
- W sobotę 30 grudnia kilkanaście minut po godz. 16 dyżurny płońskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kradzieży, do której doszło w jednym z domów na ul. Płockiej w Płońsku - informuje rzecznik prasowy płońskiej policji, kom. Kinga Drężek-Zmysłowska. - Skierowani na miejsce policjanci w trakcie rozmowy ze zgłaszającą ustalili, że gdy została sama w domu, usłyszała, jak ktoś się po nim przemieszcza i szuka czegoś w szafkach. Po włączeniu światła zobaczyła mężczyznę w kominiarce. Kobieta natychmiast zadzwoniła do męża, a w tym czasie zamaskowany sprawca ze skradzionym telefonem i pieniędzmi uciekł. Mąż zgłaszającej razem ze znajomym zaczęli szukać mężczyzny na terenie miasta, ujęli go w rejonie torów na ul. Płockiej, a następnie przekazali policjantom.
Zatrzymany to dobrze znany płońskim stróżom prawa 24-latek. W chwili zatrzymania mężczyzna miał w organizmie 1,7 promila alkoholu. Twierdził, że nic nie ukradł, chciał jedynie spytać o drogę, bo się zgubił i dlatego wszedł do jednego z domów przy ul. Płockiej. Twierdził również, że kominiarkę miał, bo było mu zimno.
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie i wytrzeźwieniu 24-latek usłyszał zarzuty związane z dwoma kradzieżami i kradzieżą z włamaniem. Przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Oprócz kradzieży pieniędzy i telefonu z domu na ul. Płockiej, na ul. Moniuszki dokonał kradzieży z garażu 30 kanistrów z olejem napędowych oraz kradzieży z włamaniem do jednej z firm mieszczących się na terenie Płońska. Ukradł tam pieniądze, które jak twierdził wydał na alkohol i gry na automatach. (r); foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie