
W sezonie 2003-2004 Błękitni Raciąż rywalizowali w lidze okręgowej i przed kończącymi rundę jesienną meczami listopadowymi byli wiceliderem.
I na drugim miejscu - z punktem straty do liderującej Wkry Bieżuń - raciążanie rundę jesienną zakończyli, choć mogli być liderem. Rundę bowiem Błękitni kończyli dwoma spotkaniami derbowymi. Z Orlętami Baboszewo wygrali aż 9:2, a w Słoszewie prowadzili z Gladiatorem aż do 79 minuty. Z pozycji mistrza jesieni strącił raciążan gol Krzysztofa Dzięgielewskiego.
Listopadowe spotkania:
Pogrom już do przerwy
To miały być superderby. W poprzednim sezonie Orlęta przecież wygrały z Błękitnymi u siebie i zremisowały w Raciążu. Dodatkowo obie drużyny dobrze spisują się w tej rundzie. I supermecz był, ale o dziwo w wykonaniu tylko jednej drużyny - Błękitnych. Baboszewianie po prostu nie istnieli, i już do przerwy przegrywali aż 0:7. Błękitni grali wprost koncertowo, z pierwszej piłki, skrzydłami, dokładnie i skutecznie. I strzelali bramki, jedna ładniejsza od drugiej. Kibice nie żałowali, że w tak kiepską niedzielną pogodę wybrali się na stadion. Błękitni byli o dwie klasy lepsi, i trudno nawet powiedzieć, czy to oni byli tak dobrzy, czy goście aż tacy słabi. Tego dnia akurat pewnie i jedno i drugie. Baboszewianie zdołali odpowiedzieć jedynie dwiema bramkami i ani przez moment nie przypominali zespołu, który przecież jeszcze kilka tygodni temu pokonał lidera na wyjeździe.
- Byliśmy w tym meczu aż na tyle lepszym zespołem, że mogło to się skończyć kilkunastoma bramkami - mówi kierownik Błękitnych, Mieczysław Baranowski. - To był na tyle dziwny mecz, że przy tak dobrym wyniku i grze ciężko kogokolwiek wyróżnić indywidualnie. Po prostu cała drużyna zagrała bardzo dobrze. Wszyscy, bez wyjątku zasługują na wyróżnienie.
I rzeczywiście, napastnicy łącznie zdobyli siedem goli, motorem dynamicznych akcji byli pomocnicy, konsekwentnie i dobrze grali obrońcy (plus skuteczność w ofensywie Stanisława Fijałkowskiego), a swoje wybronił także bramkarz.
Zresztą swoje przysłowiowe pięć minut mieli obaj bramkarze. Zarówno Błażej Kokosiński, jak i Marcin Osowski obronili bowiem rzuty karne. Nieskutecznymi strzelcami okazali się Paweł Kopczyński i Marek Kornatowski.
Ciekawostką jest również sytuacja która miała miejsce na piętnaście minut przed końcem meczu. Z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Marcin Osowski. Zastąpił go w bramce napastnik Rafał Wiśniewski, który do końca spotkania zachował czyste konto.
- Jechaliśmy do Raciąża przynajmniej po remis - mówi kapitan Orląt, Artur Piotrowski. - Ale mamy chyba jakiś kryzys, a dodatkowo bardzo dobrze zagrali gospodarze. Wychodziło im wszystko, a my po pierwszych bramkach zagraliśmy bez wiary.
Błękitni Raciąż - Orlęta Baboszewo 9:2 (7:0)
bramki dla Błękitnych: Żebrowski 13 (asysta, Dureński), Żochowski 16 (asysta, Fijałkowski), Żochowski 18 (akcja indywidualna), Fijałkowski 18 (z rzutu wolnego po faulu na Jóźwiaku), Żebrowski 35 (asysta, Fijałkowski), Żochowski 37 (akcja indywidualna), Żochowski 40 (asysta, Żebrowski), Winter 65 (asysta, Żochowski), Żebrowski 75 (asysta, Żochowski).
bramki dla Orląt: Marek Charzyński 53 (asysta, Wiśniewski), Kornatowski 62 (asysta, Mak).
Błękitni: Błażej Kokosiński - Stanisław Fijałkowski (85, Jakub Pakuła), Paweł Kopczyński, Kamil Baranowski (80, Robert Karwowski), Rafał Karcz, Rafał Brzeziński, Dariusz Przebierała, Robert Dureński, Sławomir Jóźwiak, Jarosław Żebrowski, Robert Żochowski (60, Mariusz Winter).
