Reklama

Zaskakujący zwrot akcji w sprawie makabrycznej zbrodni

13/12/2017 08:12

Dwoje mieszkańców powiatu płońskiego, skazanych za makabryczne zabójstwo złożyło do Sądu Najwyższego wnioski o kasację wyroku. Grzegorz R. zmienia wersję zdarzeń, twierdząc, że to on dokonał zabójstwa mieszkańca Warszawy, a Monika A. nie brała w tym udziału.

Makabryczna zbrodnia

Postępowanie w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze Mazowieckim, bowiem do tej właśnie prokuratury w 2014 roku zgłosiła się osoba, która miała podejrzenie, że mogło dojść do zabójstwa 86-letniego mieszkańca Warszawy. Informacja została potwierdzona i na terenie jednej z miejscowości w gm. Naruszewo znaleziono ludzkie szczątki, prawie doszczętne spalone.

W 2014 roku policja zatrzymała 30-letnią wówczas mieszkankę Kolonii Sochocin, Monikę A. - w przeszłości funkcjonariuszkę służby więziennej, a także 19-letniego mieszkańca Zaborowa, Grzegorza R. Trafili do aresztu.

Śledczy ustalili, że do zabójstwa 86-latka, którego Monika A. znała, doszło na początku maja 2014 roku w mieszkaniu na warszawskiej Sadybie, wynajmowanym przez Monikę A. Nowodworska prokuratura informowała, że 86-latek został zwabiony do tego mieszkania pod pretekstem oszacowania jego wartości. Ogłuszono go najpierw butelką, a potem poderżnięto mu gardło.

Tego samego dnia sprawcy kupili walizkę, włożyli do niej zwłoki i pożyczonym autem wywieźli je z Warszawy. Ciało zakopali na terenie jednej z miejscowości w gminie Naruszewo, jednak potem wrócili, odkopali zwłoki i je spalili. Zbrodnia wyszła na jaw, ponieważ oskarżeni zabrali wówczas ze sobą nastoletnią dziewczynę Grzegorza R., która o wszystkim opowiedziała później siostrze, ta z kolei swojemu chłopakowi, który był policjantem. Tak sprawa trafiła do organów ścigania.

86-latek żył samotnie, nie utrzymywał kontaktów z rodziną, więc nikt po zabójstwie go nie szukał, był bardzo zamożnym człowiekiem - właścicielem kilku nieruchomości w stolicy, co zdaniem organów ścigania okazało się motywem zabójstwa. Oskarżona mieszkanka Kolonii Sochocin posługując się dowodem osobistym 86-latka sporządziła różne dokumenty, w tym pełnomocnictwo z jego podrobionym podpisem w celu przejęcia należących do niego atrakcyjnych nieruchomości. Z ustaleń w śledztwie wynika, że Monika A. szukała notariusza, który miał przenieść na jej rzecz powyższe nieruchomości.

Dożywocie i 25 lat…

Oskarżeni nie przyznawali się do popełnienia zarzucanego im zabójstwa. Wzajemnie się obwiniali - Grzegorz R. twierdził, że to Monika A. ogłuszyła starszego pana butelką i poderżnęła mu gardło, Monika A., że zrobił to Grzegorz R. Zdaniem sądu,  inicjatorką zabójstwa była Monika A. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał dwójkę oskarżonych za winnych zabójstwa 86-letniego mieszkańca Warszawy z motywów zasługujących na szczególne potępienie. Mieszkanka Kolonii Sochocin, 33-letnia Monika A. została skazana na karę dożywotniego pozbawienia wolności, a wobec mieszkańca Zaborowa (gm. Naruszewo) 33-letniego Grzegorza R. sąd orzekł 25 lat więzienia, decydując również o pozbawieniu oskarżonych praw publicznych na 10 lat.

Wyrok uprawomocnił się, apelacja obydwojga oskarżonych została bowiem odrzucona.

Teraz obydwoje skazani złożyli do Sadu Najwyższego wnioski o kasację wyroku.

„Podciąłem gardło i tyle”

To słowa Grzegorz R. wypowiedział w wyemitowanym niedawno programie TVP „Obserwator”. Zarówno młody mieszkaniec Zaborowa, jak i Monika A. udzielili wywiadu dla tego programu pod imieniem i nazwiskiem, ujawniając również swój wizerunek.

Grzegorz R., w udzielonym TVP wywiadzie, po trzech latach od zabójstwa zmienia wersję wydarzeń. Twierdzi mianowicie, że to on zabił 86-latka w mieszkaniu na Sadybie i że Moniki A. w tym czasie tam nie było - podczas wizji lokalnej utrzymywał, że zrobiła to Monika A.

Grzegorz R. mówi w programie „Obserwator”, że zabójstwo nie było zaplanowane - doszło do szarpaniny, w trakcie której uderzył starszego pana butelką w głowę, a potem podciął mu gardło. Twierdzi, iż Monika A. w tym zabójstwie nie uczestniczyła, pomogła mu później w pozbyciu się zwłok, chciał się wcześniej przyznać i powiedzieć prawdę, ale mecenas mu odradzał.

W programie wypowiadała się również Monika A., argumentując, że nigdy się nie przyznała do zabójstwa, bo go nie popełniła, nie było jej w mieszkaniu a gdy przyjechała już po zabójstwie, pod wpływem szoku i strachu przed konsekwencjami pomogła Grzegorzowi R. w wywiezieniu zwłok.

Kasacje wpłynęły

Biuro prasowe Sądu Najwyższego potwierdza, że kasacje obrońców obu skazanych wpłynęły do sądu kilka miesięcy temu.

- Aktualnie sprawa czeka na wyznaczenie terminu rozprawy w składzie 5 sędziów - poinformował Krzysztof Michałowski z biura prasowego Sądu Najwyższego. - Biorąc pod uwagę, że terminy w sądzie zostały wyznaczone do końca stycznia 2018 r., sprawa ta może zostać rozpoznana nie wcześniej niż w lutym przyszłego roku.

Katarzyna Olszewska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do