
Nieprawidłowości, przedstawione przez ordynatorów z płońskiego szpitala podczas wtorkowej (11 maja) sesji nadzwyczajnej rady powiatu są szokujące. I nie chodzi tylko o dyżurującego na SOR lekarza, który zdaniem personelu, dyżurować nie powinien. Przedstawione przez lekarzy zagadnienia ma wyjaśniać kontrola w szpitalu.
Starosta: podjęliśmy uchwałę o kontroli
Starosta Elżbieta Wiśniewska mówiła w czwartek, iż pismem trzech płońskich ordynatorów z 30 kwietnia zajął się zarząd powiatu, a na posiedzenie zarządu zaproszono autorów pisma i dyrekcję szpitala, by wysłuchać stron. Dodawała, że lekarze na spotkanie nie przybyli, więc wystosowano do nich prośbę, by wymienili nieprawidłowości, które ich zdaniem mają miejsce w płońskim szpitalu.
Z uwagi na pismo, które wpłynęło m.in. do komisji rewizyjnej, a opisujące sytuację w SOR, przed czwartkową sesją nadzwyczajną odbyło się posiedzenie zarządu powiatu.
- Dziś podjęliśmy uchwałę o kontroli w szpitalu - poinformowała starosta Elżbieta Wiśniewska, dodając, że będzie to kolejna kontrola, po tej zleconej 24 lutego i obejmie zagadnienia związane ze strukturą zatrudnienia, umowami o pracę i obsadzaniem dyżurów.
- Chciałabym z całą stanowczością podkreślić, że zarząd powiatu nie odpowiada za politykę kadrową w szpitalu, odpowiada za to dyrektor - dodawała starosta.
Starosta potwierdziła, że w efekcie interwencji lekarzy, w ubiegłym roku odbyło się spotkanie z ordynatorami w sprawie dyżurującego na SOR lekarza, wobec którego były wątpliwości, czy powinien dyżury pełnić.
- Spotkaliśmy się również z lekarzem, którego stan zdrowia jest kwestionowany i po tym spotkaniu rozmawialiśmy z dyrektorem szpitala z taką sugestią, by z uwagi na zastrzeżenia lekarzy, nie obsadzać dyżurów osobą, która może stwarzać problemy z uwagi na potencjalne dysfunkcje - powiedziała. - Po jakimś czasie lekarze znów zasygnalizowali SMS-ami, że ten lekarz znów pojawił się na dyżurach. Dobrze się stało, że izba lekarska wyjaśni tą sprawę. Od dyrektora wiemy, że lekarz ma wszelkie zaświadczenia dopuszczające go do wykonywania zawodu. Niemniej dyrektor poinformował, że do czasu decyzji izby lekarskiej lekarz ten został odsunięty od pełnienia dyżurów na SOR.
Dobrym lekarzom odmawiano dyżurów…
Lekarz Przemysław Dul (szef radiologii) zapoznał radę powiatu z pismem, które zostało skierowane do różnych instytucji, w tym do komisji rewizyjnej. Mowa jest w nim o lekarzu X, który zdaniem personelu SOR dyżurów nie powinien pełnić.
- Tłumaczenie, jakie zapewne padnie ze strony dyrekcji, o tym, że w okresie epidemii ciężko o lekarzy, nie będzie zgodne z prawdą, ponieważ znamy przypadki gdzie dobrym lekarzom, mimo chęci odmawiano przyznania dyżurów - mówił. - Powyższy stan bezwzględnie świadczy o nieprawidłowościach, jakie mają miejsce w płońskim szpitalu powiatowym. Zarząd powiatu, który nadzoruje działalność podległych mu kierowników, w tym dyrektora SPZZOZ w Płońsku, nie podjął żadnych działań wyjaśniających cel i przyczynę zatrudnienia lekarza X przez dyrektora SPZZOZ w Płońsku, pomimo zgłaszanych przez pracowników szpitala uzasadnionych uwag. Pani starosta, jak również dyrektor SPZZOZ w Płońsku byli także informowani o naruszeniu zasad przygotowania dokumentacji w zakresie imiennego grafiku dyżurów w SOR, w której ujawniano tylko nazwisko lekarza bez wskazywania jego imienia. Z uwagi na to, że w oddziale SOR dyżurował również syn (lekarz) doktora X o tym samym nazwisku, do ostatniej chwili nie było wiadomo, który z panów obejmie dyżur. Powyższe działania miały prawdopodobnie na celu nieujawnianie osoby, która faktycznie miała pełnić dyżur na SOR.
