Reklama

RetroPiłka - listopad 2004 - Sona Nowe Miasto

W sezonie 2004-2005 Sona Nowe Miasto rywalizowała w lidze okręgowej.

Sona po październikowych spotkaniach zajmowała ósme miejsce w tabeli. Ostatecznie drużyna z Nowego Miasta rundę jesienną zakończyła na dziewiątej lokacie, choć ostatni mecz był dla niej udany - remis w wyjazdowym derbowym spotkaniu z będącymi na trzecim miejscu Orlętami Baboszewo.

Listopadowe spotkania:

7.11: Orlęta Baboszewo - Sona Nowe Miasto 2:2 (1:0)

bramki: dla Orląt - Wiśniewski (23, po indywidualnej akcji); Marek Charzyński (54, asysta Ławnicki); dla Sony - Kowalczyk (69, asysta Jastrzębski); Dalecki (90, asysta Jastrzębski).

Orlęta: Marcin Osowski - Andrzej Masiak, Mariusz Dziuda, Jacek Klimkiewicz, Cezary Mak, Marek Charzyński, Arkadiusz Strzelczak (67, Artur Piotrowski), Sławomir Ławnicki, Paweł Bartczak (87, Marcin Charzyński), Rafał Wiśniewski, Marek Kornatowski.

Sona: Ryszard Wieczorkowski - Krzysztof Brudzyński, Mieczysław Burzyński, Robert Niepytalski, Piotr Dalecki, Cezariusz Prusinowski, Krzysztof Kowalczyk, Marcin Szwejkowski, Piotr Jastrzębski, Paweł Radomski, Marcin Macias.

No i wyszło na remis

Dobre spotkanie obejrzeli kibice obserwujący derbowy pojedynek pomiędzy Orlętami Baboszewo, a Soną Nowe Miasto. Po bardzo zaciętym meczu w Baboszewie, padł remis 2:2.

Przez pierwsze 15 minut tego meczu trudno było wskazać drużynę, która miałaby przewagę. A sporym zaskoczeniem zapewne było to, że pierwsze dwie (niegroźne w konsekwencji) szybkie akcje stworzyli goście, którzy odważnie i mądrze rozpoczęli ten mecz, grając szybko i bez respektu dla wyżej notowanego przeciwnika.

Po przewadze Sony na początku spotkania, do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Pierwszą groźną sytuację Orlęta stworzyły w 13 minucie, kiedy po akcji  Wiśniewskiego i strzale na bramkę Charzyńskiego, bramkarz Sony - Wieczorkowski odbił przed siebie piłkę, przejął ją Kornatowski i umieścił w bramce Sony. Sędzia uznał jednak, że Kornatowski był na pozycji spalonej i gola nie uznał. Cztery minuty później bramkarza gości próbował pokonać Mak, ale piłka po jego strzale minęła lewy słupek bramki. W 21 minucie szybką kontrę Sony rozpoczął Niepytalski, zagrał do Kowalczyka, a ten będąc w dobrej sytuacji zdołał wywalczyć tylko rzut rożny.

W 23 minucie gospodarze agresywniej zaatakowali obrońców Sony i dzięki temu zmusili ich do błędu. Nieprecyzyjnie wybitą z pola karnego piłkę przez Brudzyńskiego, przejął Wiśniewski i bez zastanowienia uderzył ją na bramkę z taką siłą, że bramkarz Wieczorkowski nie zdążył jej już zatrzymać i gospodarze mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia.

Do końca pierwszej połowy na boisku istniała już tylko jedna drużyna - Orlęta. Sytuacji do podwyższenia rezultatu nie brakowało, a najbliżsi byli: Wiśniewski w 29 minucie, kiedy po podaniu Charzyńskiego płaskim mocnym strzałem sprawił wiele trudności Wieczorkowskiemu; Ławnicki w 34 minucie, po jego strzale piłka przeleciała nad poprzeczką oraz Kornatowski, który po podaniu Charzyńskiego wyprzedził obrońców gości i mając przed sobą jedynie bramkarza posłał piłkę minimalnie obok prawego słupka. Jeszcze przed przerwą ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Wiśniewski, ale Wieczorkowski pewnie złapał piłkę.

Goście tylko raz, w 39 minucie zaatakowali bramkę baboszewian, ale strzał Niepytalskiego bez trudności złapał Marcin Osowski.

Na początku drugiej połowy obraz gry był kontynuacją tego, co działo się pod koniec pierwszych 45 minut tego meczu. Na boisku nadal dominowali gospodarze.

Już w 47 minucie ładną akcję Kornatowskiego zakończył minimalnie niecelnym strzałem Mak. Minutę później Kornatowski dokładnym podaniem obsłużył Wiśniewskiego, a  ten uderzył piłkę głową obok bramki gości. W 51 minucie strzałem z dystansu próbował zaskoczyć bramkarza Sony Marek Charzyński, ale i on tym razem był nieskuteczny. Trzy minuty później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Ławnickiego, do opadającej przed polem karnym piłki doszedł Marek Charzyński i precyzyjnym strzałem z 20 metrów umieścił futbolówkę między bramkarzem Wieczorkowskim, a prawym słupkiem bramki Sony.

Dwubramkowe prowadzenie baboszewian było jak najbardziej zasłużone i jedyne czego można było się spodziewać w dalszej części meczu to podwyższenie rezultatu przez gospodarzy.

Piłkarze z Nowego Miasta nie grający zbyt dobrze przez 60 minut tego meczu, po stracie drugiego gola przebudzili się na tyle, że w końcowych fragmentach to do nich należała przewaga i to oni zaczęli kontrolować sytuację na boisku, starając się za wszelką cenę strzelić kontaktowego gola. Zapewne pozytywnie na poprawę jakości gry Sony wpłynęły również roszady w ustawieniu, dokonane po przerwie przez grającego trenera Wieczorkowskiego (cofnięcie na stopera Mieczysława Burzyńskiego, a przesunięcie do przodu Pawła Radomskiego).

W 65 minucie goście stworzyli wreszcie pierwszą od dłuższego czasu podbramkową sytuację, kiedy to Radomski (po podaniu Jastrzębskiego) uderzył piłkę nad poprzeczką bramki gospodarzy. Przełomowym jednak momentem meczu, była akcja Sony z 69 minuty, kiedy w dużym zamieszaniu pod bramką gospodarzy, Jastrzębski zagrał piłkę do wbiegającego Kowalczyka, a ten strzałem z kilku metrów zdołał umieścić ją w bramce. Goście podbudowani trafieniem, już minutę później bliscy byli strzelenia gola wyrównującego, jednak strzały ich umiejętnie blokowali obrońcy gospodarzy.

Po chwilowym szturmie gości, gospodarze uspokoili grę i przeprowadzili trzy ciekawe akcje. Pierwszą był strzał w 74 minucie Wiśniewskiego,  drugą uderzenie obok lewego słupka Marka Charzyńskiego (po rzucie rożnym wykonanym przez Kornatowskiego), a trzecią strzał z rzutu wolnego w 78 minucie Ławnickiego (po faulu na Wiśniewskim).

W ostatnich 10 minutach meczu (poza strzałem Masiaka z 87 minuty) atakowali wyłącznie piłkarze z Nowego Miasta. W 82 minucie po faulu Dziudy na Jastrzębskim piłkę z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Radomski. Próby strzałów Prusinowskiego, czy też Jastrzębskiego na bramkę gospodarzy skutecznie blokowane były przez obrońców Orląt. Po jednym ze strzałów, w dużym zamieszaniu w polu karnym piłkę ręką odbił obrońca gospodarzy. Zasłonięty w tej sytuacji sędzia nie dostrzegł tego wykroczenia i nie podyktował rzutu karnego dla gości, którzy nie ukrywali swojego zdziwienia tą decyzją. Kiedy wydawało się, że gospodarze przetrzymają szturm Sony i spokojnie utrzymają korzystny rezultat, już w doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu Radomskiego w pole karne, głową strzelał Jastrzębski. Piłka uderzyła w poprzeczkę, a skuteczną dobitką popisał się Piotr Dalecki i tym samym doprowadził do remisu.

Podział punktów w tym meczu jest tym ciekawszy, że dotychczas zarówno baboszewianie w pojedynkach u siebie, jak i nowomieszczanie na wyjazdach, nie zanotowali remisu.

foto: archiwum (zdjęcia z meczu z Orlętami Baboszewo)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do