Reklama

RetroPiłka - listopad 2004 - Gladiator Słoszewo

W sezonie 2004-2005 Gladiator Słoszewo rywalizował w lidze okręgowej.

Jedenastą lokatę zajmował Gladiator po październikowych meczach. Ostatecznie, po porażce w ostatnim meczu, słoszewianie zakończyli rundę jesienną na dwunastym miejscu.

Listopadowe spotkania:

6.11: GKS Strzegowo - Gladiator Słoszewo 3:1 (2:0)

bramka: Dzięgielewski (59, karny po faulu na K. Dobiaszu).

Gladiator: Piotr Morawski - Dawid Kopeć, Mariusz Ciski, Krzysztof Gałązka, Andrzej Bąkiewicz, Marcin Garlicki (89, Michał Żochowski), Marcin Raczkowski, Kamil Dobiasz, Sebastian Tworek (55, Robert Dobiasz), Łukasz Ferski, Krzysztof Dzięgielewski.

czerwona kartka: Ferski (30).

Dziesięciu to za mało

W ostatnim meczu rundy jesiennej, Gladiatorowi na pewno nie można odmówić chęci, walki, zaangażowania, ale akurat w sobotę to było za mało, by pokonać gospodarzy. Tym bardziej, że słoszewianom przyszło przez większość meczu grać w dziesiątkę.

Początkowe fragmenty tego meczu były niezbyt widowiskowe. Gra zarówno jednych jak i drugich, była lekko mówiąc mało porywająca, powolna, a na dodatek brak dokładności w poczynaniach obydwu drużyn powodował, że akcji ofensywnych było jak na lekarstwo.

Po dziesięciu minutach coś się jednak ruszyło, tyle że u gospodarzy. Ich akcja ofensywna mogła podnieść nieco adrenalinę piłkarzom Gladiatora, bo po dośrodkowaniu z prawej strony jeden z zawodników GKS-u był zupełnie nie pilnowany na piątym metrze, ale mimo tak dogodnej pozycji nie trafił nawet w bramkę Piotra Morawskiego i słoszewianie mogli mówić o dużym szczęściu. Odpowiedź Gladiatora była natychmiastowa, jednakże strzał zza pola karnego Marcina Garlickiego nie zaskoczył bramkarza ze Strzegowa. Pięć minut później gospodarze nie byli już tak łaskawi jak wcześniej i z zimną krwią wykorzystali ewidentny błąd w defensywie ekipy ze Słoszewa. Najpierw jeden z piłkarzy GKS-u oddał mocny strzał, który trafił w poprzeczkę, ale już dobitka „szczupakiem” drugiego napastnika była skuteczna.

Gol ten nie podłamał zawodników Gladiatora, którzy za wszelką cenę chcieli wyrównać, a najdogodniejszą do tego okazję mieli w 21 minucie. Jednak piłkę po strzale Krzysztofa Dzięgielewskiego, obrońca wybił z linii bramkowej. Kolejne fragmenty spotkania przebiegały już w wolniejszym tempie, a mecz się wyrównał. Czuło się, że jednobramkowa przewaga gospodarzy była jak najbardziej do nadrobienia przez zespół Gladiatora, ale w 30 minucie szanse na to wyraźnie zmalały. Czerwoną kartkę za dyskusje z arbitrem otrzymał napastnik słoszewian Łukasz Ferski i musiał opuścić boisko. Osłabienie to, jak się później okazało, było brzemienne w skutkach, bo z minuty na minutę zawodnicy GKS-u coraz wyraźniej przeważali, a co za tym idzie mnożyły się dla nich sytuacje do strzelenia drugiego gola. W 37 minucie słupek uratował słoszewian, a kilka chwil potem ponownie szczęście uśmiechnęło się do zawodników Gladiatora, bo strzegowianie zmarnowali kolejną stuprocentową sytuację.

W 42 minucie stracie gola zapobiegł zwycięskim pojedynkiem „sam na sam” Piotr Morawski. Niestety te wszystkie starania zawodników Gladiatora na nic się zdały dlatego, że na kilka sekund przed przerwą strzegowianie zdobyli się na jeszcze jedną akcję ofensywną, po której jeden z piłkarzy uderzył na tyle precyzyjnie, że piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

Początek drugiej części tego meczu, zaczął się od frontalnych ataków Gladiatora, ale niestety bramki się strzelić nie udało. Najpierw w polu karnym zagotowało się po strzale Krzysztofa Dzięgielewskiego, później bardzo szybka, efektowna wymiana piłki między Garlickim i Dzięgielewskim zakończyła się technicznym uderzeniem tego drugiego, ale futbolówka trafiła tylko w słupek bramki Strzegowa. Dotąd nieskuteczne ataki piłkarzy Gladiatora zostały w końcu uwieńczone golem. W 59 minucie sędzia główny dopatrzył się faulu w polu karnym na Kamilu Dobiaszu i podyktował jedenastkę, którą bez problemu wykorzystał Krzysztof Dzięgielewski i wynik tego spotkania był jeszcze sprawą otwartą. Gospodarze widząc co się dzieje cofnęli się nieco do defensywy i bardziej bronili dostępu do własnej bramki, czekając na wyprowadzenie jakiegoś kontrataku. Słoszewianie owszem atakowali, częściej przebywając na połówce Strzegowa, ale tuż przed ich polem karnym coś się zacinało i piłkę w większości przypadków przejmowali obrońcy gospodarzy. Niestety, w 74 minucie spotkania jedna z kontr wyprowadzonych przez ekipę GKS-u zakończyła się źle dla Gladiatora. Gospodarze przeprowadzili szybką, składną akcję, po której Piotr Morawski po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki.

I to, jak się okazało, było ostateczne trafienie w tym spotkaniu, bo słoszewianom już do końca meczu niewiele wychodziło i nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce gospodarzy.

foto: archiwum (zdjęcia z meczu z GKS Strzegowo)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do