Pacjentów przyjmował ratownik…
- „Istnieje ponadto szereg innych nieprawidłowości w funkcjonowaniu SOR, począwszy od nagminnego braku badania pacjentów przed zaordynowaniem badań dodatkowych (laboratoryjnych i obrazowych). Obowiązek zlecania badań dyrektor K. wykorzystując stosunek nadrzędności służbowej zrzucał wielokrotnie na podległy mu personel pielęgniarski, co stanowi rażące naruszenie prawa - brzmi dalsza część pisma do komisji rewizyjnej. - Kolejne nieprawidłowości dotyczą prowadzenia dokumentacji medycznej. Bardzo często zdarzało się, że w imieniu doktora dyżurującego, dokumentację oraz zlecenia (lekarskie!!!) tworzył i podpisywał w imieniu jednego z lekarzy, zaufany dla dyrekcji jeden z ratowników medycznych, przekraczając rażąco swoje kompetencje, uprawnienia i prawdopodobnie popełniając przestępstwo przeciwko wiarygodności dokumentów określone w art. 270 ustawy - Kodeks karny. Bywały sytuacje, gdy fizycznie dyrektor K znajdował się poza SOR w budynku dyrekcji a pacjentów przyjmował wskazany ratownik. Za zgodą i przyzwoleniem szefa SOR ratownik ten na polecenie lekarza wykonywał czynności należące tylko i wyłącznie do czynności, które może podjąć lekarz. Ratownik ten ordynował leki, zlecał drogie badania z zakresu diagnostyki laboratoryjnej, jak również badania tomografii komputerowej - badania z użyciem promieniowania jonizującego bez zachowania hierarchii ścieżki diagnostycznej. Świadkami tych, i wielu innych nieprawidłowości są m.in. pielęgniarki, współdyżurujące z w/w.
Ponadto dyrekcja SP ZZOZ Płońsk od wielu miesięcy jest informowana o niesprawności aparatu do analizy parametrów krytycznych, użytkowanego wspólnie przez SOR i OIT. Mimo licznych nacisków i próśb, sprzęt, który jest podstawowym narzędziem pracy w prawidłowo działającym SOR jest nadal niesprawny, co stanowi dowód na lekceważące podejście koordynujących SOR-em. Sprzęt ten jest warunkiem niezbędnym w funkcjonowaniu każdego SOR-u, szczególnie w dobie epidemii Covid (badania gazometryczne), a jego nieposiadanie może być podstawą do utraty kontraktu z NFZ!
Kolejnym nadużyciem jest nagminne wysługiwanie się lekarzami stażystami, którzy w dni dyżurowe dyrektora K lub jego kolegi dr X, mają nakaz „obstawiania” tychże do godzin nocnych. Działania te, w sposób oczywisty narażają zdrowie i życie pacjentów SOR!
Nadmienić należy, że ratownik medyczny związany z dyrekcją szpitala, za swoje „zasługi” wobec dyrektora ds. medycznych został niedawno powołany na stanowisko kierownika zespołu poradni specjalistycznych, w miejsce wysoce kompetentnej osoby, która nie wytrzymała wielomiesięcznego mobbingu ze strony dyrekcji! I odeszła z pracy podobnie jak inne, doświadczone osoby. Można sobie wyobrazić, jak w/w działania wpływają na poziom świadczeń medycznych w tak newralgicznym miejscu, jakim jest SOR. Zarząd powiatu mając wiedzę o podejmowanych przez dyrekcję szpitala absurdalnych ruchach kadrowych nie zwrócił się o wyjaśnienie przyczyn rezygnacji z pracy osób zatrudnionych wówczas w szpitalu. (…)”
Michał Ziółkowski: lekarka nie reagowała na wezwania do pacjentki
Lekarz Michał Ziółkowski (szef oddziału anestezjologii i intensywnej terapii) mówił, że dyrektor medyczny nie może zasłaniać się niewiedzą na temat stanu zdrowia lekarza X, bowiem od lat znają się i współpracują. Pracowali razem w szpitalu w Kętrzynie, gdzie wówczas media donosiły o aferze z atrapami gniazd tlenowych.
- Mam wrażenie, że od roku nasz szpital zamienia się w atrapę, dokładnie jak szpital w Kętrzynie - mówił, dodając, że jedną z nieprawidłowości jest fakt, że na SOR dyżurują osoby bez kwalifikacji, stażyści są pozostawiani sami sobie. Kolejny bolesny problem lekarzy turystów covidowych, to patologiczne zjawisko w naszym środowisku, powstałe podczas pandemii, w efekcie którego osoby ograniczają w innych podstawowych miejscach pracę i jeżdżą po całej Polsce, pobierając dodatek covidowy. Jedna z takich lekarek już na pierwszym dyżurze w SOR nie reagowała na wezwania pielęgniarek do pacjentki, która była w stanie zagrożenia życia. Przez kilka godzin. To jest zapisane w dokumentach, ja sobie tego nie wymyślam. Ostatecznie chora zmarła. Panią doktor ratuje jedynie fakt, że sekcja zwłok wykazała zaawansowany nowotwór u pacjentki, ale o tym pani doktor nie mogła wiedzieć. Tego nie było wiadomo wcześniej. Takie nieprawidłowości ta pani doktor generuje nadal, w zasadzie na każdym swoim dyżurze ma problemy i na każdym dyżurze wybuchają jakieś afery z jej powodu. Zarządza SOR-em z pokoju, odmawia oglądania pacjentów, wczoraj nie wystawiła zwolnienia, odesłała pacjenta do POZ-u, mimo, że to jej obowiązek. Niestety, wygląda na to, że na takie zachowania jest przyzwolenie ordynatora SOR-u, który nieprawidłowo nadzoruje jej pracę.
Ziółkowski mówił, że trzeba stawiać na kadrę, która jest stąd i której zależy, by szpital prawidłowo funkcjonował, a to, że analizator parametrów krytycznych nie działa od dawna, jest skandalem.
To są twarde fakty, mam na to dowody…
- Ten szpital i SOR ratują ludzkie życie nie dlatego, że jest dyrektor medyczny z ekipą, ale pomimo tego - powiedział Michał Ziółkowski, dodając, że dochodzi do wielu sytuacji, gdy przechodzący przypadkowo lekarze są proszeni przez pielęgniarki, by pomóc jakiemuś pacjentowi, choć lekarz SOR jest w pokoju i o potrzebie zajęcia się pacjentem był informowany. Zdaje sobie sprawę z odpowiedzialności, to są twarde fakty, ja mam na to dokumenty, mam na to nagrania i nie boję się tego mówić, co teraz mówię. Teraz pojawia się pytanie, czy ktoś poniesie odpowiedzialność za spowodowanie takiego kryzysu w szpitalu?
Ziółkowski porównał sytuację dyrektora szpitala do szefa firmy transportowej, który daje kluczyki do tira zataczającemu się kierowcy, tylko dlatego bo ten ma prawo jazdy. Dodawał, że muszą być wyciągnięte konsekwencje, ponieważ w przeciwnym wypadku będzie to jasny przykład dla pracowników szpitala i społeczeństwa, że każdą sprawę można zamieść pod dywan, że są ludzie nietykalni.
Argumentował, że nie nadawać tej sprawie wymiaru politycznego, bo jedyne, co w tej historii jest polityczne, to parasol ochronny nad dyrektorem.
Metody operacyjne…
Dodajmy, że Piotr Gryglas - kardiolog, który zrezygnował z pracy w szpitalu, w oświadczeniu, które przedstawiono na sesji potwierdza relacje lekarzy (opublikowaliśmy materiał na ten temat w odrębnym materiale - https://plonszczak.pl/artykul/piotr-gryglas-o-szokujacych/1171753).
- Dokładnie te same metody operacyjne, jak ja to nazywam, są stosowane wobec mnie - powiedział Michał Ziółkowski, dodając, że jest to dokładanie nowych obowiązków przy braku obsady i personelu, brak odpowiedzi na pisma i sygnalizowane problemy, rozsiewanie plotek, poszukiwanie osób na jego miejsce, o czym dowiedział się od kolegów z Warszawy.
Szpital nie zapłacił za implanty…
Arkadiusz Garbacki (szef ortopedii) mówił m.in. o tym, że rozmontowano praktycznie diabetologię, odszedł Piotr Gryglas, szefowa poradni specjalistycznej, której miejsce zajęła osoba nie posiadająca odpowiednich kwalifikacji, a teraz wymówienie złożył szef ratowników.
Poinformował również, że szpital nie zapłacił za implanty do zabiegów ortopedycznych, a także za inne konieczne materiały i łącznie chodzi o kwotę blisko 3 mln zł. Mówił, iż zarząd szpitala unika z firmą od implantów kontaktu, nie odbierają od nich telefonów.
Powiedział, że ratownik, o którym mowa przy okazji nieprawidłowości, pomylił test na toksoplazmozę z covidem, w związku z czym na jednym dyżurze było aż 10 zleceń na toksoplazmozę.
Dyrektor szpitala: odsłucham, odniosę się…
Dyrektor szpitala Marcin Ozdarski mówił, że wątków poruszono wiele, gdy odsłucha nagranie sesji, do wszystkich się odniesie.
Dyrektor apelował, by w sprawie lekarza, który dyżurował w SOR, wziąć głęboki oddech i poczekać na rozstrzygniecie Naczelnej Izby Lekarskiej.
- Wszystkie wątki wymagają sprawdzenia i zostaną sprawdzone - mówił. - Żadnego mataczenia, żadnego zamiatania sprawy pod dywan nie będzie. W zależności od tego, co stwierdzi komisja wewnętrzna, będą poczynione kroki.
Dyrektor argumentował, że turystyka covidowa dotyczy całej Polski i funkcjonuje od lat, nie tylko w okresie pandemii. Mówił, że w szpitalu zostały wprowadzone procedury anty lobbingowe i pytał, dlaczego nie wpłynęło żadne zawiadomienie w ramach tego uregulowania.
Zdaniem dyrektora SOR nie jest pozbawiony sprzętu do ratowania życia, w jego ocenie analizator, o którym mówią lekarze, nie jest najważniejszy, choć będą podjęte działania, by zakupić nowy. Dyrektor powiedział, że lekarze stażyści z uwagi na sytuację związaną z epidemią, sami do pracy w SOR się zgłosili, natomiast mimo próśb z innych oddziałów żaden lekarz się nie zgłosił.
Dyrektor stwierdził również, iż na część zagadnień odpowie na piśmie.
Ziółkowski: dużo gadania, mało treści
W ten sposób skwitował wystąpienie dyrektora Michał Ziółkowski. Powiedział, że faktycznie, w szpitalu powstała polityka związana z postępowaniem w przypadku mobbingu i on stosowne pismo otrzymał dzień przed sesją, z kwietniową datą, a gdy go czyta punkt po punkcie, to okazuje się, że był mobbingowany. Argumentował, że stażyści to wspaniali ludzie, pełni ideałów, ale nie mogą pracować sami, zostawać sami na SOR.
- Sytuacja w szpitalu jest napięta. Ludzie mają wszystkiego dosyć - mówił, dodając, że pracownicy boją się mówić, bo chcą pracować. - Jak my mamy pracować teraz w takim braku zaufania, zarówno z jednym, jak i drugim dyrektorem. Jeśli ci panowie tu zostaną, to niestety my będziemy musieli odejść.
Radna: dwa różne szpitale…
- Jest mi bardzo smutno po tym, co usłyszałam - mówiła radna Anna Dumińska-Kierska, dodając, że te dodatkowe informacje są jeszcze bardziej przerażające, a w jej ocenie zarzuty te może wyjaśnić prokuratura, nie rozwiąże ich rada powiatu. - Słuchając lekarzy i dyrektora odniosłam wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z dwoma różnymi szpitalami. Według ordynatorów jest źle, a ten przykład z właścicielem tira, który daje kluczyk pijanemu kierowcy jest bardzo trafnym porównaniem. Według pana dyrektora wszystko jest dobrze, a problemem są drukarki i tonery. A my mówimy o bezpieczeństwie mieszkańców i to jest istotą tej dyskusji.
Zdaniem radnego Andrzeja Stolpy dyrektor szpitala jak zwykle przeszedł gładko do porządku dziennego nad różnymi sprawami. Pytał, dlaczego nie wyjaśniono sytuacji wcześniej i lekarze musieli nagłośnić ją szpital.
-Jestem porażony tym, co dziś usłyszałem. Jestem pełen obaw co do bezpieczeństwa pacjentów - powiedział.
Radny Różycki dziękował lekarzom za odwagę. Wyrażał nadzieję, że wyciągnięte z tej historii zostaną odpowiednie wnioski. Powiedział również, że skala liczby osób, które odeszły z pracy w szpitalu, przeraża, choć nie chce oceniać, z jakich powodów odeszły.
Radny Paweł Koperski mówił, że sprawa powinna być wcześniej załatwiona.
- Do czego doszło, że na radę musiało przyjść trzech poważnych ordynatorów, by mówić o rzeczach, które powinny być załatwione na miejscu - powiedział, dodając, że chwilę szpital straci załogę.
Radny mówił również, że skoro lekarze na sesję przyszli, to widocznie nie mieli już innej możliwości, a sytuacja w szpitalu jest napięta.
Poseł zgłosi sprawę do NIK-u…
Obecny na sesji poseł Arkadiusz Iwaniak mówił, że był pacjentem płońskiego szpitala.
- Nie chcę radnych pouczać, dyrektor został wynajęty, by podnieść jakość usług, a panowie doktorzy mówili, że dochodziło do kuriozalnych wydarzeń - mówił. - To co usłyszałem jest przerażające. Wnioski są jedne, powinniście je postawić wprost.
Poseł zapowiedział, że zwróci się do NIK-u o zbadanie sytuacji w szpitalu, ale również o sprawdzenie działań zarządu powiatu.
- Musicie rozwiązać sytuację, musicie postawić konkretne wnioski - mówił do rady.
Poseł powiedział również, że zwróci się o objęcie specjalnym nadzorem śledztwa z zawiadomienia, które złożyli lekarze, a także wystąpi o sprawdzenie zaświadczeń dopuszczających do pracy lekarza, który dyżurował w SOR.
Wniosek przegłosowany…
Radny Andrzej Stolpa złożył wniosek o zobowiązanie zarządu do wyjaśnienia przedstawionych zarzutów i wyciągnięcia konsekwencji personalnych.
Wniosek ten został przez radę przegłosowany.
tekst i foto: Katarzyna Olszewska
Sprawa burzy wokół szpitala jest bardzo głośna od wielu dni - poniżej linki do naszych wcześniejszych - licznych - materiałów:
Dramatyczny alarm z płońskiego szpitala - dyżury jednego z lekarzy SOR zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów?! - https://plonszczak.pl/artykul/dramatyczny-alarm-z-plonskiego/1167516
Dramatyczny apel lekarzy bez reakcji. Będzie zawiadomienie do prokuratury! - https://plonszczak.pl/artykul/dramatyczny-apel-lekarzy/1168815
Jest wreszcie komunikat zarządu powiatu w sprawie dramatycznego apelu lekarzy płońskiego szpitala - https://plonszczak.pl/artykul/jest-wreszcie-komunikat/1168989
To już nie są żarty - pielęgniarki SOR potwierdzają, że dyżury jednego z lekarzy mają zagrażać zdrowiu pacjentów! - https://plonszczak.pl/artykul/to-juz-nie-sa-zarty/1168996
Głos z ratusza w sprawie ostatnich wydarzeń dotyczących szpitala - https://plonszczak.pl/artykul/glos-z-ratusza-w-sprawie/1169690
Lekarze o szpitalnych nieprawidłowościach informują komisję rewizyjną i organy ścigania - https://plonszczak.pl/artykul/lekarze-o-szpitalnych/1169833
Dyrektor Marcin Ozdarski odniósł się do aktualnej sytuacji szpitala - https://plonszczak.pl/artykul/dyrektor-marcin-ozdarski/1169750
Burza wokół szpitala - lekarze zawiadomili prokuraturę! - https://plonszczak.pl/artykul/burza-wokol-szpitala/1171008
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie