
W sezonie 2003-2004 Sona Nowe Miasto rywalizowała w lidze okręgowej i przed kończącymi rundę jesienną meczami listopadowymi zajmowała dwunaste miejsce w tabeli.
W ostatnich meczach rundy Sona zdobyła tylko punkt i zakończyła jesień na dwunastym miejscu w ligowej tabeli.
Listopadowe spotkania:
Pogoń za remisem
Z powodu kartek pauzuje stoper Sony Mieczysław Burzyński. W niedzielę zabrakło również środkowego pomocnika, Mariusza Pajnowskiego. Dodatkowo zabrakło Sonie skuteczności.
Słupek, poprzeczka i niecelne strzałe w najdogodniejszych nawet sytuacjach - to efekt ataków Sony w w tym spotkaniu. A goście praktycznie dwie groźne akcje zakończyli bramkami.
Na szczęście Sona zagrała bardzo ambitnie w drugiej połowie, kiedy to przegrywając już 0:2, musiała cały czas gonić choćby remis. Pogoń okazała się skuteczna. Najpierw po ładnym podaniu Pawła Radomskiego, skuteczną akcją popisał się Piotr Jastrzębski. Potem długi wykop Ryszarda Wieczorkowskiego głową przedłużył Jastrzębski, a drugiego gola zdobył, grający tym razem w ataku, Robert Niepytalski.
- Z konieczności zagraliśmy dzisiaj z kilkoma juniorami w składzie - mówi grający trener Sony, Ryszard Wieczorkowski. - Chciałbym pochwalić wszystkich zawodników, bo uważam, że zagraliśmy niezły mecz, a byliśmy jedynie nieskuteczni.
Sona Nowe Miasto - Wkra Pomiechówek 2:2 (0:2)
bramki: Jastrzębski 65 (asysta, Paweł Radomski), Niepytalski 78 (asysta, Jastrzębski).
Sona: Ryszard Wieczorkowski - Marcin Radomski, Maciej Wacholski, Marek Bandurski (70, Mariusz Zadrożny), Krzysztof Brudzyński, Rafał Latkowski, Paweł Kozłowski (75, Marcin Krężlewicz), Paweł Radomski, Krzysztof Kowalczyk, Robert Niepytalski, Piotr Jastrzębski.
Pachniało podziałem punktów
Pierwsza połowa (i początek drugiej), toczona była przy lekkiej przewadze gospodarzy. Orlęta miały w tym czasie kilka dogodnych sytuacji strzeleckich, ale zdołały tylko raz pokonać bramkarza Sony. W 50 minucie długie podanie Andrzeja Masiaka trafiło do Marka Kornatowskiego, który strzałem w krótki róg pokonał Ryszarda Wieczorkowskiego. Od tego momentu aż do końca spotkania przewagę mieli goście, którzy za wszelką cenę dążyli do strzelenia wyrównującej bramki. I trzeba przyznać, że niewiele Sonie do remisu zabrakło. Dogodnej sytuacji nie wykorzystał Robert Niepytalski, a Maciej Wacholski na dwie minuty przed końcem umieścił piłkę w bramce Orląt, ale sędzia uznał, że piłkarz Sony był na spalonym.
- Graliśmy bardzo dobrze - mówi grający trener Sony Ryszard Wieczorkowski. - Niestety szczęście ponownie w tej rundzie nie było po naszej stronie. Na wiosnę trzeba się wziąć do roboty, bo punktów nie mamy za wiele. Przykro, bo mogliśmy ich mieć zdecydowanie więcej, ale zawodzi nas skuteczność.
A baboszewianie nie kryli po tym meczu radości, bo po ostatnich dwóch porażkach, a szczególnie po klęsce w Raciążu, humory zawodnikom i kibicom raczej nie dopisywały.
Na jesieni lepsi okazali się baboszewianie. Na wiosnę udany rewanż zapowiadają zawodnicy Sony.
Orlęta Baboszewo - Sona Nowe Miasto 1:0 (0:0)
bramka: Kornatowski 50 (asysta, Masiak).
Orlęta: Marcin Osowski - Andrzej Michalski, Paweł Wolski (80, Radosław Charzyński), Andrzej Masiak, Jacek Klimkiewicz, Cezary Mak, Artur Piotrowski, Sławomir Ławnicki, Marek Charzyński, Rafał Wiśniewski (78, Marek Karwowski), Marek Kornatowski.
Sona: Ryszard Wieczorkowski - Marcin Radomski, Maciej Wacholski, Krzysztof Brudzyński, Piotr Dalecki, Rafał Latkowski, Paweł Kozłowski (40, Jacek Stempkowski), Paweł Radomski, Łukasz Szczypiński (55, Marek Bandurski), Robert Niepytalski, Piotr Jastrzębski.
foto: archiwum (zdjęcia z meczu z Orlętami Baboszewo)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie