
W sezonie 2005-2006 Sona Nowe Miasto rywalizowała w lidze okręgowej.
Dwa pierwsze mecze nowego sezonu Sona zakończyła bez zdobytej bramki (straciła tylko jedną), notując remis z Ostrovią i minimalną porażkę z rezerwami drużyny z Mławy.
Wrzesień to już dużo lepsza gra drużyny z Nowego Miasta - trzy zwycięstwa w czterech spotkaniach i awans aż na czwarte miejsce w tabeli.
Wrześniowe spotkania:
3.09.: MKS Przasnysz - Sona Nowe Miasto 4:0 (2:0)
Sona: Robert Gródek - Robert Bugalski, Krzysztof Brudzyński, Marek Bandurski (75, Piotr Jezierski), Marcin Radomski (47, Piotr Jastrzębski), Robert Niepytalski, Dariusz Kulpa, Rafał Wieczorkowski (45, Mariusz Zadrożny), Cezariusz Prusinowski, Igor Dzierżanowski, Paweł Radomski.
Sona po trzech kolejkach nadal pozostaje bez zwycięstwa, a co gorsza, bez zdobytej bramki. Porażka drużyny z Nowego Miasta 0:4 w Przasnyszu jest efektem nieskutecznej gry w ofensywie i dużych błędów w defensywie.
Sona ma trudny terminarz początku tego sezonu. Po wyjazdowym meczu z Ostrovią, pojedynku na własnym boisku z Mławą, teraz pojechała na mecz z faworyzowanym MKS Przasnysz (w następnej kolejce zagra z kolejnym trudnym rywalem - Wkrą Bieżuń, a potem jedzie do Wieczfni).
Ale nawet te trudności nie są usprawiedliwieniem zerowego dorobku bramkowego. A i w Przasnyszu Sona miała swoje szanse na gole - szczególnie w pierwszych 30 minutach gry, których przebieg zupełnie nie wskazywał, iż gospodarze mogą to spotkanie wygrać tak łatwo. To drużyna z Nowego Miasta miała przewagę i wypracowała kilka groźnych sytuacji. Najlepszą, w 30 minucie, miał Igor Dzierżanowski, który jednak przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. Niestety, była to ostatnia tak klarowna sytuacja do zdobycia gola przez Sonę, a później na boisku rządzili wyłącznie zawodnicy z Przasnysza. Swój czterobramkowy serial rozpoczęli w 36 minucie, a po zaledwie kilkudziesięciu sekundach prowadzili już dwoma golami.
W drugiej połowie meczu, w szeregach Sony, po długiej przerwie w grze, pojawił się Piotr Jastrzębski, i goście przyjęli bardzo ofensywny wariant gry - trzema napastnikami. Jednak tego dnia drużyna z Nowego Miasta nie była w stanie skonstruować groźnych akcji ofensywnych, a na dodatek grała fatalnie w defensywie. Gospodarze w drugiej połowie pewnie dorzucili jeszcze dwa gole (56 i 83 minuta), a i tak Sona miała szczęście, że nie padło ich więcej (dwa razy piłka lądowała na słupku bramki gości, a przede wszystkim w 53 minucie Robert Gródek obronił rzut karny). Na domiar złego, w 80 minucie gry, drugą żółtą - a w konsekwencji czerwoną - kartkę obejrzał Robert Niepytalski i Sona kończyła mecz w dziesiątkę.
10.09.: Sona Nowe Miasto - Wkra Bieżuń 3:1 (2:0)
bramki: Prusinowski (25, karny po faulu na Jastrzębskim), samobójcza (44, po rzucie rożnym Prusinowskiego), Jastrzębski (70, asysta Niepytalski).
Sona: Robert Gródek - Robert Bugalski, Krzysztof Brudzyński, Marek Bandurski (84, Rafał Wieczorkowski), Marcin Szwejkowski, Robert Niepytalski (88, Marcin Radomski), Dariusz Kulpa, Cezariusz Prusinowski, Paweł Radomski, Piotr Jezierski, Piotr Jastrzębski (72, Igor Dzierżanowski).
W sobotę do Nowego Miasta przyjechał wicelider, ale to Sona była tego dnia lepsza i odniosła pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 22 minucie kiedy to w polu karnym dwukrotnie strzały Cezariusza Prusinowskiego blokowali obrońcy, a gospodarze domagali się rzutu karnego. W 25 minucie sędzia nie miał już jednak żadnych wątpliwości i po faulu na Piotrze Jastrzębskim podyktował rzut karny, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Prusinowski. Bramka strzelona wiceliderowi podbudowała gospodarzy i ostatni kwadrans pierwszej połowy to ciągłe ataki na bramkę przyjezdnych. W 40 minucie strzał Jastrzębskiego z kilku metrów wybronił bramkarz, ale tuż przed gwizdkiem sędziego na przerwę golkiper gości się nie popisał - sam łokciem wbił sobie piłkę do bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Prusinowskiego.
Po przerwie Sona nie zwalniała tempa gry. Po upływie 10 minut kolejnej sytuacji nie wykorzystał jednak Jastrzębski, a w 61 minucie ewidentnego zagrania ręką obrońcy w polu karnym Bieżunia nie zauważył arbiter. W 65 minucie wydawało się, że mecz ten może potoczyć się zupełnie nie po myśli gospodarzy, kiedy to szybki rajd od połowy boiska napastnika gości skończył się kontaktową bramką dla Wkry. Sona jednak szybko po utracie gola się otrząsnęła i po pięciu minutach ponownie prowadziła dwiema bramkami. Precyzyjne podanie Roberta Niepytalskiego trafiło do Piotra Jastrzębskiego, a ten strzałem między nogami bramkarza ustalił wynik tego spotkania.
18.09.: Sona Nowe Miasto - Wieczfnianka Wieczfnia 3:2 (1:0)
bramki: Kulpa (25, asysta Prusinowski), Niepytalski (67, asysta Prusinowski), Jezierski (69, asysta Kulpa).
Sona: Robert Gródek - Marek Bandurski (78, Rafał Wieczorkowski), Robert Bugalski, Krzysztof Brudzyński, Marcin Szwejkowski, Robert Niepytalski, Cezariusz Prusinowski (89, Piotr Dalecki), Dariusz Kulpa, Paweł Radomski, Piotr Jastrzębski (79, Igor Dzierżanowski), Piotr Jezierski.
Podobnie jak Orlęta, drugie zwycięstwo z rzędu odniosła również Sona, która w niedzielę, pokonała na własnym boisku trudnego rywala z Wieczfni.
Nowomieszczanie dominowali na boisku praktycznie przez cały mecz, prezentując momentami ładną i przede wszystkim skuteczną grę.
Na początku tego spotkania nie zanosiło się na to, że kibice na stadionie w Nowym Mieście zobaczą aż pięć bramek. Mecz zaczął się bowiem smętnie, a emocji dostarczyły jedynie dwie groźne akcje gości, a przede wszystkim akcja z 25 minuty Sony. Zainicjował ją Piotr Jastrzębski z Cezariuszem Prusinowskim, a wszystko zakończył na dwudziestym metrze soczystym uderzeniem z pierwszej piłki Dariusz Kulpa i Sona mogła się cieszyć z prowadzenia. Dużo więcej emocji dostarczyła kibicom druga połowa, w której obejrzeliśmy cztery gole. Festiwal strzelecki rozpoczęli goście, którzy po zdobyciu wyrównującego gola, ruszyli emocjonalnie do przodu, zapominając o defensywie - co w pełni wykorzystali piłkarze Sony. Gospodarze pokazali niezwykle skuteczną grę i w dwie minuty rozstrzygnęli losy tego spotkania. Najpierw - w 67 minucie - Robert Niepytalski pewnie przelobował bramkarza Wieczfnianki, a dwie minuty później opłaciła się ofiarność w środku pola Piotra Jastrzębskiego, bo piłkę przejął Dariusz Kulpa, zagrał wzdłuż bramki, a formalności dopełnił osiemnastolatek Piotr Jezierski. Chwilę potem ponownie w roli głównej był „Jezier”, który efektownie popędził prawą stroną, mijając przy tym i obrońców i bramkarza Wieczfni, lecz ostatecznie swojej akcji skutecznie nie wykończył. Gdy wydawało się, ze Sonie nic już nie jest w stanie wydrzeć z rąk zwycięstwa, goście niespodziewanie w 82 minucie zdobyli bramkę kontaktową. Gospodarze jednak pewnie, już do końca spotkania, kontrolowali grę, i mimo wysiłków zawodników Wieczfnianki nie dopuścili już do zagrożenia swojej bramki.
