
W Raciążnicy są martwe ryby. O fakcie tym zaalarmowali naszą redakcję w sobotę, 12 maja mieszkańcy Koliszewa w gm. Sochocin, o czym poinformowaliśmy od razu na portalu. Szef ciechanowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Andrzej Gwizdała-Czaplicki poinformował, że doszło do odtlenienia wody w rzece. Prawdopodobnie sytuację spowodowało przedostanie się osadów pościekowych z dwóch dużych oczyszczalni ścieków w Raciążu.
Mieszkańcy, którzy poinformowali nas o śniętych rybach w Raciążnicy, obawiali się, że woda została skażona, na co wskazywał również przykry zapach, i że ścieki przedostaną się dalej, do Wkry. Martwe ryby w rzece były widoczne również w niedzielę, 13 maja, a rzeka nadal po prostu cuchnęła.
Spotkany w Smardzewie w gm. Sochocin mieszkaniec mówił, że śmierdzące ścieki płynęły rzeką już od kilku dni.
W sprawie śniętych ryb została zaalarmowana ciechanowska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, której pracownicy pobrali próbki wody i zbadali bezpośrednio poziom tlenu na odcinku rzeki od Koliszewa do Raciąża. Wiadomo, że przyczyna śnięcia ryb był brak tlenu.
- Na podstawie przeprowadzonych badań poziomu tlenu okazało się, że im dalej w górę rzeki, czyli bliżej Raciąża, tym woda jest bardziej odtleniona. Im bliżej Raciąża, tym było gorzej – poinformował w poniedziałek, 14 maja szef ciechanowskiej delegatury WIOŚ, Andrzej Gwizdała-Czaplicki, dodając, że w Koliszewie odnotowano poziom tlenu w wysokości 1,5 mg na litr, a w okolicach Raciąża było to już tylko 0,42 mg na litr. – Prawdopodobieństwo jest takie, że do rzeki przedostały się osady z dwóch dużych oczyszczalni w Raciążu: oczyszczalni PGK i mleczarni, co doprowadziło do odtlenienia wody w rzece. Takie są nasze przypuszczenia.
Przypuszczenia te powstały na podstawie oględzin nagromadzonych osadów, które były widoczne w zakolach rzeki. A była ich duża ilość, w związku z czym obecny w wodzie tlen zużywany był do rozkładu osadów.
Zdaniem szefa ciechanowskiej delegatury, trudno obecnie stwierdzić, czy do śnięcia ryb doszło w Koliszewie, bo mogą być to ryby, które spłynęły z górnego odcinka rzeki.
WIOŚ kontroluje obecnie obydwie oczyszczalnie ścieków i czeka na wyniki badań pobranych próbek wody. W normalnych warunkach osady powinny pozostać na osadnikach.
Zdaniem Andrzeja Gwizdały-Czaplickiego, trudno obecnie oszacować straty, śnięte ryby ulegały bowiem przemieszczeniu.
Teraz wszystko zależy od pogody. Jeśli utrzyma się niższa temperatura i popadałby deszcz, ale nie ulewny, to sytuacja wróci do normy. W przypadku gwałtownej ulewy nagromadzone w Raciążnicy osady mogą przedostać się do Wkry.
tekst i foto: Katarzyna Olszewska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bliżej Raciąża to nawet ryby zdychaja
Amerykę nagle wszyscy odkryli. Woda w Raciążnicy cuchnie od lat - podobnie jak powietrze w mieście. Wjeżdżasz do miasta i wita cię ściana smrodu. I co ciekawe nic z tym zrobić podobno nie można.
Czy ktoś za to odpowie ??????. Winnych tego stanu rzeczy pod prokuratora !!!!!!!
Pamiętam, że w Raciążu problemy ze smrodem i zanieczyszczaniem rzeki były zawsze. Sięgając pamięcią do lat 80 aż do chwili obecnej w okresie od wiosny do jesieni waliło TAK z mleczarni, proszkowni i "oczyszczalni" , że popołudniami i wieczorami trzeba zamykać okna w domach, a kto był wtedy dzieciakiem na dworzu to zawsze wracał z bólem głowy. Każda władza ma to gdzieś. Inną rzecz że Raciążnica - odbytnica wymaga poza tym oczyszczenia dna i regulacji bo co roku w paru miejscach obficie wylewa. Władza jest przekrojowym wizerunkiem społeczeństwa. Rozliczcie tych samorządowych nierobów, do tego są wybory. Piszcie skargi i petycje, niech w końcu miastu, gminie i mleczarni jakąś instytucją dowalą kary i zobowiązania. Może to w końcu zmieni ten śmierdzący od kilku dekad stan rzeczy.
Taka piękna była ta nasza Raciążnica. Całe moje dzieciństwo związane było z tą rzeką. Wspólne wypady na Syrka , kąpiele od rana do wieczora. I na tamę się poleciało. Zostały tylko wspomnienia. Dziś to jeden mały ściek. Wielka szkoda!!!!!!!