
Błękitni Raciąż w sezonie 2002-2003 grali w lidze okręgowej, a po rundzie jesiennej zajmowali dziewiąte miejsce.
Rundę wiosenną raciążanie zaczęli od porażki na wyjeździe z faworyzowaną żuromińską Wkrą, a w drugim rozegranym w marcu meczu Błękitni zremisowali z derbowym starciu z Gladiatorem Słoszewo - właśnie z tego spotkania publikujemy zdjęcia.
Tak to wówczas relacjonowaliśmy:
MKS Wkra Omega Żuromin - Błękitni Raciąż 1:0 (0:0)
Błękitni: Błażej Kokosiński - Paweł Kopczyński, Krzysztof Poczmański, Rafał Karcz, Rafał Brzeziński, Stanisław Fijałkowski, Mariusz Winter, Robert Dureński, Piotr Jakubowski, Robert Żochowski, Grzegorz Lewandowski.
Pierwsze koty za płoty
Pierwszy mecz podopiecznych Jana Franke w rundzie wiosennej nie był porywającym widowiskiem i stał na bardzo słabym poziomie sportowym. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a akcje pod obiema bramkami policzyć można było na palcach jednej ręki. Mimo tego jednak, to gospodarze cieszyli się ze zdobycia trzech punktów, wykorzystując rzut karny przyznany im za faul w polu karnym Rafała Brzezińskiego na ich napastniku.
- Faworytem tego meczu byli oczywiście gospodarze, ale prawdę powiedziawszy spodziewałem się po nich dużo więcej. Wymęczyli z nami to zwycięstwo, ale to tylko dzięki sędziemu, który chyba nie chciał ich karać za brutalne faule na naszych zawodnikach. Nasi piłkarze nie zachwycają formą, ale przecież to dopiero początek rozgrywek i później na pewno będzie lepiej - powiedział po meczu kierownik Błękitnych Mieczysław Baranowski.
Gladiator Słoszewo - Błękitni Raciąż 2:2 (1:2)
bramki: Ciski (15, karny) i Dzięgielewski (86, karny) dla Gladiatora, Winter (17) i Dureński (44) dla Błękitnych.
Błękitni: Błażej Kokosiński - Kamil Baranowski, Krzysztof Poczmański, Paweł Kopczyński, Jarosław Żebrowski, Stanisław Fijałkowski, Mariusz Winter, Robert Dureński, Rafał Brzeziński, Dariusz Karwowski, Robert Żochowski (71, Grzegorz Lewandowski).
Derby na remis
Niedzielny mecz w Słoszewie, jak każde spotkanie derbowe, był bardzo zacięty. Nie zabrakło twardej, męskiej walki, żółtych (a nawet czerwonej) kartek, ale na szczęście również i bramek. Już w piętnastej minucie gry słoszewianie mogli się cieszyć z prowadzenia po skutecznej „jedenastce” wykonanej przez Ciskiego. Dwie minuty później strzał Wintera dał gościom wyrównanie, a tuż przed przerwą Dureński zdobył drugiego gola uderzeniem z rzutu wolnego. W drugiej części meczu po zobaczeniu drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki, boisko musiał opuścić Mariusz Ciski z Gladiatora i wtedy szanse na wyrównanie zmalały tym bardziej, że goście ciągle atakowali. Przyszła jednak 86 minuta meczu i drugi dla Słoszewa rzut karny. Tym razem skutecznym egzekutorem okazał się sam poszkodowany Krzysztof Dzięgielewski, który pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie jeden punkt.
- Byliśmy zespołem wyraźnie lepszym i powinniśmy dzisiaj zwyciężyć - mówił po meczu trener raciążan Jan Franke. Mieliśmy znaczną przewagę w środku pola i stworzyliśmy dużo więcej sytuacji pod bramką rywali, jednak nie potrafiliśmy postawić przysłowiowej kropki nad „i”. Nieoczekiwanie naszym największym przeciwnikiem okazał się arbiter spotkania. Z tego co wiem, ten pan stara się o sędziowanie trzeciej ligi, jednak jego umiejętności są na śmiesznym niestety poziomie. Dziękuję chłopakom za podjęcie walki i zaangażowanie w grze. Moi zawodnicy bardzo obawiali się tego spotkania.
- Z naszych zawodników chciałbym wyróżnić Piotrka Morawskiego, który w końcówce meczu pewnie interweniował w trzech stuprocentowych sytuacjach Błękitnych - powiedział trener Gladiatora Jacek Kucharzak.
foto: archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie