Reklama

RetroPiłka - czerwiec 2005 - Sona Nowe Miasto

W sezonie 2004-2005 Sona Nowe Miasto rywalizowała w lidze okręgowej.

Po majowych spotkaniach drużyna z Nowego Miasta zajmowała ósme miejsce w tabeli. Finałowe kolejki czerwcowe to jedna porażka Sony i derbowe zwycięstwo z baboszewskimi Orlętami, co dało ósme miejsce na koniec sezonu.

Czerwcowe spotkania:

4.06.: Gwar Pawłowo - Sona Nowe Miasto 3:1 (1:1)

bramka: Kowalczyk (20, asysta Prusinowski).

Sona: Robert Gródek - Piotr Dalecki, Robert Bugalski, Marek Bandurski, Ryszard Wieczorkowski, Marcin Kręźlewicz, Dariusz Kulpa, Rafał Wieczorkowski, Cezariusz Prusinowski, Krzysztof Kowalczyk, Paweł Radomski.

Kontuzja bramkarza

Sona przyjechała na to spotkanie z 11 zawodnikami (z czego z podstawowego składu było zaledwie 7 piłkarzy). I nie było cudu, mimo meczu z pozornie słabszym przeciwnikiem, Sona doznała porażki.

Dla Gwaru był to bardzo ważny mecz - pawłowianie wszak walczą o pozostanie w lidze. Nie dziwiła więc determinacja i odważne ataki gospodarzy, już od pierwszych minut spotkania. Już w pierwszej akcji nieupilnowany zawodnik Gwaru wyszedł sam na sam z bramkarzem Sony, ten jednak wślizgiem odebrał mu piłkę, a w piątej minucie z kilku metrów uderzał głową napastnik gospodarzy.

Po kwadransie gry - w wyniku zderzenia z obrońcą - poważnej kontuzji doznał bramkarz Sony, Robert Gródek. Ból lewej nogi wyraźnie obniżył jego sprawność, ale ubogi skład Sony nie dopuszczał możliwości zmiany bramkarza. Kulejący Gródek pozostał na stanowisku do końca. W 17 minucie kolejny groźny atak na bramkę Sony przeprowadzili gospodarze, ale trzy minuty później szczęście uśmiechnęło się go gości. Sędzia odgwizdał rzut wolny, po faulu na Rafale Wieczorkowskim, a do piłki podszedł Cezariusz Prusinowski i... zaliczył kolejną w tym sezonie asystę. Po dośrodkowaniu na długi słupek, bramkarz Gwaru popełnił błąd, piąstkując piłkę przed siebie. Ze skierowaniem futbolówki do siatki z najbliższej odległości nie miał już najmniejszego problemu Krzysztof Kowalczyk.

Kolejne minuty to nieustanne ataki zawodników z Pawłowa. Były to niemal stuprocentowe okazje, jak ta z  27 minuty, kiedy na  10 metrze znalazł się sam na sam z Gródkiem zawodnik Gwaru, ale jego strzał nieznacznie minął poprzeczkę. A w 30 minucie Sona mogła podwyższyć rezultat. Paweł Radomski przyjął piłkę zagraną przez Kowalczyka, i wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem. Zbyt daleko wypuszczona piłka uniemożliwiła jednak skuteczne dokończenie akcji. Minutę później gospodarze mieli szansę na wyrównanie, po rzucie wolnym pośrednim, wykonywanym z 12 metra, ale strzał zblokowali stojący w murze zawodnicy Sony.

Gwar wyrównującą bramkę jednak zdobył. W 40 minucie, po sporym zamieszaniu w polu karnym Sony, zawodnik gospodarzy pokonał Gródka strzałem z 8 metra pod poprzeczkę. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się już w środkowej strefie boiska.

Po przerwie Gwar ruszył do ataku ze zdwojoną siłą. Sona dała się zepchnąć na swoją połowę, zawodnicy ograniczali się praktycznie tylko do obrony.

Już w 46 minucie gospodarze poważnie zagrozili bramce Sony, a strzał minął poprzeczkę dosłownie o centymetry. W 49 minucie ponownie zawrzało pod bramką Gródka. Po dośrodkowaniu z lewej strony, w wymarzonej wręcz sytuacji, zawodnik gospodarzy strzelił bardzo niecelnie. Napór Gwaru  trwał i przybierał na sile. Raz po raz Gródek interweniował, jednocześnie walcząc z bólem kontuzjowanego uda. W 66 minucie zawodnikom Sony po raz pierwszy, w drugiej połowie, udało się poważnie zagrozić bramce gospodarzy. Paweł Radomski ze środka boiska podał piłkę na prawo do Dariusza Kulpy, ten podciągnął kilka metrów i dośrodkował do Radomskiego. Kapitan Sony strzałem z pierwszej piłki trafił jednak wprost w bramkarza. Minutę później Kulpa ponownie dośrodkował na krótki słupek do Marcina Kręźlewicza, a ten nie trafił w światło bramki. W 71 minucie znów zatakowali gospodarze. Najpierw strzał jednego z napastników trafił w  słupek, a pod nogi dobijającego pawłowianina - ratując Sonę - odważnie rzucił się Gródek.

Trzy minuty później bramkarz był już jednak bez szans. Niepilnowany napastnik Gwaru dostał dokładne prostopadłe podanie i miał przed sobą tylko Gródka. Dokładny strzał między nogami golkipera i było 2:1. Sona zupełnie straciła siły i chyba też nadzieję na zwycięstwo, a w 83 minucie seria ataków Gwaru została zwieńczona kolejną bramką. Po szybkiej kontrze, zapoczątkowanej w środku boiska, zawodnik gospodarzy strzałem z 11 metra, ustalił wynik tego spotkania.

11.06.: Sona Nowe Miasto - Orlęta Baboszewo 4:3 (2:1)

bramki: dla Sony: Prusinowski (15, z rzutu karnego po faulu na Pawle Radomskim), Prusinowski (23, karny po zagraniu ręką), Kulpa (54, asysta Prusinowski), Kulpa (80, asysta Kowalczyk).

dla Orląt: Bartczak (43, z rzutu wolnego po faulu na Wiśniewskim), Wiśniewski (61, asysta Mak), Bartczak (63, z rzutu karnego po faulu na Piotrowskim).

Sona: Robert Gródek - Marcin Radomski, Robert Bugalski, Krzysztof Brudzyński, Marcin Szwejkowski, Robert Niepytalski (83, Marcin Kręźlewicz), Dariusz Kulpa, Krzysztof Kowalczyk (87, Rafał Wieczorkowski), Cezariusz Prusinowski, Paweł Radomski, Piotr Dalecki (72, Marek Bandurski).

Orlęta: Marcin Osowski - Radosław Charzyński, Andrzej Masiak, Andrzej Michalski, Marek Charzyński, Marcin Charzyński (73, Arkadiusz Strzelczak), Artur Piotrowski, Paweł Bartczak, Cezary Mak, Marek Karwowski, Rafał Wiśniewski.

Emocjonujące derby

Na zakończenie sezonu kibice mieli nie lada gratkę - ostatnie powiatowe derby. I nikt nie może czuć się zawiedziony, bo były i emocje, i twarda gra oraz piękne gole. W dodatku padło wiele bramek - aż siedem. A na dokładkę trzeba też wspomnieć, że mecz toczył się w szybkim tempie przez całe 90 minut.

Już w 4 minucie meczu Sona mogła objąć prowadzenie w tym spotkaniu. Po dośrodkowaniu Pawła Radomskiego w polu karnym z piłką minął się jednak Piotr Dalecki grający w tym spotkaniu, pod nieobecność Marcina Maciasa, w ataku. Chwilę później miała miejsce pierwsza sporna sytuacja, kiedy to w polu karnym ręką zatrzymał piłkę jeden z obrońców Orląt. Gospodarze domagali się rzutu karnego lecz boczny sędzia zasygnalizował, że piłka dośrodkowywana przez Radomskiego opuściła wcześniej plac gry. Pierwszą groźną akcję zawodnicy z Baboszewa przeprowadzili w 12 minucie, kiedy to Paweł Bartczak dokładnie podał pomiędzy dwóch obrońców Sony, uruchamiając wychodzącego na czystą pozycję Marka Karwowskiego. Strzał z 6 metra Robert Gródek instynktownie obronił nogami.

Zaledwie dwóch minut potrzebowali baboszewianie do stworzenia kolejnej groźnej sytuacji w polu karnym Sony. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem przewrotką popisał się Rafał Wiśniewski lecz i tym razem piłka nie trafiła do siatki. Minutę później było już jednak 1:0 ale dla Sony. W polu karnym sfaulowany został Paweł Radomski, a egzekutorem rzutu karnego był Cezariusz Prusinowski. Mocnym strzałem w prawy róg bramki nie dał żadnych szans Marcinowi Osowskiemu. A w 23 minucie Sona prowadziła już dwiema bramkami. Po strzale Roberta Niepytalskiego w polu karnym piłka otarła się o rękę stopera Orląt i sędzia podyktował kolejny rzut karny. I tym razem pewnym egzekutorem okazał się Prusinowski.

Po stracie dwóch goli zawodnicy z Baboszewa jednak się nie załamali i w dalszym ciągu dążyli do zmiany niekorzystnego dla siebie wyniku.

W 25 minucie po zagraniu ręką Roberta Bugalskiego tuż zza linii pola karnego, z rzutu wolnego groźnie uderzył Cezary Mak, a piłka o metr minęła spojenie słupka z poprzeczką. Kolejny groźny strzał z rzutu wolnego, z którym miał wielkie problemy bramkarz, miał miejsce w 33 minucie, a niebezpiecznie uderzał Marek Charzyński. W 37 minucie doszło do kolejnej kontrowersyjnej sytuacji związanej z zagraniem ręką. Zdaniem gości, w polu karnym Sony miała miejsce właśnie taka sytuacja z udziałem Marcina Radomskiego. Sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia, a z jego decyzją przyjezdni jeszcze długo nie mogli się pogodzić. Gdy wydawało się że gospodarze „dowiozą” korzystny dla siebie wynik do przerwy, na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem, tuż przy linii pola karnego sfaulowany został Rafał Wiśniewski. Do wykonywania rzutu wolnego podszedł Paweł Bartczak, i uderzył tak pięknie, że piłka wylądowała w okienku bramki Gródka. Bramka ta bardzo ożywiła baboszewian lecz do końca pierwszej połowy nie zdołali już zdobyć wyrównującego gola.

W pierwszych minutach drugiej części gry zarysowała się przewaga Orląt, lecz kolejne strzały nie znajdowały drogi do bramki. Sona odpowiedziała na częste ataki gości dopiero w 54 minucie ale za to jak skutecznie. Swoją 11 asystę w tym sezonie, dającą prowadzenie w klasyfikacji, zaliczył Cezariusz Prusinowski. Zagrana przez niego piłka trafiła do Dariusza Kulpy, a ten strzałem w lewy róg bramki podwyższył wynik. Po godzinie gry kolejną, niemal stuprocentową sytuację, miała Sona, kiedy to po zagraniu Niepytalskiego w polu karnym znalazł się Krzysztof Kowalczyk. Będąc na 11 metrze nie zdecydował się jednak na strzał, a późniejsze próby minięcia dobrze cofającej się obrony nie przyniosły już żadnego efektu.

W 61 minucie padła druga bramka dla Baboszewa, a jej autorem był Rafał Wiśniewski. I Orlęta poszły za ciosem. Goście potrzebowali zaledwie dwóch minut, by wyrównać wynik tego spotkania. W narożniku pola karnego Niepytalski sfaulował Artura Piotrowskiego, a kolejny w tym spotkaniu rzut karny, na bramkę pewnie zamienił Paweł Bartczak.

Po upływie 70 minut znowu zagotowało się pod bramką Gródka. Goście wykonywali rzut wolny, po którym - do wbiegającego w pole bramkowe Wiśniewskiego - piłkę głową przedłużył Marcin Charzyński. „Gali” trafił do siatki głową, ale sędzia uznał, iż był na spalonym.

Już do końca spotkania trwała zażarta walka o zdobycie zwycięskiego gola. Na 10 minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego ta sztuka udała się Dariuszowi Kulpie. Całą akcję zapoczątkował Paweł Radomski. Gdy wydawało się, że piłka opuści plac gry, pomocnik Sony zdołał jednak jeszcze dośrodkować w pole karne. Na piątym metrze znalazł się Kowalczyk, który musnął piłkę głową, a całą akcję dobrze zamknął Kulpa, który strzałem w lewy dolny róg bramki pokonał Marcina Osowskiego po raz czwarty. W końcówce meczu swoją szansę miał jeszcze Rafał Wiśniewski, lecz strzał z pola karnego na rzut rożny sparował Gródek.

foto: archiwum (zdjęcia z meczów z Gwarem Pawłowo i Orlętami Baboszewo)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do