Reklama

RetroPiłka - marzec 2005 - Tęcza 34 Płońsk

Tęcza 34 Płońsk w sezonie 2004-2005 grała w Mazowieckiej Lidze Seniorów.

Płońszczanie rundę jesienną skończyli na siódmej lokacie, mając zaledwie sześć punktów straty do drugiego, premiowanego awansem, miejsca. Inauguracja wiosny przyniosła punkt w wyjazdowym meczu w Gostyninie i spadek na ósme miejsce w tabeli.

Marcowe spotkania:

24.03: Mazur Gostynin - Tęcza 34 Płońsk 1:1 (1:1)

bramka: Daniszewski (34, asysta Kuciński).

Tęcza: Piotr Klękowicz - Damian Makowski (37, Piotr Milewski), Piotr Górnicki, Mariusz Kiępczyński, Radosław Tworek, Piotr Stańczak (82, Damian Wierzchowski), Wojciech Bluszcz, Sławomir Daniszewski, Emil Bogucki (53, Artur Żelasko), Emil Kuciński (90, Michał Michalski), Hubert Miąsek.

czerwone kartki: Kiępczyński, Górnicki.

Dobry i punkt, bo...

... mogło być jeszcze gorzej. Płońszczanie kończyli bowiem mecz w dziewiątkę, a w ostatniej minucie Tęcza miała wiele szczęścia - gospodarze przestrzelili rzut karny.

Niezbyt udanie rozpoczęła rundę wiosenną płońska Tęcza, która zaledwie zremisowała z ostatnim w tabeli Mazurem Gostynin, i nikt nie ukrywa, że remis z takim przeciwnikiem nie jest zadowalającym rezultatem.

W pierwszej jedenastce płońszczan zaszło - w porównaniu z poprzednią rundą - kilka zmian. W obronie zagrał junior Damian Makowski, w środku pola wystąpił Sławomir Daniszewski, a w ataku Emil Kuciński. Nie jest to jakaś rewolucja, ale widać, że koncepcja na grę nowego trenera Zbigniewa Pawłowskiego, jest trochę inna.

Początek tego spotkania był do przewidzenia. Ani Mazur, ani Tęcza nie rzuciły się do jakichś szaleńczych ataków, skupiając się na oddalaniu niebezpieczeństwa pod własnymi bramkami. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili gospodarze, a raczej sprokurowali ją płońscy obrońcy, po błędzie których zawodnik gospodarzy znalazł się na czystej pozycji już na szóstym metrze pola karnego Tęczy, ale jego strzał nie znalazł drogi do bramki Piotra Klękowicza. Był to pierwszy znak ostrzegawczy ze strony Mazura, ale co gorsze dla płońszczan drugiego znaku już nie było. W 11 minucie, po faulu Piotra Górnickiego przed polem karnym, sędzia odgwizdał rzut wolny, a zawodnik Mazura strzelił na tyle precyzyjnie i mocno, że pokonał Piotra Klękowicza.

W kolejnych fragmentach gry Tęcza miała inicjatywę, ale nic z tego zupełnie nie wynikało. Za każdym razem kiedy płońszczanie dochodzili pod szesnasty metr bramki Mazura, to jednak coś się zacinało, wkradał się nieporządek, brakowało pomysłu i akcję natychmiast przerywali obrońcy z Gostynina. Jeżeli już płoński zespół stwarzał niebezpieczeństwo dla bramkarza gospodarzy to były to tylko niegroźne strzały z dystansu, które albo nie trafiały w światło bramki albo z łatwością wyłapywał je golkiper Mazura. W międzyczasie, gdy płońszczanie mozolnie wypracowywali sobie przewagę, zespół Mazura bardzo groźnie skontrował i ich zawodnik wyszedł na sam na sam z Klękowiczem, ale na szczęście jednak nie trafił w bramkę. Później raz atakowali jedni, raz drudzy, ale żadna akcja nie mogła być zakończona bramką, bo wynikały one bardziej z przypadku niż z jakiegoś ciekawego rozegrania czy pomysłu.

Sytuacja diametralnie zmieniła się w 34 minucie kiedy to rzut wolny z boku wykonywał Emil Kuciński, a jego mocne dośrodkowanie na długi słupek, idealnie wykończył Sławomir Daniszewski, pakując piłkę do siatki i wyrównując na 1:1. Gospodarze podenerwowani takim obrotem sprawy od razu rzucili się do ataku i po jednym ze strzałów na bramkę Tęczy, własnego bramkarza musiał wyręczyć Radosław Tworek, który wybijał piłkę z linii bramkowej. Płońszczanie jednak także nie spoczęli na laurach i w końcówce pierwszej połowy, w zamieszaniu na polu karnym Mazura, strzał zdołał oddać Piotr Milewski, ale piłka trafiła tylko w boczną siatkę.

W drugiej części meczu po uwagach, jakie miał do przekazania swoim podopiecznym trener Zbigniew Pawłowski, zespół z Płońska zaczął grać lepiej, szybciej i od razu widać było w jego szeregach wyraźne przebudzenie. Wpłynęło to na pewno na sposób gry Tęczy, ale niestety, nie widać było efektów - płońszczanie nie byli w stanie stworzyć groźnych sytuacji podbramkowych. Na domiar złego w 52 minucie czerwoną kartkę za faul obejrzał Mariusz Kiępczyński. O dziwo, grająca w osłabieniu Tęcza, zaczęło żwawiej poczynać sobie w ofensywie, co zaowocowało kilkoma szansami. Najpierw po wyrzucie z autu piłkę w polu karnym przyjął Wojciech Bluszcz, ale z bliskiej odległości trafił w bramkarza, a kilka chwil później ponownie „zagotowało się” w szesnastce Mazura i po strzale głową Huberta Miąska piłka uderzyła w poprzeczkę.

Kiedy wydawało się, iż Tęcza będzie w stanie zdobyć zwycięską bramkę, drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Piotr Górnicki i sytuacja zrobiła się nieciekawa. Grająca w dziewiątkę Tęcza, nie odstawała od gospodarzy, ale w końcówce meczu płońszczanom wyraźnie zaczęło brakować już sił, a rywale zwietrzyli swoją szansę. Dwukrotnie Mazur w końcówce mógł zdobyć drugiego gola. Najpierw „Kapral” uchronił swój zespół od porażki, broniąc strzał gospodarzy, a w 89 minucie do bramkarza płońszczan uśmiechnęło się szczęście. Broniąc dostępu do swojej bramki Artur Żelasko, niefortunnie uderzył piłkę ręką i sędzia bez wahania podyktował rzut karny. Piłkarz Mazura zmylił Piotra Klękowicza, ale... nie trafił w bramkę.

foto: archiwum (zdjęcia z meczu z Mazurem Gostynin)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do