Reklama

Coraz bardziej... ŚMIERDZI w sprawie stacji paliw w Ilinku

Wszystko zaczęło się od tej drogi na zdjęciu, przy której działkę ma mieszkaniec Ilinka - z jej części chciano go wywłaszczyć.

Walcząc o swoje, mieszkaniec Ilinka drąży przy sprawie budowy stacji paliw coraz bardziej. A im bardziej drąży, tym coraz lepsze... kwiatki są odkrywane.

Pozostaje jeszcze wiele niewiadomych, a już „pachnie” dużą aferą.

Sprawa nabiera... znamion afery?! - tytułowaliśmy nasz materiał z poprzedniego numeru. Dziś twierdzimy, że wokół tej sprawy coraz bardziej... śmierdzi.

Jeśli tak dalej pójdzie, to kolejny materiał być może trzeba będzie (oby nie) zatytułować: „Układ inwestycyjny czy tylko - i aż - bezprawie?”.

W poprzednich numerach pisaliśmy o mieszkańcu Ilinka (gm. Płońsk), który ma być wywłaszczony z części działki i musi się teraz mierzyć z urzędniczo-biurokratyczną machiną. Odwołał się do wojewody, a Urzędowi Gminy w Płońsku i Starostwo Powiatowemu zarzuca wiele nieprawidłowości przy pozwoleniu na budowę stacji paliw, która miałaby powstać tuż za rondem po prawej stronie przy dziesiątce w kierunku na Bydgoszcz.

Przypomnijmy, że z treści pism (obszernie je publikowaliśmy) które mieszkaniec Ilinka skierował do przewodniczącego rady gminy Płońsk i przewodniczącego rady powiatu, sprawa wydaje się bardzo poważna, z zarzutami łamania prawa oraz sugestiami ulegania naciskom włącznie.

Mieszkaniec Ilinka zarzuca też wiele szczegółowych niezgodności proceduralnych, wysuwając bardzo merytoryczne argumenty.

Dotychczasowych skarg organy powiatowe i gminy Płońsk nie uznały za zasadne.

Mieszkaniec Ilinka zaś walczy dalej i do wójta gminy Płońsk Aleksandra Jarosławskiego skierował formalny wniosek o udostępnienie informacji publicznej zadając w nim kilka bardzo szczegółowych pytań, które publikowaliśmy w poprzednim numerze.

Nie chcieliśmy wówczas wyrokować, ale ocenialiśmy, że pytania - tak jak poprzednie zarzuty - były nie tylko merytoryczne, ale wydawały się... retoryczne.

Z odpowiedzi wójta gminy Płońsk wynika, że właśnie retorycznymi te pytania były.

Bo okazuje się, że:

Po pierwsze - inwestycja drogowa nie została uwzględniona w programie gospodarczym gminy Płońsk.

Po drugie - nie została przeprowadzona procedura przetargowa na wykonanie dokumentacji projektowej inwestycji.

Po trzecie - w budżecie gminy Płońsk na 2020 r. nie zostały zabezpieczone środki finansowe na realizację zadania.

Te trzy punkty są ważne, bo jednocześnie gmina... już zapłaciła (ponad 11 tysięcy zł) za ten projekt, a „ciekawostką” jest fakt, że firma projektująca drogę dla gminy, jednocześnie... projektuje dla inwestora docelowy układ drogowy stacji paliw w Ilinku.

Co prawda gmina ma z inwestorem umowę o zwrocie poniesionych z projektem nowej drogi kosztów, ale... jeden z punktów tej umowy stanowi, że wejdzie ona w życie z dniem, w którym decyzja o pozwoleniu na budowę inwestycji wydana przez właściwy organ architektoniczno-budowlany stanie się ostateczna.

Jak zatem wójt rozliczy poniesione wydatki, jeśli do inwestycji nie dojdzie, a wydatki te nie były za zgodą rady gminy zaplanowane w budżecie?

Do tego trzeba przypomnieć wątpliwości pod kątem zgodności inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, postępowania środowiskowego czy wreszcie zastosowanie specustawy drogowej dla partykularnego interesu jednego podmiotu prawnego - inwestora stacji benzynowej kosztem planów wywłaszczeniowych mieszkańca Ilinka.

Jawność i otwartość jednak... nie taka oczywista

Przypomnijmy też, że zapytany przez nas o tę sprawę wójt Aleksander Jarosławski twierdził, że wszystkie zarzuty są nieprawdziwe. Obiecał jednocześnie dziennikarski dostęp do wszystkich informacji, umawiając się na przesłanie pierwszych dokumentów na redakcyjnego maila.

Do dzisiaj... żaden mail nie wpłynął. Przeoczenie czy jednak bojaźń przed postronną oceną dokumentacji?

Cierpliwie nadal będziemy czekać, bo wygląda na to, że do sprawy będziemy jeszcze wielokrotnie wracać.

Co wiemy na dziś?

Przede wszystkim warto pamiętać, że lekceważony mieszkaniec Ilinka zdołał jednak wstrzymać inwestycję - odwołując się do wojewody w sprawie pozwolenia na budowę, które po wcześniejszych działaniach gminy Płońsk wydało płońskie starostwo.

Decyzja wojewody będzie bardzo ważna, bowiem - oprócz mediów - będzie to jakiś zewnętrzny głos pozwalający ocenić, kto w tej sprawie ma rację.

Fachowcami prawnymi, samorządowymi i inwestycyjnymi nie jesteśmy, ale swoje konsultacje przeprowadziliśmy.

Jeśli mielibyśmy przewidywać, co zdecydują organy wojewódzkie, to bardzo mocno byśmy się zdziwili, gdyby wojewoda pozwolenia na budowę stacji paliw w Ilinku nie uchylił.

Bo na dziś wiadomo, że wiele procedur zostało nie dopełnionych. Być może z naruszeniem prawa, a co najmniej w wyniku niekompetencji bądź nadinterpretowania uprawnień i „naginania” zasad stosowanych w procesie inwestycyjnym. Chcielibyśmy, by wszystko było tylko urzędniczą niedbałością, a nie bezprawiem, czy układem inwestycyjnym wykorzystującym organy samorządowe do dbania tylko i prywatny interes.

tekst i foto: Artur Kołodziejczyk

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-05 21:52:35

    A co ze smrodem na Krasickiego i Popiełuszki, interwencja Straży miejskiej na nielegalna utylizację - co dalej, kto i jak do tego co tam się działo od strony US ?!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do