24.09.: Sona Nowe Miasto - Orzyc Chorzele 6:2 (3:1)
bramki: Kulpa (11, asysta Radomski), Jezierski (26, asysta Jastrzębski), Kulpa (33, asysta Jastrzębski), Dzierżanowski (54, asysta Radomski), Jezierski (72, asysta Kulpa), Kowalczyk (88, asysta Kulpa).
Sona: Robert Gródek - Robert Bugalski, Krzysztof Brudzyński, Marek Bandurski (75, Rafał Wieczorkowski), Marcin Szwejkowski, Robert Niepytalski (80, Krzysztof Kowalczyk), Dariusz Kulpa, Cezariusz Prusinowski, Paweł Radomski, Piotr Jezierski (80, Mariusz Zadrożny), Piotr Jastrzębski (46, Igor Dzierżanowski).
Sona zaliczyła trzecie kolejne zwycięstwo i pnie się w górę tabeli.
Mecz rozpoczął się jednak nie po myśli trenera Roberta Bugalskiego. W 10 minucie, po rzucie rożnym, piłkę głową w siatce gospodarzy umieścił zawodnik gości. Ale potem na boisku rządziła już tylko Sona. Już minutę po stracie gola podanie Pawła Radomskiego wykorzystał Dariusz Kulpa, który strzałem po ziemi nie dał szans bramkarzowi Orzyca. Od tego momentu przyjezdni już tylko ograniczali się do obrony skomasowanych ataków drużyny z Nowego Miasta. W 26 minucie padł kolejny gol dla Sony. Tym razem dał znać o sobie Piotr Jezierski, który wykorzystał podanie od Piotra Jastrzębskiego i precyzyjnym strzałem przy prawym słupku bramki podwyższył wynik spotkania. Kolejną asystę Jastrzębski zaliczył w 33 minucie, kiedy to jego podanie wykorzystał Kulpa, po strzale którego piłka przeleciała bramkarzowi między nogami i znalazła się w bramce. Po przerwie na boisku, za Jastrzębskiego pojawił się Igor Dzierżanowski i już po ośmiu minutach zdobył gola. W 56 minucie, po faulu w polu karnym na Dzierżanowskim, sędzia podyktował rzut karny nie wykorzystany jednak przez Prusinowskiego. W 72 minucie gry wielkim spokojem i opanowaniem popisał się Jezierski, który będąc sam na sam z bramkarzem najpierw go „położył” a potem z najbliższej odległości umieścił piłkę już w pustej bramce. Grający trener, Robert Bugalski zapewne będzie miał wiele pożytku z tego młodego napastnika. Na pięć minut przed końcem po faulu Szwejkowskiego, goście zdobyli z rzutu karnego swoją drugą bramkę. Wynik na 6:2 ustalił powracający po kontuzji Krzysztof Kowalczyk, który skutecznie zakończył rajd prawie od połowy boiska.
foto: archiwum (zdjęcia z meczów z MKS Przasnysz, Wkrą Bieżuń, Wieczfnianką i Orzycem Chorzele)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie