
Tęcza 34 Płońsk w sezonie 2003-2004 grała w Mazowieckiej Lidze Seniorów i przed kończącymi rundę jesienną meczami listopadowymi zajmowała dwunaste miejsce w tabeli.
Końcówka rundy była niezwykle udana - dwa pewne zwycięstwa na własnym boisku i wyjazdowy remis dał Tęczy siedem punktów i awans na dziesiąte miejsce w tabeli.
Listopadowe spotkania:
Mocne przełamanie
To już koniec odliczania. Tęcza, po 187 dniach bez zwycięstwa na własnym boisku, pokonała wyraźnie Ostrovię.
W ciężkich warunkach, przy błotnistej murawie i padającym przez 90 minut deszczu, przyszło piłkarzom grać w niedzielne popołudnie. Mimo to mecz mógł się podobać, a kibiców musiał usatysfakcjonować tak wynik, jak i rozmiary zwycięstwa.
Płońszczanie poradzili sobie z rosnącą presją i wreszcie się przełamali. W dodatku w ładnym stylu.
Już w pierwszych minutach Tęcza przeprowadziła wiele akcji ofensywnych, ale brakowało w nich jeszcze wykończenia i wyraźnie widać było, że zawodnicy są spięci. Kilka rzutów rożnych, dwa rzuty wolne, zablokowany strzał Bartosza Kaczora, niecelna główka Wojciecha Bluszcza i dwie szarże skrzydłem Emila Kucińskiego. Tyle pod bramką gości wydarzyło się tylko w pierwszych pięciu minutach gry.
Goście dopiero po kilku minutach zdołali przekroczyć połowę boiska, ale o dziwo to oni mogli prowadzić w 17 minucie gry. W głównej roli wystąpił wtedy bramkarz Tęczy Marcin Cichowicz. Jego niepewne wyjście na granicy pola karnego, zakończyło się rzutem rożnym, po którym z kilku metrów strzelał napastnik gości. Ale ten strzał Cichowicz instynktownie obronił, popisując się wspaniałą interwencją na linii bramkowej. Można powiedzieć, że to była jedyna dobra okazja gości w całym meczu.
A Tęcza mozolnie dążyła do strzelenia pierwszej bramki. Próbował z dystansu Emil Bogucki, ale minimalnie chybił. Próbował Bluszcz, ale jego uderzenie obronił bramkarz. I wreszcie udało się w 31 minucie gry. Emil Kuciński w swoim stylu rozpoczął akcję na lewym skrzydle, zgrał do środka do Kaczora, ten ponownie na wolne pole podał do Kucińskiego. Dośrodkowanie na środek pola karnego i... Kaczor nie strzela, bo jest faulowany - rzut karny. Pewnym jego wykonawcą okazał się Łukasz Barankiewicz. Po pierwszej bramce kolejne dziesięć minut Tęcza grała nazbyt rozluźniona. Goście osiągnęli przewagę w polu, na całe szczęście nie potrafili jednak wypracować sytuacji bramkowych. Płońszczanie przebudzili się tuż przed końcem pierwszej połowy. I od razu był tego efekt. Wyrzut Marcina Rosiaka z autu przedłużył głową Kuciński, a z woleja pięknie uderzył Bartosz Kaczor. 2:0.
W pierwszych kilkunastu minutach drugiej połowy gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Tęcza zbytnio nie była zdeterminowana by strzelać kolejne bramki, a Ostrovia może i chciała, ale nie potrafiła. Ciekawie było jedynie między 50 a 53 minutą gry, kiedy to ponownie w głównej roli wystąpił Bartosz Kaczor. Najpierw trochę sprowokował przeciwnika, a ten kopnął go bez piłki - czerwona kartka. Chwilę potem napastnik Tęczy mógł zostać bohaterem meczu, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. Kolejny jego pojedynek z golkiperem zakończył się faulem i żółtą kartką. Była to czwarta kartka Bartosza i nie wystąpi on w kolejnym meczu.
Po chwili zmęczonego napastnika zastąpił powracający do gry po długiej kontuzji, Marcin Bogucki. Po pięciu minutach już nawet cieszył się z bramki, ale piłka... zatrzymała się w kałuży tuż przed linią bramkową. Kolejna akcja płońszczan przyniosła jednak trzecią bramkę. Radosław Cytloch zagrał krzyżową piłkę do Emila Kucińskiego, ten zgrał ją głową do Artura Bieńka, który pewnie strzelił lewą nogą.
Od tego momentu grała już tylko jedna drużyna - Tęcza. Mimo kiepskiej murawy, płońszczanie organizowali wiele płynnych ataków, praktycznie wszystko zaczęło wychodzić. Tęcza grała ładną piłkę, z wieloma podaniami w środku pola, z wyjściami na pozycję i nowocześnie grającymi obrońcami, którzy umiejętnie włączali się do akcji ofensywnych. Dodatkowo przeprowadzane z rozmachem akcje zaprocentowały dwoma kolejnymi golami.
W 83 minucie na akcję prawym skrzydłem zdecydował się obrońca Łukasz Barankiewicz, który krzyżowo zagrał na przeciwną stronę do Emila Kucińskiego. Strzał lewoskrzydłowego trafił w poprzeczkę, a piłkę do siatki dobił Bieniek.
W ostatniej minucie meczu w akcję ofensywną włączył się kolejny obrońca, Michał Bogucki. Wszedł na pełnej szybkości w środek pola i prostopadle zagrał do niezmordowanego Emila Kucińskiego. Kolejne dokładne dośrodkowanie tego piłkarza i wreszcie na serio mógł ucieszyć się Marcin Bogucki. 5:0 i w końcu nie tylko pochwały za grę, ale także to pierwsze oczekiwane zwycięstwo u siebie.
Okazuje się, że Tęcza, kiedy z tych młodych zawodników spadnie obciążenie psychiczne, może grać naprawdę dobrze i skutecznie.
Tęcza 34 Płońsk - Ostrovia Ostrów Maz. 5:0 (2:0)
bramki: Barankiewicz 31 (rzut karny, faulowany Kaczor), Kaczor 43 (asysta, Kuciński), Bieniek 72 (asysta, Kuciński), Bieniek 83 (asysta, Kuciński), Marcin Bogucki 90 (asysta, Kuciński).
Tęcza: Marcin Cichowicz - Łukasz Barankiewicz, Michał Bogucki, Radosław Cytloch, Marcin Rosiak, Damian Wierzchowski (46, Artur Bieniek), Wojciech Bluszcz (75, Piotr Matczak), Emil Bogucki (46, Krzysztof Banasik), Emil Kuciński, Bartosz Kaczor (65, Marcin Bogucki), Piotr Stańczak.
Mogły być trzy punkty
Tęcza powinna przywieźć z Makowa trzy punkty, ale po dobrej pierwszej połowie, płońszczanie zawiedli w drugiej.
Ostatni, wysoko wygrany mecz Tęczy z Ostrovią, napawał przed spotkaniem w Makowie, optymizmem. Od pierwszego gwizdka sędziego Tęcza uzyskała optyczną przewagę i stwarzała groźne sytuacje pod bramką gospodarzy. W 20 minucie Wojciech Bluszcz podawał do Artura Bieńka, który znalazł się na czystej pozycji, lecz nie zdołał pokonać bramkarza gospodarzy. Od tego momentu z minuty na minutę Tęcza gościła coraz częściej pod bramką Makowianki. Gospodarze ograniczali się tylko do długich podań, które skutecznie przecinał stoper Tęczy Michał Bogucki. Piłkarze Makowianki grali ostro, a momentami brutalnie, czego wynikiem były groźne faule na Radosławie Cytlochu i Emilu Kucińskim. W 35 minucie, po podaniu Emila Kucińskiego, aktywny w tym spotkaniu Artur Bieniek, wyszedł „sam na sam” z bramkarzem makowianki, lecz minimalnie przestrzelił. Płońscy piłkarze coraz bardziej napierali na bramkę gospodarzy, czego efektem były widowiskowe akcje, nieskutecznie jednak kończone przez napastników. Udało się dopiero w 44 minucie. Na bramkę Makowianki uderzył Bieniek, a niefortunnie interweniujący bramkarz, wybił piłkę wprost pod nogi Piotra Stańczaka, który nie zmarnował szansy, zapewniając Tęczy jednobramkowe prowadzenie.
Początek drugiej połowy to ciągłe ataki płońskiego zespołu, które nie zostały uwieńczone kolejnymi bramkami. W 75 minucie zaś sprawdziła się stara piłkarska prawda, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Uśpiona płońska obrona pozostawiła bez opieki zawodnika Makowianki, który nie dał szans Marcinowi Cichowiczowi, strzelając wyrównującą bramkę. Do końca meczu atakowały obydwie drużyny. W 80 minucie szalę zwycięstwa na korzyść Tęczy, mógł przechylić Piotr Stańczak, ale jego strzał poszybował nad poprzeczką.
Po spotkaniu kibice, zawodnicy i trener Tęczy, nie kryli niedosytu po zremisowanym meczu z przeciętnie w sobotę grającym zespołem Makowianki.
Makowianka Maków Maz. - Tęcza 34 Płońsk 1:1 (0:1)
bramka: Stańczak 44 (asysta, Bieniek).
Tęcza: Marcin Cichowicz - Łukasz Barankiewicz, Michał Bogucki, Radosław Cytloch, Marcin Rosiak (80, Piotr Matczak), Piotr Stańczak, Wojciech Bluszcz (80, Emil Bogucki), Sławomir Daniszewski (58, Krzysztof Banasik), Emil Kuciński, Bartosz Kaczor (58, Marcin Bogucki), Artur Bieniek.
Udane zakończenie
W ostatnim meczu rundy jesiennej piłkarze Tęczy mieli wygrać z niżej notowanym płockim Stoczniowcem. Zrobili to w efektownym stylu, będąc przez 90 minut wyraźnie lepszą drużyną.
Pierwsza połowa spotkania toczona była przy wyraźnej przewadze Tęczy. Już w 10 minucie po dośrodkowaniu Piotra Stańczaka dogodną sytuację zmarnował Artur Bieniek. Pięć minut później ponownie dogrywał Piotr Stańczak, lecz Wojciech Bluszcz nie zdołał zmienić wyniku gry. Drużyna Stoczniowca ograniczała się tylko do strzałów z dalszej odległości, które skutecznie bronił Marcin Cichowicz. W końcówce pierwszej połowy, bramkarza gości próbowali zaskoczyć Wojciech Bluszcz i Marcin Bogucki, ale bez rezultatu.
Tęcza grała ładnie dla oka, brakowało jedynie skuteczności.
W drugiej części gry „worek z bramkami” rozwiązał Piotr Stańczak. A zrobił to w niecodziennych okolicznościach - piłka uderzona z rzutu rożnego bezpośrednio trafiła do siatki gości. Od tego momentu widać było, że mecz ten może wygrać tylko jedna drużyna - Tęcza. Goście - kiedy wynik nie był już remisowy - wyraźnie nie mieli koncepcji na dalszą grę. A gospodarzom zaczęło wychodzić coraz więcej składnych akcji. Obraz gry nie pozostawiał wątpliwości - kolejne bramki były tylko kwestią czasu. Tak też się stało, i 10 minut po objęciu prowadzenia, po błyskawicznym ataku Tęczy w polu karnym znalazł się Artur Bieniek, który bezbłędnie podał do Marcina Boguckiego, a ten ładnym uderzeniem podwyższył na 2:0. Chwilę później kolejnego gola mógł strzelić Wojciech Bluszcz, lecz piłka uderzona przez pomocnika Tęczy poszybowała nad poprzeczką bramki płocczan. W 67 minucie po mocnym strzale Marcina Boguckiego, piłkę odbił bramkarz gości wprost pod nogi Piotra Stańczaka, który podał do Artura Bieńka, a ten strzałem głową podwyższył wynik spotkania na 3:0. Gości z Płocka pogrążył po ładnej indywidualnej akcji Piotr Stańczak i w 72 minucie po raz czwarty bramkarz Stoczniowca wyciągał piłkę z siatki. W 77 minucie płocczanie, po fatalnym błędzie bramkarza Tęczy, strzelili po rzucie wolnym honorowego gola.
Tęcza 34 Płońsk - Stoczniowiec Płock 4:1 (0:0)
bramki: Stańczak 53 (bezpośrednio z rzutu rożnego), Marcin Bogucki 63 (asysta, Bieniek), Bieniek 67 (asysta, Stańczak), Stańczak 72 (asysta, Marcin Bogucki).
Tęcza: Marcin Cichowicz - Łukasz Barankiewicz, Michał Bogucki, Piotr Milewski, Marcin Rosiak (46, Krzysztof Banasik), Piotr Stańczak, Wojciech Bluszcz (75, Emil Bogucki), Marcin Bogucki, Emil Kuciński (75, Piotr Matczak), Artur Bieniek, Bartosz Kaczor (46, Sławomir Daniszewski).
foto: archiwum (zdjęcia z meczów z Ostrovią, Makowianką i Stoczniowcem Płock)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie