
Tęcza 34 Płońsk w sezonie 2003-2004 grała w Mazowieckiej Lidze Seniorów.
Początek sezonu nie był dla płońszczan udany. Po niezłym meczu i remisie w wyjazdowym spotkaniu z Ciechanowem, przyszły trzy kolejne porażki i po sierpniowych kolejkach Tęcza była trzecia od końca w ligowej tabeli.
Sierpniowe spotkania:
Zabrakło niewiele
W pierwszym meczu nowego sezonu ekipa trenera Krzysztofa Szymańskiego zremisowała w Ciechanowie z tamtejszym MKS 2:2. Do pełni szczęścia zabrakło płońskiej Tęczy kilka minut.
Mecz toczony był pod dyktando płońszczan, którzy już od pierwszych minut zaatakowali rywali. Momentami ich gra była naprawdę bardzo widowiskowa, ale cóż z tego skoro Tęcza nie potrafiła swej przewagi w tej części meczu potwierdzić choćby jednym celnym trafieniem. W ciągu kwadransa gry płońszczanie stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje bramkowe, niestety żadna z tych akcji nie zakończyła się pełnym powodzeniem i do szatni piłkarze obydwóch drużyn zeszli z czystym kontem.
Po zmianie stron znowu pierwsza zaatakowała Tęcza. W 50 minucie z piłką w pole karne gospodarzy wpadł Emil Kuciński. Płoński lewoskrzydłowy rozejrzał się i doskonale „obsłużył” Marcina Boguckiego, któremu nie pozostało nic innego jak ulokować futbolówkę w bramce. Po dziesięciu minutach Emil jeszcze raz zapisze sobie asystę przy bramce, kiedy to dokładnie zacentruje z rzutu rożnego na nogę Wojtka Bluszcza. 2:0 i wydawać by się mogło, że nic złego gościom stać się już nie może tym bardziej, że ciągle to oni byli stroną przeważającą. Tymczasem ambitni gospodarze najpierw strzelili bramkę kontaktową (po stracie naszych napastników), a po kilku minutach doprowadzili do remisu. Tak więc w pierwszym meczu nowego sezonu zespoły podzieliły się punktami.
- Trochę szkoda dwóch straconych punktów - powiedział po meczu trener Tęczy Krzysztof Szymański. - Z przebiegu meczu to my byliśmy zespołem lepszym jednak po raz kolejny zawiodła nasza skuteczność i brak koncentracji w końcówce spotkania. Z gry moich chłopców jestem zadowolony, ale martwi mnie fakt, że chyba wszystkie dzisiejsze zmiany były wymuszone przez kontuzje. Sezon dopiero się rozpoczął, a ja już nie mogę liczyć na kilku moich zawodników.
MKS Ciechanów - Tęcza Płońsk 2:2 (0:0)
bramki: Marcin Bogucki (50, asysta Kuciński), Bluszcz (60, asysta Kuciński).
Tęcza: Marcin Cichowicz (75, Piotr Klękowicz) - Łukasz Barankiewicz, Piotr Milewski, Radosław Cytloch, Artur Żelasko (46, Radosław Tworek, 50, Damian Wierzchowski), Michał Bogucki, Wojciech Bluszcz (80, Emil Bogucki), Marcin Bogucki, Emil Kuciński, Sławomir Daniszewski, Piotr Stańczak.
Bramka debiutanta
Pierwszy mecz nowego sezonu przed własną publicznością nie zachwycił. Tęcza przegrała z beniaminkiem z Płocka 1:2 będąc zespołem wyraźnie lepszym.
Po obiecującym początku nowego sezonu i remisie w Ciechanowie podopieczni Krzysztofa Szymańskiego musieli przełknąć gorzką pigułkę w ostatnim spotkaniu z beniaminkiem z Płocka. O tym, że zespół Mazowsza jest silną ekipą (w pierwszej kolejce zwycięstwo ze Strzegowem 4:1) płońszczanie doskonale wiedzieli i do tego meczu przystąpili bardzo skoncentrowani. Nieszczęście Tęczy rozpoczęło się już przed pierwszym gwizdkiem arbitra, kiedy to okazało się, że nie może zagrać z powodu skręconego stawu skokowego Marcin Cichowicz, od niedawna podstawowy bramkarz Tęczy. Jego miejsce między słupkami zajął Łukasz Kozera.
Mecz był wyrównanym widowiskiem, ale nie stał na zbyt wysokim poziomie sportowym. Goście przyjechali do Płońska nastawieni wyłącznie na grę obronną i wyprowadzanie szybkich kontr. Defensywna taktyka Mazowsza przyniosła im nadspodziewanie dobre rezultaty, bo w pierwszych trzech kwadransach gry ich zawodnicy dwukrotnie dochodzili do pozycji strzeleckich i dwukrotnie pokonywali płońskiego bramkarza. Tęczy tego dnia wyraźnie nie dopisywało szczęście. Przecież mogło być 2:2 do przerwy, gdyby strzały Radka Cytlocha i Emila Kucińskiego poszybowały nieco niżej i zamiast w poprzeczkę trafiły do siatki. Tak się jednak nie stało i z dwubramkową stratą płońszczanie zakończyli pierwszą połowę meczu.
Po przerwie nadal stroną przeważającą byli gospodarze jednak ciągle brakowało skutecznego wykończenia akcji i... odwagi sędziego, który zawahał się zagwizdać karnego po ewidentnym ataku z tyłu na Marcina Boguckiego (efektem tego ataku jest złamana kość strzałkowa Marcina i kilkutygodniowa przerwa w grze). Mimo usilnych starań płońszczanie bramkę kontaktową zdobyli dopiero na pięć minut przed zakończeniem spotkania, kiedy to dokładne dośrodkowanie Kucińskiego efektownym szczupakiem na bramkę zamienił, wprowadzony przed chwilą i debiutujący w meczu mistrzowskim Tęczy, Bartek Kaczor. Na wyrównanie zabrakło jednak czasu.
- W porównaniu z meczem sprzed tygodnia - mówi trener Krzysztof Szymański - zagraliśmy dużo słabsze spotkanie. Zawody prowadziliśmy bardzo statycznie, akcjom brakowało przyspieszenia. Dzisiaj trafiliśmy na bardzo doświadczonego przeciwnika, który doskonale się bronił i wyprowadził dwie zabójcze dla nas kontry. Prawdę powiedziawszy to rywale wykorzystali wszystkie swoje sytuacje. Wielka szkoda, że oprócz trzech punktów straciliśmy naszego kapitana Marcina Boguckiego, który złamał nogę i będzie pauzował kilka tygodni.
Tęcza Płońsk - Mazowsze Płock 1:2 (0:2)
bramka: Kaczor (85, asysta Kuciński).
Tęcza: Łukasz Kozera - Michał Bogucki, Piotr Milewski (65, Piotr Matczak), Radosław Cytloch, Łukasz Barankiewicz, Krzysztof Banasik (82, Bartosz Kaczor), Wojciech Bluszcz (46, Marek Kowalski), Marcin Bogucki (75, Emil Bogucki), Emil Kuciński, Sławomir Daniszewski, Piotr Stańczak.
Pobici dotkliwie
Trzecia kolejka rozgrywek Mazowieckiej Ligi Seniorów wyznaczona została w środku tygodnia, tak więc zespół Tęczy w minioną środę wyjechał do Legionowa, by tam stoczyć batalię z rezerwami trzecioligowej Legionovii.
Do meczu mógł przystąpić Marcin Cichowicz, bramkarz płońszczan, który odniósł niegroźny jak się okazało uraz stawu skokowego w inauguracyjnym meczu w Ciechanowie. Nie zagrał rzecz jasna Marcin Bogucki, którego złamana noga wyeliminowała z gry na kilka co najmniej kolejek. Jakby tego wszystkiego było mało, to jeszcze grono kontuzjowanych powiększył Radek Cytloch. W jednej z akcji podczas spotkania w Legionowie Rado walczył z rywalem w powietrzu o górną piłkę. Zawodnicy zderzyli się głowami tak niefortunnie, że nasz zawodnik z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu musiał opuścić boisko.
Mecz przebiegał pod dyktando Tęczy, jednak to rywale strzelali bramki. Marcin Cichowicz, po raz pierwszy w swojej płońskiej przygodzie, aż czterokrotnie zmuszony był wyciągać futbolówkę z siatki po celnych trafieniach gospodarzy. Patrząc na wynik wydawałoby się, że płońszczanie byli tylko tłem dla zespołu z Legionowa ale to nieprawda. Gdyby nasi zawodnicy wykorzystali chociażby trzy z kilku bardzo dobrych (czytaj stuprocentowych) sytuacji i gdyby sędzia nie bał się podyktować choćby dwóch z trzech ewidentnych karnych, to spotkanie byśmy wygrali. Tak się jednak nie stało, a po meczu pozostał tylko wynik. I teraz ta dotkliwa czterobramkowa porażka będzie ciążyć na młodych podopiecznych Krzysztofa Szymańskiego bardzo długo. Chyba, że uda im się to zmazać w najbliższych meczach, czego im i ich kibicom oczywiście życzymy.
- Nie można wygrać meczu kiedy oprócz przeciwnika grać trzeba przeciwko sędziemu - powiedział po meczu zdenerwowany trener płońszczan Krzysztof Szymański. - Ten wynik wcale nie świadczy o sytuacji na boisku. Rywale bezlitośnie wykorzystali wszystkie nasze błędy w obronie, a my nie potrafiliśmy chociażby raz celnie trafić do siatki. Ten mecz byłby zupełnie inny gdyby płocki sędzia chciał zobaczyć przewinienia na naszych zawodnikach w polu karnym gospodarzy - dokończył trener.
Legionovia Legionowo - Tęcza Płońsk 4:0 (3:0)
Tęcza: Marcin Cichowicz - Marek Kowalski, Piotr Milewski (70, Piotr Matczak), Radosław Cytloch (46, Artur Żelasko), Michał Bogucki, Krzysztof Banasik, Sławomir Daniszewski, Łukasz Barankiewicz (46, Wojciech Bluszcz), Emil Kuciński, Piotr Stańczak (75, Bartosz Kaczor), Artur Bieniek.
Nie ma snajpera
Kolejna porażka Tęczy, stracona bramka po ewidentnym błędzie bramkarza i brak typowego egzekutora to najistotniejsze informacje z ostatniego spotkania płońskiej Tęczy. Przeciwnikiem była Korona HID Ostrołęka.
Czwarta kolejka spotkań za nami, a Tęcza poniosła swoją trzecią pod rząd porażkę! Tym razem trzy punkty z Płońska zabrała ostrołęcka Korona. Przed meczem trener gości nie ukrywał, że do Płońska przyjechał po zwycięstwo, ale jego słowa nie miały potwierdzenia na boisku, gdyż od samego początku spotkania Korona została zepchnięta do głębokiej defensywy. Ubrani w nowe, bardzo gustowne kostiumy gospodarze osiągnęli bardzo wyraźną przewagę od początku meczu, ale pierwszy celny strzał oddali dopiero po kwadransie gry (uderzał Bluszcz). Po chwili kolejna groźna akcja Kucińskiego lewą stroną boiska, dośrodkowanie do Stańczaka, ten wyłożył piłkę Daniszewskiemu, ale tego ostatniego ubiegł jeszcze obrońca blokując uderzenie. Przed przerwą bramkarza gości próbowali jeszcze zaskoczyć i Emil Bogucki strzałem zza linii szesnastu metrów i jego imiennik Kuciński strzałem z wolnego z około 20 metrów, niestety były to strzały minimalnie niecelne. Kiedy wydawało się, że bramka dla Tęczy jest tylko kwestią czasu, goście tuż przed przerwą wyprowadzili jeden z nielicznych w tej części gry kontrataków, po którym faulowany został jeden z przeciwników. Wykonujący rzut wolny zdecydował strzelać do bramki i lekkim technicznym uderzeniem skierował futbolówkę w stronę Cichowicza. Płoński bramkarz tak niefortunnie łapał piłkę, że ta odbiła się od jego klatki i wpadła tuż pod nogi nadbiegającego napastnika, który nie miał najmniejszych problemów z ulokowaniem jej w siatce. 0:1 i gwizdek oznajmiający przerwę.
Po zmianie stron podopieczni Krzysztofa Szymańskiego nieustannie atakowali, ale niekorzystnego rezultatu nie zdołali zmienić już do końca. Gościom udało się „dowieźć” trzy punkty do ostatniego gwizdka arbitra, a w szeregach płońszczan pozostała coraz większa nerwowość i presja wyniku.
- Naszą największą bolączką jest brak typowego egzekutora - powiedział po meczu trener płońszczan Krzysztof Szymański. - Gramy bardzo dobrze, przeważamy, stwarzamy sytuacje, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Wierzę, że w następnym meczu to wreszcie się odmieni i w końcu zaczniemy wygrywać. Najważniejsze, że chłopaki dalej chcą grać i walczyć. Przy stracie bramki zawinił oczywiście Marcin, który powinien tę piłkę złapać, ale winę również ponoszą obrońcy. Gdzie była asekuracja?
Tęcza Płońsk - Korona HID Ostrołęka 0:1 (0:1)
Tęcza: Marcin Cichowicz – Marek Kowalski, Radosław Cytloch, Michał Bogucki, Łukasz Barankiewicz, Krzysztof Banasik (83, Damian Wierzchowski), Wojciech Bluszcz, Sławomir Daniszewski, Emil Kuciński, Emil Bogucki (72, Bartosz Kaczor), Piotr Stańczak.
foto: archiwum (zdjęcia z meczów z MKS Ciechanów, Mazowszem Płock i Koroną Ostrołęka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie