Reklama

Zrozumieć covidowski matriks cz. IV - jedni walczą, inni pacjentów opuścili, czyli bardzo gorzkie żale do medyków

Nie wiem jak Państwo, ale ja mam już dość! Mam dość tego covidowskiego matriksa. Trzeba otrzepać się z przerażającego strachu, by załączyć rozsądek. Tak, miejmy obawy, działajmy ostrożnie, ale czas najwyższy na chłodną ocenę i rozsądne działanie.

Bo jak na razie to idealnie do tej sytuacji pasuje cytat ze Stefana Kisielewskiego: „To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”.

Skończył się ten niezwykle nienormalny 2020 rok. Wojna z zaraźliwym i przyczyniającym się do śmierci wielu ludzi wirusem, paraliż ochrony zdrowia skutkujący brakiem leczenia pozostałych chorób i przerażającym wzrostem zgonów, szereg obostrzeń (racjonalnych i absurdalnych niestety też), załamanie drobnej przedsiębiorczości i wolnego biznesu, obawy o nieuchronnie czekający nas kryzys gospodarczy.

Taki w skrócie był ten ostatni rok. Dodatkowo rok, kiedy królował przerażający strach, który w nadmiarze z zasady wyłącza logikę, rozsądek i racjonalne myślenie.

A z kryzysowych sytuacji nie wychodzi się mając tzw. „gorącą głowę”, a raczej myśląc na chłodno.

Na razie nie wygląda na to, żebyśmy dążyli do takiego stanu - wręcz przeciwnie. Dlatego nowy 2021 rok, moim zdaniem - mówiąc delikatnie i przesadnie nie strasząc - nie będzie lepszy.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że analiza jakiegoś lokalnego dziennikarza nie ma, i nie będzie miała, dużego znaczenia. Ale chociażby dla poprawy własnego samopoczucia, bo już długo „gryzie” mnie ten stan bezczynności w walce o włączenie rozsądku - swoje spostrzeżenia poczyniłem i będę upubliczniał.

Zdaję sobie też sprawę, że będzie wiele osób, które się z moimi analizami nie zgodzi, wielu też mocno skrytykuje. Ale ja z sobą będę się czuł dobrze, na klatę przyjmując nawet mocny hejt.

Jednocześnie dziękuję wszystkim tym, którzy - mając różne zdania - zechcą się z tymi spostrzeżeniami zapoznać.

A i jeszcze dwa zastrzeżenia, żeby nie było wątpliwości. Uważam, że koronawirus istnieje i stanowi zdrowotne zagrożenie. Po drugie zaś - nie jestem politycznie zaangażowany po żadnej ze stron naszej polsko-polskiej wojenki.

Całość analizy jest długa, więc publikacje są w częściach. Ukazały się już trzy - linki do nich na końcu materiału - dziś część czwarta.

Tak, dostanę za ten tekst mocno po głowie. Wielu przypnie łatkę furiata. Ale cóż zrobić, jak chce się tylko krzyczeć...

W dzisiejszym odcinku idę całkowicie pod prąd. Bardzo ryzykownie i bardzo „po bandzie”. Pewnie bardzo niesprawiedliwie, bo emocjonalnie. Ale nie można inaczej, kiedy śmierć na horyzoncie...

Tym co na pierwszej linii frontu - nadal wielkie dzięki. Ale do pozostałych trzeba głośno wołać: ZACZNIJCIE LECZYĆ, BO UMIERAMY!!!

JEDNI WALCZĄ - INNI PACJENTÓW OPUŚCILI, CZYLI BARDZO GORZKIE ŻALE DO MEDYKÓW!

W dzisiejszym odcinku idę całkowicie pod prąd. Bardzo ryzykownie i bardzo „po bandzie”, ale co w sercu - to na języku.

Chociaż jednak nie do końca, bo nie w całym sercu. Ono jest mocno rozdarte, jakby z rozdwojenia jaźni.

Mam wielkie serce na dłoni dla całej rzeszy medyków, którzy ryzykując zdrowie swoje i najbliższych walczą ze skutkami epidemii na pierwszej linii frontu.

Ale ta druga część rozdartego serca aż krzyczy w kierunku wielu lekarzy - DLACZEGO OPUŚCILIŚCIE SWOICH PACJENTÓW?!

Krzyczę szczególnie w kierunku lekarzy pierwszego kontaktu. Macie w ramach swoich poradni setki ludzi, bardzo wielu z nich znacie osobiście. To wasi pacjenci, ale tak naprawdę to także wasi „sponsorzy”, bo to z ich składek się utrzymujecie. Zapomnieliście o tym, bo pośrednika w przekazywaniu pieniędzy (Narodowy Fundusz Zdrowia) mylicie z faktycznym płatnikiem (waszymi pacjentami)? Czy trzeba wam przypominać, że nawet jeśli do lamusa poszła „Przysięga Hipokratesa”, to obowiązywać powinna chociaż zasada - jest zapłata, powinna być usługa?

Pandemia, pandemią, ale...

Dlaczego schowaliście się za wygodną teleporadą?

Dlaczego udajecie, że innych chorób już nie ma?

Dlaczego kierując bezwiednie na testy covidowskie zadowala was tylko wynik z brakiem leczenia?

Dlaczego zapomnieliście, że podobne objawy może mieć grypa, której nie leczone powikłania również mogą prowadzić do śmierci?

Dlaczego zapomnieliście, że zlekceważone bakteryjne zapalenie płuc może kończyć się pogrzebem?

Dlaczego - mając ograniczone zaufanie do testów (na początku epidemii mówiliście, że trzeba powtarzać badanie, bo pierwsze może być fałszywie pozytywne) - wystarczy wam teraz jeden „dodatni” i lecz się sam?

Dlaczego zmieniliście zdanie w w/w sprawie? Czyżby tylko dlatego, że wówczas zajmował się tym sanepid, a jak teraz poradnia to za covidowskiego dostajecie kasę?

A już oprócz lekarzy rodzinnych, rozpaczliwie pytam też całe środowisko lekarskie:

Dlaczego gremialnie nie stanęliście po stronie waszego kolegi, który od wiosny walczy o możliwość zbadania prawdopodobnie skutecznego leku - amantadyny?

Dlaczego nie krzyczycie, że przyjęty jako priorytetowy lek na oddziałach covidowskich - remdesivir - nie przynosi oczekiwanych efektów medycznych?

Dlaczego nie żądacie, żeby przywrócić leczenia pacjentów z innymi chorobami?

Dlaczego nie żądacie powrotu do leczenia innych chorób chociażby przez grono bezpiecznych już lekarzy mających przeciwciała po przechorowaniu koronawirusa?

Dlaczego pozwalacie na administracyjne decyzje o zwiększaniu łóżek covidowskich kosztem innych oddziałów tylko z powodu większego z nich zarobku dla szpitala?

Dlaczego jednocześnie nie protestujecie, że finansowanie tzw. łóżek w szpitalach tymczasowych jest kilkakrotnie większe niż w prawdziwych szpitalach?

Dlaczego nie słyszymy waszych protestów, kiedy do szpitali tymczasowych trafia bardzo kosztowny i nowoczesny (a jednocześnie nie wykorzystywany) sprzęt, którego u was nie ma?

Dlaczego nie walczycie, by znacząco - a nie tylko kwiatami, piosenkami i przysłowiowym dziękuję - docenić poprzez podwyżki pracujące z wami na pierwszej linii pielęgniarki, ratowników medycznych, lekarzy stażystów, salowych itp.

Dlaczego nie mówicie głośno, jak ciężko ludziom, którzy umierają w samotności...

Dlaczego nie krzyczycie, że na szpitalnym froncie działacie resztkami sił mierząc się tylko z ciężkimi przypadkami, dlatego że nadal w odwodach pozostaje armia lekarzy rodzinnych, których system procedur wprowadził w stan hibernacji?

Dlaczego, dlaczego, DLACZEGO?

Tak - to wszystko co powyżej jest mocne. Zdaję sobie też sprawę, że mocno niesprawiedliwe, bo nie należy wszystkich wrzucać do wspólnego worka.

Ale nie znalazłem innego sposobu, by wyrazić swój (a pewnie też wielu innych) żal. Za to, że jesteście tak cichymi obserwatorami...

A powinniście głośno krzyczeć, że czas powiedzieć STOP (!!!) tej paranoi. Jeśli nie wcześniej - to od kilku tygodni już na pewno.

Na covid i z covidem odnotowaliśmy w Polsce ponad 31 tysiący zgonów.

Według oficjalnych danych (stan na 7 grudnia), opracowanych przez Klub Jagielloński, w październiku i listopadzie 2020 roku odnotowaliśmy w Polsce około 50 tysięcy więcej zgonów niż w latach poprzednich.

Ile jeszcze będziecie czekać? Naprawdę uważacie, że należy zajmować się tylko jedną chorobą? Zacznijcie leczyć, bo umieramy!!!

A jak nie, to oddajcie kasę pacjentom. Będą przynajmniej mieli na opłacenie wizyt w innych gabinetach. Bo - złośliwie podniosę, to co mówią dookoła wszyscy - jakoś podczas prywatnych wizyt... wirus nie atakuje. Nawet na gotówce się nie przenosi...

Politycy się zmieniają, w zdecydowanej większości za nic nie odpowiadając.

Jak myślicie, że ludzie tak łatwo zapomną o waszej rejteradzie to... wydaje mi się, że możecie być w dużym błędzie.

Być może tracicie szansę, by zachować szacunek ludzi.

Baliście się wirusa, po ludzku można to zrozumieć - nie od każdego można wymagać heroizmu.

Ale teraz zaszczepcie się i zacznijcie nas leczyć!

No chyba, że boicie się szczepionki? Jeśli tak, to powiedzcie dlaczego?

Bowiem, jak głosi jedna z podstawowych zasad medycznych - „Primum non nocere (z łac. „Po pierwsze nie szkodzić”).

Artur Kołodziejczyk

PS. Przepraszam oczywiście wszystkich medyków, którzy także z tych samych powodów mają rozdarte serce. Rozumiem trochę, że we własnym środowisku ciężko wam bez pardonu powiedzieć to co myślicie, a co w większości pokrywa się z tym, o czym napisałem. Wiem z rozmów, że jest was wielu.

Cóż, ryzykując duży ostracyzm, wykrzyczenie żalu wziąłem na siebie. Mam nadzieję, że wykorzystacie to jako zderzak do zmiany postawy środowiska.

Ale jeśli tylko naiwnie się łudzę to... idźcie do diabła i nie rozdzierajcie szat, że po całej tej pandemii wszyscy wrzucą was do wspólnego worka.

 

cz. I - „OPOWIEŚĆ ŚWIĄTECZNA, czyli nieogłoszony lockdown podstawowej opieki zdrowotnej” - https://plonszczak.pl/artykul/zrozumiec-covidowski/1118839

cz. II - „Za sprawę amantadyny powinny polecieć głowy!” - https://plonszczak.pl/artykul/zrozumiec-covidowski/1119520

cz. III - „A kto umarł ten nie żyje, czyli dość barbarzyństwa!” - https://plonszczak.pl/artykul/zrozumiec-covidowski/1122930

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Jerzyk - niezalogowany 2021-01-27 00:05:10

    Całą prawda. Absurdalne przepisy .w innych krajach rząd pomaga swoim rodakom. U nas wyprowadza się specjalnie ludzi na ulicę. Ludzie walcza o swoje prawa. W środku pandemi nierzad kradnie na potęgę. .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do