Orlęta: Marcin Osowski (75, Marcin Charzyński) - Daniel Gryszpanowicz, Marcin Witulski, Andrzej Masiak, Jacek Klimkiewicz (70, Radosław Charzyński), Cezary Mak, Artur Piotrowski, Marek Charzyński, Marek Karwowski (40, Dariusz Chyczewski; 60, Szymon Barciński), Rafał Wiśniewski, Marek Kornatowski.
Gladiator zmienił tabelę
Po sobotniej przegranej lidera w Glinojecku, piłkarze Błękitnych przyjechali do Słoszewa po zwycięstwo, które pozwoliłoby raciążanom na wyprzedzenie Bieżunia. Wygrana Błękitnych była dla większości z nich chyba nazbyt oczywista, i trochę zlekceważyli zespół, który zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Tak to przynajmniej wyglądało, bo kandydat na mistrza jesieni w Słoszewie rozczarował.
W pierwszej części spotkania nie było w ogóle widać różnicy w umiejętnościach obu drużyn. Błękitni nie mogli sobie poradzić ze specyficzną murawą boiska w Słoszewie, a Gladiator grał bardzo ofiarnie i ambitnie. O dziwo, najlepszym zawodnikiem pierwszej części spotkania był bramkarz Błękitnych Błażej Kokosiński, który kilkakrotnie ratował swój zespół przed utratą gola. Goście najgroźniejsze sytuacje stwarzali po stałych fragmentach gry, wykonywanych przez Sławomira Jóźwiaka. W 25 minucie piłkarz ten silnie uderzył z rzutu wolnego, a piłkę do bramki Gladiatora skierował Jarosław Żebrowski. Sędzia uznał jednak, że był na spalonym.
W drugiej połowie obraz gry zmienił się diametralnie. Jeszcze tylko zaraz po wznowieniu gry Krzysztof Dzięgielewski mógł zdobyć prowadzenie dla Gladiatora, a potem już zdecydowaną przewagę osiągnęli Błękitni. Goście z determinacją atakowali, Gladiator ambitnie się bronił. Wreszcie w 62 minucie gry na boisku pojawił się nie w pełni dysponowany Dariusz Karwowski. Ale na Gladiatora to wystarczyło. Już chwilę po wejściu na boisku oddał pierwszy strzał, a dwie minuty później zdobył gola. Strzał Jóźwiaka z rzutu wolnego niepewnie bronił bramkarz, a odbitą przez niego piłkę, przejął właśnie Karwowski, pewnie umieszczając ją w bramce. W tym momencie Błękitni byli liderem. I chyba w przypływie emocji, dążyli do podwyższenia wyniku. Jednak strzały Jóźwiaka i Wintera efektownie obronił Tomasz Sumiński, a Karwowski minimalnie chybił. Raciążanie zapomnieli na chwilę o obronie i niespodziewanie jedna z nielicznych kontr zakończyła się golem dla Gladiatora. Ostatnie minuty to nerwowe ataki gości, którym zwycięstwo wymykało się z rąk. Wiele emocji, spięcia w polu karnym, a przede wszystkim strzał Jarosława Żebrowskiego głową, który wspaniale obronił Sumiński. I koniec meczu, w którym ostatni zespół w tabeli zmienił w 79 minucie jej górny układ.
Gladiator Słoszewo - Błękitni Raciąż 1:1 (0:0)
bramki: Karwowski 64 (asysta, Jóźwiak), Dzięgielewski 79 (asysta, Ferski).
Błękitni: Błażej Kokosiński - Rafał Brzeziński, Paweł Kopczyński, Dariusz Przebierała, Rafał Karcz, Kamil Baranowski, Mariusz Winter, Robert Dureński, Sławomir Jóźwiak, Jarosław Żebrowski, Piotr Guła (21, Marcin Lewandowski; 62, Dariusz Karwowski).
Gladiator: Tomasz Sumiński - Mariusz Ciski, Kamil Dobiasz, Daniel Morawski, Krzysztof Gałązka, Marcin Garlicki, Robert Dobiasz, Artur Pyrzyński, Artur Wierzbowski (58, Marcin Raczkowski), Łukasz Ferski, Krzysztof Dzięgielewski.
foto: archiwum (zdjęcia z meczów z Orlętami Baboszewo i Gladiatorem Słoszewo)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie