Reklama

Zrozumieć covidowski matriks cz. V - hipokryzja rządzących, czyli klasy I-III wracają a biznesy nadal zamknięte!

Nie wiem jak Państwo, ale ja mam już dość! Mam dość tego covidowskiego matriksa. Trzeba otrzepać się z przerażającego strachu, by załączyć rozsądek. Tak, miejmy obawy, działajmy ostrożnie, ale czas najwyższy na chłodną ocenę i rozsądne działanie.

Bo jak na razie to idealnie do tej sytuacji pasuje cytat ze Stefana Kisielewskiego: „To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”.

Skończył się ten niezwykle nienormalny 2020 rok. Wojna z zaraźliwym i przyczyniającym się do śmierci wielu ludzi wirusem, paraliż ochrony zdrowia skutkujący brakiem leczenia pozostałych chorób i przerażającym wzrostem zgonów, szereg obostrzeń (racjonalnych i absurdalnych niestety też), załamanie drobnej przedsiębiorczości i wolnego biznesu, obawy o nieuchronnie czekający nas kryzys gospodarczy.

Taki w skrócie był ten ostatni rok. Dodatkowo rok, kiedy królował przerażający strach, który w nadmiarze z zasady wyłącza logikę, rozsądek i racjonalne myślenie.

A z kryzysowych sytuacji nie wychodzi się mając tzw. „gorącą głowę”, a raczej myśląc na chłodno.

Na razie nie wygląda na to, żebyśmy dążyli do takiego stanu - wręcz przeciwnie. Dlatego nowy 2021 rok, moim zdaniem - mówiąc delikatnie i przesadnie nie strasząc - nie będzie lepszy.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że analiza jakiegoś lokalnego dziennikarza nie ma, i nie będzie miała, dużego znaczenia. Ale chociażby dla poprawy własnego samopoczucia, bo już długo „gryzie” mnie ten stan bezczynności w walce o włączenie rozsądku - swoje spostrzeżenia poczyniłem i będę upubliczniał.

Zdaję sobie też sprawę, że będzie wiele osób, które się z moimi analizami nie zgodzi, wielu też mocno skrytykuje. Ale ja z sobą będę się czuł dobrze, na klatę przyjmując nawet mocny hejt.

Jednocześnie dziękuję wszystkim tym, którzy - mając różne zdania - zechcą się z tymi spostrzeżeniami zapoznać.

A i jeszcze dwa zastrzeżenia, żeby nie było wątpliwości. Uważam, że koronawirus istnieje i stanowi zdrowotne zagrożenie. Po drugie zaś - nie jestem politycznie zaangażowany po żadnej ze stron naszej polsko-polskiej wojenki.

Całość analizy jest długa, więc publikacje są w częściach. Ukazały się już cztery - linki do nich na końcu materiału - dziś część piąta.

Taka na szybko, po dzisiejszych decyzjach.

WIELKA HIPOKRYZJA RZĄDZĄCYCH, CZYLI KLASY I-III WRACAJĄ, BIZNESY NADAL ZAMKNIĘTE!

Sorry, ale ręce i nogi opadają.

Dzisiaj, w poniedziałek 11 stycznia, na konferencji prasowej ministra zdrowia Adama Niedzielskiego i ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka ogłoszono, że po feriach - 18 stycznia - do szkół wracają uczniowie klas I-III.

By zapewnić jak największe bezpieczeństwo, nauczyciele tych klas zostaną poddani przesiewowym badaniom na obecność koronawirusa.

Minister zdrowia stwierdził, że w obecnej sytuacji epidemiologicznej, nie ma dużego ryzyka związanego z powrotem dzieci do szkół.

W sumie, same powody do radości. Dlaczego więc trzeba się smucić?

Z wielu powodów.

Po pierwsze, to gdzie ta - wynikająca ponoć z fachowych przewidywań rządu - trzecia fala? Bo jeśli ona ma nadejść, to przedwczesne uruchomienie stacjonarnego nauczania w najmłodszych klasach doprowadzi do bardzo niebezpiecznej sytuacji epidemiologicznej. A jeśli zagrożenia wielkiego nie ma, to dlaczego „odwołano” ferie?

Po drugie - przy ogłoszeniu decyzji o powrocie stacjonarnego nauczania w klasach I-III minister zdrowia, tak jakby nieznacząco przy tzw. okazji, ogłosił, że pozostałe obostrzenia zostają... przedłużone do 31 stycznia.

Oznacza to, że mimo iż będzie już po feriach to nadal m.in. cały sektor turystyczny czy hotelarski będzie zamknięty!

Mały, lokalny biznes - między innymi w polskich górach - nadal skazywany będzie na wielkie, wielkie straty. Naprawdę, bardzo współczuję prowadzącym np. stoki narciarskie. I już sobie wyobrażam jakie dzisiaj słowa padają w ich domach. Bo znowu usłyszeli, że ich działalność jest skrajnie niebezpieczna epidemiologicznie, a nauka dzieci w szkołach już nie. Często to mogą być ich dzieci, które w szkole są bezpieczne i nie stanowią niebezpieczeństwa dla innych, a... zjechać na nartach nie mogą.

Być może utrzymanie obostrzeń, z uwagi na zagrożenie tzw. trzeciej fali jest zasadne. Być może ta ostrożność jest wskazana.

Ale... to dlaczego ryzykujemy w sprawie najmłodszych klas?

I tu dochodzimy do wielkiej hipokryzji rządzących.

Bo ja mam wrażenie - graniczące z pewnością - że chodzi tu po prostu o... pieniądze. O kasę, którą rząd - w postaci zasiłków opiekuńczych - musi wypłacać opiekunom najmłodszych dzieci.

Rząd po prostu nie chce już ponosić tych kosztów.

Ale już pieniądze małego biznesu... ważne nie są. Tu obostrzeń - z powodu zagrożeń epidemiologicznych - znieść nie można.

Czysta hipokryzja.

Artur Kołodziejczyk

 

cz. I - „OPOWIEŚĆ ŚWIĄTECZNA, czyli nieogłoszony lockdown podstawowej opieki zdrowotnej” - https://plonszczak.pl/artykul/zrozumiec-covidowski/1118839

cz. II - „Za sprawę amantadyny powinny polecieć głowy!” - https://plonszczak.pl/artykul/zrozumiec-covidowski/1119520

cz. III - „A kto umarł ten nie żyje, czyli dość barbarzyństwa!” - https://plonszczak.pl/artykul/zrozumiec-covidowski/1122930

cz. IV - „Jedni walczą, inni pacjentów opuścili, czyli bardzo gorzkie żale do medyków” - https://plonszczak.pl/artykul/zrozumiec-covidowski/1125539

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Ewa - niezalogowany 2021-01-11 19:24:05

    A ja oprócz tego że rządzący nie chcą płacić rodzicom zasiłku opiekuńczego widzę też parcie na to by się "wykazać" przez nowego ministra Men. On rządzi on działa on może i on pokaże jak puszcza się dzieci do szkół. Ogromna buta tego człowieka pociągnie trzecia fale. Te jego banki to czysta fikcja. Jedyne rozsądne wyjście to nauka zdalna do końca lutego.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do