
W sezonie 2005-2006 Orlęta Baboszewo rywalizowały w lidze okręgowej.
Nowy sezon Orlęta zaczęły bardzo średnio, od wyjazdowej porażki w Strzegowie i remisu w Baboszewie z Wieczfnianką.
Wrzesień był lepszy - baboszewianie dwukrotnie wygrali, raz zremisowali i ponieśli jedną porażkę. W tabeli z 13 awansowali na 9 miejsce.
Wrześniowe spotkania:
3.09.: Iskra Krasne - Orlęta Baboszewo 2:0 (0:0)
Orlęta: Marcin Osowski - Marek Charzyński, Andrzej Masiak, Jacek Klimkiewicz, Rafał Karcz, Arkadiusz Staniszewski (80, Łukasz Adamiak), Sławomir Ławnicki, Paweł Bartczak, Cezary Mak, Artur Piotrowski, Robert Karwowski.
Orlęta, po remisie na własnym boisku z Wieczfnianką, znowu musiały zagrać na wyjeździe. A na obcych boiskach jakoś baboszewianom nie idzie najlepiej. W sobotę w pojedynku z Iskrą było podobnie i punkty pozostały w Krasnem.
Baboszewianie nie mają na początku tego sezonu szczęścia do własnego składu. W żadnym z trzech jesiennych spotkań, Orlęta nie wystąpiły jeszcze w optymalnym zestawieniu. Tym razem w Krasnem nie mogło zagrać dwóch napastników: Marek Kornatowski i Rafał Wiśniewski. I siły ognia w sobotę wyraźnie baboszewianom brakowało.
Gospodarzom zresztą również, bo przez większość meczu gra toczyła się w środku pola, a szybkiej, efektownej gry i spięć podbramkowych było jak na lekarstwo.
- To był taki spokojny i raczej nieciekawy mecz - mówi prezes Orląt, Dariusz Adamiak. - Szkoda, że przegrany, bo zadbaliśmy, by gospodarze nie mogli rozegrać płynnych i groźnych akcji.
Ale gospodarze wygrali i bez ładnych akcji. W tym meczu walki - jakoś się tak złożyło - że na zawodników Iskry trochę łaskawszym okiem spoglądał sędzia i gospodarze mieli możliwość wykonywania wielu stałych fragmentów gry. I to one właśnie rozstrzygnęły losy tego spotkania. Iskra strzeliła gole po dwóch strzałach głową (55 i 75 minuta gry).
Orlęta miały swoje trzy szanse. Raz (40 minuta) zabrakło szczęścia, kiedy po akcji Cezarego Maka, Paweł Bartczak uderzył koło słupka. Dwukrotnie po prostu baboszewianie „przekombinowali”, chcąc pokonać bramkarza gospodarzy zbyt ładnie. W 20 minucie po ostrym uderzeniu z rzutu wolnego Sławomira Ławnickiego, piłkę przed bramką przejął Robert Karwowski, ale jako sposób na skierowanie jej do siatki wybrał uderzenie techniczne i... strzelił nad poprzeczką. Podobnie wybrał w 88 minucie Paweł Bartczak - efekt identyczny, piłka poszybowała nad bramką.
W następnej kolejce, na własnym boisku, baboszewianie zagrają z Orzycem Chorzele i z pewnością będą chcieli odnieść pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
11.09.: Orlęta Baboszewo - Orzyc Chorzele 5:0 (1:0)
bramki: Bartczak (8, asysta Mak), Charzyński (50, asysta Bartczak), Wiśniewski (71, asysta Bartczak), Bartczak (75, asysta Wiśniewski), Wiśniewski (82, asysta Piotrowski).
Orlęta: Marcin Osowski - Marek Karwowski, Andrzej Masiak, Jacek Klimkiewicz (86, Radosław Charzyński), Andrzej Michalski (78, Artur Piotrowski), Sławomir Ławnicki, Paweł Bartczak, Arkadiusz Staniszewski, Cezary Mak, Rafał Wiśniewski (84, Łukasz Adamiak), Marek Charzyński.
Orlęta w meczu na własnym boisku z Orzycem Chorzele odniosły pierwsze zwycięstwo w sezonie. Gospodarze zdecydowanie przeważali przez całe 90 minut pojedynku i zasłużenie wygrali aż 5:0.
Orlęta od początku spotkania dążyły do zdobycia swych pierwszych trzech punktów w rundzie jesiennej. Ich zdecydowana przewaga została udokumentowana już w ósmej minucie meczu. Wówczas to po precyzyjnym wyrzucie z autu Cezarego Maka soczystym uderzeniem z 11 metrów popisał się Paweł Bartczak. Ale, mimo iż gospodarze w pierwszej części spotkania mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia rezultatu, do przerwy więcej goli nie zdobyli.
Druga połowa to już zdecydowanie ciekawsze widowisko. Obie jedenastki przystąpiły bowiem do gry z większym animuszem. Przewagę ponownie uzyskali baboszewianie, którzy po strzale Marka Charzyńskiego (asystę zaliczył Bartczak) w 50 minucie prowadzili już 2:0. Od tego momentu rozwiązał się worek z bramkami. Orlętom w zdobywaniu kolejnych goli nie przeszkodziła nawet czerwona kartka, którą za faul bez piłki (53 min.) otrzymał stoper Andrzej Masiak.
Baboszewianie swe kolejne gole zdobywali: w 71 munucie - po akcji Bartczaka po raz pierwszy w tym sezonie trafił Rafał Wiśniewski; 75 minucie - wtedy role się odwróciły, kiedy strzał Wiśniewskiego obronił bramkarz, a skuteczną dobitką popisał się Bartczak oraz w 82 minucie - drugie trafienie Wiśniewskiego po podaniu Piotrowskiego.
Należy zaznaczyć, iż wszystkie bramki padły po niezwykle szybkich i przebojowych akcjach całego zespołu. Szczególnie na uwagę w tym spotkaniu zasługuje gra Pawła Bartczaka. Rozgrywający baboszewian miał swój udział niemal przy każdej akcji bramkowej.
17.09.: Kryształ Glinojeck - Orlęta Baboszewo 2:3 (2:2)
bramki: R. Karwowski (7, asysta Wiśniewski), Wiśniewski (17, M. Karwowski), Ławnicki (58, z rzutu wolnego po faulu na R. Karwowskim).
Orlęta: Marcin Osowski - Jacek Klimkiewicz, Marek Charzyński, Andrzej Michalski (46, Radosław Charzyński), Marek Karwowski, Cezary Mak, Paweł Bartczak (87, Marcin Charzyński), Sławomir Ławnicki, Arkadiusz Staniszewski (46, Artur Piotrowski), Rafał Wiśniewski, Robert Karwowski.
Orlęta zaliczyły drugie zwycięstwo z rzędu. Tym razem baboszewianie wywieźli komplet punktów z Glinojecka. Po niezwykle zaciętym i dramatycznym pojedynku baboszewianie pokonali miejscowy Kryształ 3:2.
Już przed rozpoczęciem spotkania w Glinojecku goście wiedzieli, że będzie to niezwykle ciężki bój o punkty. Tym bardziej iż linia obronna Orląt została mocna osłabiona. Za czerwoną kartkę pauzował stoper Andrzej Masiak. Mimo to baboszewianie przystąpili do spotkania niezwykle zmotywowani. Pierwsze minuty zdecydowanie należały do przyjezdnych, którzy przeważali nad miejscowymi niemal w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Na efekty takiej gry nie trzeba było długo czekać. Wynik otworzył Robert Karwowski, który w 7 minucie skutecznie wykorzystał znakomite podanie głową Rafała Wiśniewskiego. Szybka utrata gola podrażniła gospodarzy, którzy mocniej zaatakowali bramkę Orląt. Jednak gdy tylko zawodziła obrona baboszewian znakomitymi interwencjami zatrzymywał strzały Kryształu Marcin Osowski. A Orlęta bardzo groźnie kontratakowały. Dzięki temu w 17 minucie po podaniu z lewej strony Marka Karwowskiego piłkę w siatce gospodarzy technicznym uderzeniem, umieścił Wiśniewski.
Od tego momentu gospodarze jeszcze mocniej zaczeli naciskać linię defensywną baboszewian i także dwukrotnie (w 22 i 31 minucie) trafili do siatki.
Druga odsłona pojedynku to znów niezwykle zacięta, szybka i emocjonująca walka. W 58 minucie gola - jak się później okazało na wagę zwycięstwa - gola zdobyły Orlęta. Sławomir Ławnicki przepięknie uderzył z blisko 30 metrów z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od poprzeczki, od nóg bramkarza i wpadła do bramki.
Więcej goli już nie padło, ale sytuacji do ich zdobycia, zarówno z jednej jak i z drugiej strony, było jeszcze co najmniej kilka.
24.09.: Orlęta Baboszewo - Gwar Pawłowo 1:1 (1:0)
bramka: Ławnicki (30, rzut wolny po faulu na Bartczaku).
Orlęta: Marcin Osowski - Marek Karwowski, Marek Charzyński, Radosław Charzyński, Rafał Karcz, Cezary Mak, Paweł Bartczak, Sławomir Ławnicki, Arkadiusz Staniszewski (69, Andrzej Michalski), Rafał Wiśniewski, Artur Piotrowski.
Tylko, i aż, jeden punkt zdobyły Orlęta w meczu na własnym boisku z Gwarem Pawłowo. Baboszewianie prowadzili po pierwszej połowie, ale w drugich 45 minutach to goście byli lepsi, choć z wielu dobrych okazji, wykorzystali tylko jedną.
Po dwóch niezwykle efektownych zwycięstwach przyszła pora na remis. Baboszewianie, którzy w ostatnich kolejkach prezentowali wysoką formę (w tym także strzelecką), tym razem trochę zawiedli, remisując na własnym boisku z Gwarem Pawłowo 1:1.
Należy wspomnieć, iż Orlęta po raz kolejny nie mogły wystąpić w swym najsilniejszym składzie. Tym razem na murawie zabrakło m.in. Andrzeja Masiaka, Jacka Klimkiewicza oraz Roberta Karwowskiego.
Pierwsza połowa to niezwykle chaotyczna i senna gra. Dopiero w 30 minucie oddany został pierwszy celny i jak się okazało skuteczny strzał na bramkę. Z blisko 30 metrów przepięknym technicznym uderzeniem (po faulu na Bartczaku) z rzutu wolnego popisał się Sławomir Ławnicki, który tym samym otworzył wynik spotkania.
Od tego momentu mecz nabrał tempa. Goście zaczęli śmielej atakować bramkę baboszewian. A ci groźnie kontrowali. Po jednej z takich akcji - 34 minuta - mogło być 2:0 dla gospodarzy. Mogło, gdyż piłka po strzale głową Wiśniewskiego minęła zaledwie o centymetry słupek Gwaru.
Druga odsłona spotkania to już zupełnie inny obraz gry. Niemal od początku przewagę uzyskali piłkarze z Pawłowa. Ich szybka i zdecydowana gra mogła przynieść efekt bramkowy dwukrotnie, w 57 i 58 minucie. Jednak za każdym razem piłka, po strzałach głową napastników Gwaru, mijała bramkę baboszewian. Gospodarze, mimo usilnych starań, nie mogli przeciwstawić się atakom gości i ograniczyli się tylko do chaotycznej obrony. Efektem tego była utrata gola w 65 minucie - Gwar wyrównał również po strzale z rzutu wolnego.
Mimo jeszcze kilku dogodnych sytuacji z obu stron, mecz zakończył się podziałem punktów.
foto: archiwum (zdjęcia z meczów z Orzycem Chorzele, Kryształem Glinojeck i Gwarem Pawłowo)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie