierane w okupowanej Polsce siatka Armii Krajowej przekazywała do Wielkiej Brytanii. W skład centralnej sieci wywiadowczej pod kryptonimem „Stragan” wchodziła grupa Klemensa Wickiego, działająca na Pomorzu, utrzymywanie kontaktu z Warszawą było możliwe dzięki grupie Czesława Lasika, zlokalizowanej w Płońsku i okolicach. W skład tej grupy - oprócz osób skazanych w Berlinie - wchodzili między innymi: Czesław Gliński, Janusz Wojciechowski, Janusz Śmietański.
Gliński - żołnierz płońskiego obwodu AK - podczas wojny trafił najpierw do Łbowa w powiecie płońskim, później pracował w majątku Rzewin - Kiełki, a po zrzucie broni w lasach rzewińskich ukrywał się. Gliński obserwował ruch wojsk w okolicy oraz zachowanie Niemców. Lasik zaprzyjaźnił się z siostrą Glińskiego - po aresztowaniu przez gestapo pisał do niej listy. Gliński - na prośbę Lasika - pomógł ukryć żonę i dziecko Kazimierza Konrada, który również został aresztowany. Janusz Wojciechowski był radiotelegrafistą tajnej radiostacji na terenie rodzinnej posesji przy ulicy Wolności w Płońsku - uczył również na tajnych kompletach, współpracował z Fryderykiem Punktem, Czesławem Lasikiem, Zygmuntem Witkowskim, Januszem Śmietańskim. Działał na terenie Płońska, Torunia i Warszawy, podróżując najczęściej z Punktem. Po aresztowaniu Lasika Niemcy szukali Wojciechowskiego, obiecując za niego wysoką nagrodę. Wojciechowski ukrywał się - zginął wraz z narzeczoną podczas Powstania Warszawskiego. Wśród współpracowników Lasika byli również: Franciszek Żytomirski i Leon Żebrowski, zamordowany później przez Niemców na płońskich Piaskach.
Wrócił do Płońska…
(…) „- Tatę z Płońska przewieziono do Berlina - wspominał w wywiadzie dla Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska, Bogdan Kamiński - syn skazanego na śmierć Stanisława Kamińskiego.
- Tam, 8 grudnia 1942 roku został osadzony w wojskowym więzieniu w Berlinie. Proces był pokazowy. Tata otrzymał obrońcę z urzędu, który nawet wystąpił o prawo łaski do Hitlera, jednak prośba została odrzucona. 8 stycznia 1943 roku otrzymał wyrok śmierci. Pamiętam, jak nadszedł pierwszy list ojca, a potem kolejne listy... Pisał je tak, żeby nas uspokoić... Żebyśmy się nie martwili. W dalszym ciągu nie tracę nadziei i wierzę w sprawiedliwość - pisał. - Będzie, co Bóg da. Dopiero ostatni, pożegnalny list z kwietnia 1943 roku ujawnił, że od stycznia wiedział, że jest skazany na śmierć. W kwietniu 1943 roku otrzymaliśmy oficjalne zawiadomienie o wykonaniu na tacie wyroku śmierci za działalność szpiegowską oraz świadectwo jego śmierci. Był jednym z niewielu Polaków, który zginął z wyroku. Nie w obozie, nie rozstrzelany, czy zakatowany, tylko ścięty toporem. (...) Skończyła się wojna, ale my nie wierzyliśmy w śmierć ojca, dlatego ciocia Ania zwróciła się do Czerwonego Krzyża i czekaliśmy, aż go odnajdą. Któregoś jednak dnia znajomy cioci wyjechał do Olsztyna i tam wyczytał w jakiejś gazecie, że Polska Misja Wojskowa w Berlinie sprowadziła do Warszawy prochy polskich więźniów. Obok był podany wykaz ich nazwisk. Było między nimi nazwisko Stanisław Kamiński (...)”.
Apelujemy
Osoby, które posiadają informacje o grupie Czesława Lasika, posiadają dotyczące tych osób fotografie, bądź pamiątki, mają wiedzę dotyczącą rodzin tych osób czy też wiedzę o innych osobach, skazanych przez niemiecki sąd, proszone są o pomoc.
Kontaktować można się z naszą redakcją pod nr tel. 23 662 85 75.
Katarzyna Olszewska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie