Reklama

RetroPiłka - marzec 2004 - Błękitni Raciąż

W sezonie 2003-2004 Błękitni Raciąż rywalizowali w lidze okręgowej i po rundzie jesiennej byli wiceliderem.

Wiosnę Błękitni zaczęli od niespodziewanej wyjazdowej porażki z Gwarem Pawłowo, ale potem - już na własnym boisku - wrócili na zwycięskie tory w spotkaniu z Kryształem Glinojeck.

Marcowe spotkania:

A na koniec bójka

Sensacja na boisku, a poza boiskiem żenująca bójka pomiędzy kibicami obu drużyn. Być może mecz zostanie powtórzony.

Przed meczem humory dopisywały wszystkim. Zawodnicy, kibice z Raciąża, którzy zjawili się na meczu wyjazdowym w ponad 50-osobowym składzie śpiewali, żartowali i nie mogli doczekać się rozpoczęcia meczu. Nie przeszkadzała nawet fatalna pogoda, bardzo silny wiatr, a później również i deszcz z gradem.

Przed meczem napastnik Błękitnych, Grzegorz Lewandowski, powiedział: - Czujemy się bardzo dobrze, na dzień dzisiejszy wszyscy jesteśmy zdrowi bez kontuzji. Myślę, że wygramy dzisiaj, choć pamiętamy, że na tym terenie gra się nam niezwykle ciężko.

Faktycznie już w 1 minucie meczu Błękitni mogli objąć prowadzenie. Robert Żochowski „uciekł” obrońcom i mając przed sobą tylko bramkarza nie trafił do bramki w klarownej sytuacji. Po upływie 10 minut i gospodarze zaczęli coraz częściej przedostawać się przed pole karne zespołu z Raciąża. W 17 minucie bramkarz Błękitnych - Błażej Kokosiński podczas wybijania piłki z pola karnego przekroczył linię 16 metrów i sędzia podyktował rzut wolny. Na nieszczęście raciążan strzał z rzutu wolnego zawodnik z Pawłowa zamienił na bramkę. Strata bramki nie załamała jednak ani piłkarzy, ani przybyłych tak licznie kibiców. Doping wzmógł się jeszcze bardziej. Już w 20 minucie Dariusz Przebierała przy dośrodkowaniu w pole karne trafił w poprzeczkę, a po faulu na Dariuszu Karwowskim, w 23 minucie z rzutu wolnego pięknym strzałem w górny róg, wyrównującą bramkę strzelił Robert Dureński. Do końca pierwszej połowy inicjatywę mieli piłkarze Błękitnych, brakowało jednak szczęścia, a czasami i zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych.

Zapytany w przerwie o dalszy przebieg spotkania, prezes Błękitnych, Jerzy  Lewandrowski, powiedział: - Boisko nie jest najlepsze, a i warunki atmosferyczne nie pozwalają przeprowadzić jakiejś akcji technicznej, a w tych jesteśmy dużo lepsi. W pierwszej połowie nie było zbyt wielu akcji, które zasługiwałyby na oklaski, ale mam nadzieję, że uda nam się strzelić zwycięską bramkę.

Początek drugiej połowy zaczął się jednak nie po myśli piłkarzy z Raciąża. W 47 minucie Adam Jóźwiak sfaulował przed polem karnym piłkarza Gwaru. Na nieszczęście przyjezdnych, podobnie jak w pierwszej połowie, tak i tym razem miejscowi właśnie z tej sytuacji ładnym strzałem strzelili drugą bramkę.

Do końca meczu trwał nieustanny napór piłkarzy Błękitnych, ale było to przysłowiowe „bicie głową w mur”. Okazji do strzelenia bramki było jeszcze kilka. W 62 minucie Robert Dureński nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem, po chwili również i Dariusz Karwowski spudłował. Pod koniec meczu trener zdecydował się na zastąpienie Roberta Żochowskigo - Grzegorzem Lewandowskim, a chwilę później za pomocnika Stanisława Fijałkowskiego wszedł obrońca Paweł Kopczyński.

- Czyżby Błękitni mieli bronić niekorzystnego wyniku? - głośno zastanawiał się jeden z kibiców.

Ale potem rozpoczęły się wydarzenia nie mające nic wspólnego z piłką. Kibice z Pawłowa widząc, że lider nie może poradzić sobie z ograniem ich zespołu, zaczęli utarczki słowne z kibicami z Raciąża. Stadionowe pyskówki skończyły się ogromną bijatyką pomiędzy kibicami obydwu drużyn. Dziwi fakt, że gospodarze nie zabezpieczyli odpowiednio obiektu. Walki wręcz toczyły się zarówno na płycie boiska jak i poza nią. Wielu kibiców poważnie ucierpiało, a sędzia zdecydował się na zakończenie tego pojedynku w 86 minucie.

Raciążanie prawdopodobnie oprotestują takie zakończenie spotkania, dowodząc iż było to przerwanie gry z powodu zamieszek kibiców.

Jeśli władze związku zgodzą się z taką interpretacją mecz zostanie powtórzony.

Gwar Pawłowo - Błękitni Raciąż 2:1 (1:1)

bramka: Dureński (23, bezpośrednio z rzutu wolnego po faulu na Karwowskim).

Błękitni: Błażej Kokosiński - Krzysztof Poczmański, Rafał Brzeziński, Adam Jóźwiak, Robert Dureński, Jarosław Żebrowski, Sławomir Jóźwiak, Dariusz Przebierała, Stanisław Fijałkowski (76, Krzysztof Kopczyński), Dariusz Karwowski, Robert Żochowski (65, Grzegorz Lewandowski).

Powtórka z jesieni

Zespół z Raciąża był tego dnia zupełnie inną drużyną niż przed tygodniem w meczu z Gwarem Pawłowo. Do 70 minuty raciążanie spisywali się rewelacyjnie. Niesieni dopingiem swoich kibiców grali jak z nut.

Już w 4 minucie szybka kontra Błękitnych przyniosła pierwszą bramkę. Celne dośrodkowanie z prawej strony boiska Adama Jóźwiaka wykorzystał Dariusz Karwowski, który mocnym strzałem głową pokonał bramkarza gości. Ta bramka dodała skrzydeł i animuszu Błękitnym, bo każda kolejna akcja w ich wykonaniu „pachniała” bramką. W 11 minucie po podaniu Dariusza Karwowskiego soczystym uderzeniem - niestety w poprzeczkę - popisał się Sławomir Jóźwiak. W chwilę po tej akcji miejscowi nie wykorzystali sytuacji „trzech na jednego”. Kryształ dopiero w 15 minucie zagroził poważnie bramce raciążan, ale strzał pewnie wyłapał bramkarz - Błażej Kokosiński. Odpowiedź na tę akcję była natychmiastowa. Doskonałe podanie Jarosława Żebrowskiego wykorzystał w 20 minucie najlepszy tego dnia na boisku Dariusz Przebierała i celnym strzałem podwyższył wynik na 2:0. Ten sam zawodnik miał jeszcze w pierwszej połowie doskonałą sytuację, ale jego strzał z 40 minuty trafił w słupek. Końcówka pierwszej połowy to przewaga raciążan i jedynie brak skuteczności spowodował, że nie padły kolejne bramki.

W przerwie meczu prezes Błękitnych Jerzy Lewandrowski powiedział: - Cieszy mnie to, że gra chłopaków jest dużo lepsza niż w Pawłowie i mamy korzystny wynik. Wszystko jest więc na dobrej drodze. Trzeba również podziękować kibicom za doping i za to, że mimo porażki tydzień temu, tak licznie stawili się dzisiaj.

Faktycznie tego dnia kibice spisali się na medal. Flagi, szaliki, trąbki, pochodnie, to w dużym stopniu urozmaiciło sobotnie spotkanie. Jednak na szczególne podkreślenie zasługują śpiewy na trybunach. Wulgaryzmy i przekleństwa były praktycznie niesłyszalne, dominowały kulturalne przyśpiewki (o kibicach czytaj też na stronie 23).

Na początku drugiej połowy Błękitni kontrolowali przebieg tego meczu. Nadal stwarzali sobie dogodne sytuacje strzeleckie. Dobrze grali Fijałkowski z Żebrowskim. W 54 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dariusz Karwowski trafił w poprzeczkę, a odbijającą się od niej piłkę dobił Dariusz Przebierała podwyższając tym samym wynik na 3:0.

W 63 minucie za Dariusza Karwowskiego wszedł Robert Żochowski. Tuż po zejściu z boiska strzelec pierwszej bramki powiedział: - Myśleliśmy, że Glinojeck zagra trochę lepiej i będzie trudniejszym przeciwnikiem. Na szczęście okazało się, że dzisiaj jest drużyną słabszą od nas.

W chwilę po zejściu Karwowskiego Kryształ Glinojeck jednak przypomniał się miejscowym kibicom i udowodnił, że wcale taki słaby nie jest. Bo już w 66 minucie przyjezdni strzelili pierwszą bramkę, a kolejne ich akcje były bardzo niebezpieczne. Rezerwowi w drużynie Raciąża nie mogli złapać odpowiedniego rytmu w tym meczu, a osłabieni już fizycznie pozostali gracze Błękitnych zaczęli popełniać proste błędy. W 87 minucie goście zdobyli drugą bramkę w tym meczu. Ostatnie minuty to duża nerwówka, ale raciążanie nie wypuścili już zwycięstwa z rąk i spotkanie zakończyło się ich zwycięstwem 3:2, czyli rezultatem identycznym jak w rundzie jesiennej.

Błękitni Raciąż - Kryształ Glinojeck 3:2 (2:0)

bramki: Karwowski (4, asysta Adam Jóźwiak), Przebierała (20, asysta Żebrowski; 54, asysta Karwowski).

Błękitni: Błażej Kokosiński - Krzysztof Poczmański, Paweł Kopczyński, Rafał Brzeziński, Adam Jóźwiak, Robert Dureński (70, Marcin Lewandowski), Jarosław Żebrowski, Sławomir Jóźwiak, Dariusz Przebierała, Stanisław Fijałkowski (75, Grzegorz Lewandowski), Dariusz Karwowski (63, Robert Żochowski).

foto: archiwum (zdjęcia z meczów z Gwarem Pawłowo i Kryształem Glinojeck)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do