Reklama

Brawo - policja mówi „NIE”! Czy to przełom w sprawie Ilinka?

Kontynuujemy głośną sprawę opisaną w materiale „Granda w biały dzień”. Dziś o drodze (nie)wyjazdowej z nowo budowanej stacji paliw w Ilinku (gm. Płońsk). O tym, że usytuowanie tego wyjazdu będzie stanowiło niebezpieczeństwo komunikacyjne, Marek Grąbczewski podnosił - a my opisywaliśmy - już w 2021 roku. Żaden z urzędów nie zwracał wtedy na to uwagi, a teraz okazuje się, że mieliśmy rację. Na chwilę obecną „nie” dla takiego wyjazdu powiedziała płońska policja.

Sprawę walki z urzędniczo-biurokratyczną machiną Marka Grąbczewskiego opisywaliśmy już od kilku lat, ale naprawdę głośna stała się ostatnio - po naszej publikacji filmiku (tu link - https://fb.watch/kpvEe8Q60z/) z egzekucji części działki mieszkańca Ilinka. Materiał ma już ponad pół miliona wyświetleń, a sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media - w Polsacie program "Interwencja" na ten temat ukaże się w czwartek 25 maja o godz. 16.15.

Po egzekucji (tu nasz materiał - https://plonszczak.pl/artykul/granda-w-bialy-dzien/1434608) gminna droga stanowiąca wyjazd ze stacji paliw powstała w tempie ekspresowym. I wbrew pozorom to dobrze, bo ewidentnie teraz widać, że jej usytuowanie stanowi duże niebezpieczeństwo komunikacyjne.

Wystarczy to zobaczyć - choćby na zdjęciu lub filmiku (tu link - https://fb.watch/kI0-X0QB6I/) - wyjazd np. ciężarówek jest po prostu fizycznie niemożliwy. Odległość od ronda i pasów jest bardzo mała i trudno sobie wyobrazić zgodność z zasadami bezpieczeństwa drogowego.

Kilka dni temu, przy okazji publikacji filmiku z tego (nie)wyjazdu zadaliśmy pytanie - kto tym razem się pod jego legalnością podpisze? A może w końcu jednak ktoś wreszcie powie: „nie” - wyrażaliśmy nadzieję.

O bezpieczeństwo takiego rozwiązania komunikacyjnego skierowaliśmy zapytanie do Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.

Oto odpowiedź, nadesłana przez rzecznika prasowego płońskiej policji, kom. Kingę Drężek-Zmysłowską:

„11.05.2023 r. otrzymaliśmy do zaopiniowania projekt czasowej organizacji ruchu w związku z włączeniem drogi gminnej nr 150  w drogę powiatową tj. ul. Płocką. Projekt został złożony w niewłaściwym terminie, czyli już po rozpoczęciu prac w tym miejscu. Do tego w naszej ocenie przedstawione nam rozwiązanie, z uwagi na usytuowanie dróg względem siebie, może stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Biorąc pod uwagę te dwa aspekty, projekt czasowej organizacji ruchu został zaopiniowany negatywnie. Od wykonawcy prac nie otrzymaliśmy do zaopiniowania projektu stałej organizacji ruchu.

Zwróciliśmy się pisemnie do zarządcy drogi, czyli Starostwa Powiatowego w Płońsku z prośbą o wyjaśnienie nieścisłości i nieprawidłowości związanych z budową drogi. Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy, żadnej odpowiedzi w tej sprawie”.

Sprawa oczywiście nie jest jeszcze rozstrzygnięta i trzeba poczekać na formalne odbiory drogi, ale już teraz widać, że może dla całej inwestycji stanowić zasadniczy problem. Warto bowiem pamiętać, że bez drogi wyjazdowej funkcjonowanie stacji paliw nie ma racji bytu. Jeśli okaże się, że (nie)wyjazd formalnie nie jest bezpieczny, trzeba będzie wrócić do początku, czyli odpowiedzi na pytania kto - i dlaczego - nie zwracał na ten fakt uwagi przy projektowaniu i sankcjonowaniu pozwoleń na tę inwestycję. Będzie to też ewidentnie potwierdzeniem, że od samego początku sprawa była... mocno podejrzana.

Już dwa lata temu

Jak już wspomnieliśmy, w 2021 roku Marek Grąbczewski przedstawił fachowe opracowanie dotyczące planów takiego wyjazdu ze stacji paliw, którego autorem był mgr inż. Mariusz Popik - absolwent wydziału inżynierii lądowej Politechniki Warszawskiej oraz studiów doktoranckich w Szkole Głównej Handlowej. Fachowiec z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem, jak również biegły sądowy w specjalności budowlanej.

Opracowanie było szczegółowe i zawierało dużo specjalistycznych tez i analiz. Całość jest miażdżąca dla tego rozwiązania inwestycyjnego i poszczególnych instytucji, które je zaplanowały i akceptowały.

- W rozpatrywanym przypadku, nie jest zachowana wymagana warunkami technicznymi odległość pomiędzy skrzyżowaniami - jest tutaj ledwo kilka metrów (a powinno być 800, lub w wyjątkowych sytuacjach 600 m) pomiędzy jednym skrzyżowaniem (projektowanym włączeniem drogi gminnej w drogę powiatową klasy G) i drugim skrzyżowaniem skanalizowanym - rondem - czytamy w opinii. - Nie można zgodzić się również z tym, że planowane włączenie drogi gminnej w drogę powiatową nie spowoduje pogorszenia stanu bezpieczeństwa ruchu, a wręcz przeciwnie - bezpieczeństwo ruchu zostanie drastycznie pogorszone.

Jest w tej opinii jeszcze wiele analiz i opracowań, które jednoznacznie wskazują, że rozwiązanie stanowi niebezpieczeństwo dla uczestników ruchu drogowego. Na potrzeby artykułu publikujemy tylko miażdżące konkluzje, które znajdują się w podsumowaniu.

„Biorąc pod uwagę wykonane analizy wykonane, należy stwierdzić, że:

1. Projektant wykonując projekt drogi gminnej oraz projekt stacji paliw, wskazał nieprawdziwe przesłanki, którymi kierowano się planując budowę drogi gminnej.

Prawdziwymi przesłankami, było zapewnienie dojazdu do projektowanej stacji paliw. Wątpliwość budzi jedynie fakt, że w związku z potraktowaniem inwestycji, jako inwestycji publicznej - pan Marek Grąbczewski został pozbawiony działki nr 75/1.

2. Wykonanie włączenia drogi gminnej w ulicę Płocką (drogę powiatową) w planowanym miejscu jest skrajnie niebezpieczne, co uwidoczniły przeprowadzone analizy.

Miejsce włączenia drogi gminnej, po której będzie dopuszczony ruch ciężki, czyli również ruch samochodów ciężarowych typu TIR, spowoduje sytuację, gdzie kierowcy tych pojazdów, z uwagi na gabaryty oraz konstrukcję, a co za tym idzie występujące „martwe pola”, nie widząc uczestników ruchu poruszających się po przejściu dla pieszych, będą powodowali bardzo duże zagrożenie.

Nie trzeba tłumaczyć, jak wielkie zagrożenie dla pieszych będzie miało zderzenie się z pojazdem ciężarowym, nawet jadącym kilka kilometrów na godzinę, gdyż będzie on wjeżdżał na bardzo skomplikowane i „ciasne” skrzyżowanie, na którym nie będzie widział uczestników ruchu (piesi, niepełnosprawni na wózkach, rodzice z dziećmi w wózkach, etc). Uczestnicy ruchu na przejściu dla pieszych, którzy są niewidoczni dla kierowcy będą praktycznie bezbronni, gdyż kierowca oprócz obserwowania przejścia dla pieszych (w wielu miejscach ukrytych w „martwych polach”) będzie zaabsorbowany wjazdem na „ciasne” skrzyżowanie”.

Sprawa w pigułce

O sprawie pisaliśmy wielokrotnie, od czerwca 2020 roku. „Ma powstać stacja paliw - czy urzędy złamały prawo?”, „Mieszkaniec Ilinka walczy z biurokratyczną machiną - sprawa nabiera... znamion afery?!”, „Coraz bardziej... ŚMIERDZI w sprawie stacji paliw w Ilinku”, „Urzędnicy przepychają na siłę”, „Sprzeciw mieszkańców i zastrzeżenia służb wojewody”, „Wielka kpina i skandal - Urząd Gminy w Płońsku ukrywa informacje, mimo decyzji SKO i sądu!” - to tylko niektóre z tytułów naszych licznych materiałów.

Z biegiem czasu sprawa zagmatwała się prawnie i administracyjnie na tyle, że była już trudna do zrozumienia dla postronnych odbiorców.

Była też z tego powodu już trudna do przejrzystego opisywania.

Powróciliśmy szerzej do niej ostatnio w materiale „Granda w biały dzień, czyli dlaczego odebrano część działki mieszkańcowi Ilinka?”. Stało się tak za sprawą postępowania egzekucyjnego w dniu 28 kwietnia, które przeprowadziło - na wniosek gminy Płońsk - Starostwo Powiatowe w Płońsku.

Mimo smutnego finału - zrozumienie tej całej historii znowu stało się proste. Wbrew pozorom pokazała to właśnie egzekucja.

Nie wnikając we wszystkie zaplątania prawne, historia bowiem zatoczyła koło i pokazało, o co tak naprawdę chodzi i można wrócić do jej początku.

Bo przecież na koniec wyegzekwowano wywłaszczenie z części działki mieszkańca Ilinka. A po co ta ziemia?

Ano na budowę drogi, od której wszystko się zaczęło. A droga po co? Oczywiście, że nie na ogólne potrzeby (to tylko zasłona administracyjna Urzędu Gminy Płońsk), ale jako konieczne dopełnienie otwarcia stacji paliw.

Bo cała infrastruktura stacji paliw powstała przecież już dawno. I stała nieużywana... Otwarta zostanie po wybudowania wjazdów i wyjazdów, niezbędnych do ostatecznej legalizacji takiej inwestycji.

Mieszkaniec Ilinka miał więc rację od samego początku, podnosząc wątpliwości prawne co do zasadności wszystkich pozwoleń na wybudowanie stacji, bez zapewnienia koniecznych wjazdów i wyjazdów.

Mimo to inwestor wszystkie zgody dostał, a urzędy tłumaczyły, że wszystko jest lege artis. Pytanie - czy aby na pewno - jest wyłącznie retoryczne. Bo jeśli by tak było, wybudowana stacja byłaby od dawna otwarta, a wyegzekwowanie wywłaszczenia z działki pana Marka pod drogę nie byłoby konieczne.

Po niemal trzech latach z szeregiem ruchów prawnych wszystkich stron, które gmatwały sprawę i niekiedy kierowały uwagę na pobieżne wątki, egzekucja z 28 kwietnia chyba jasno pokazuje racje mieszkańca Ilinka. Od początku chodziło o ten skrawek prywatnej własności pana Marka - niezbędny do uruchomienia stacji paliw.

I ostatecznie - wbrew jego woli - zabrano mu jego własność. Jako obywatelowi gminy Płońsk, jego własny samorząd - z wójtem Aleksandrem Jarosławskim na czele - wymusił na nim oddanie własności na rzecz inwestora z zewnątrz.

W majestacie prawa. To znaczy, dokładniej mówiąc wykorzystując zapisy tak zwanej spec ustawy, które w swoim zamyśle mają pomagać instytucjom państwowym i samorządowym przeprowadzać ważne inwestycje.

Czy prywatna stacja paliw taką ważną społecznie inwestycją jest? To tak ważna sprawa, by samorząd wiele lat tak mocno gnębił własnego mieszkańca?

Chyba nie ma wątpliwości, że nie o taką samorządność nam wszystkim chodzi. Bo przecież w państwie prawa egzekucję pozbawiającą obywatela majątku powinien wyłącznie przeprowadzać komornik realizujący wyrok sądu.

Tu robi to jeden urząd, na podstawie wniosku innego urzędu.

Stąd tytułowa „Granda w biały dzień”. Słownik języka polskiego jako synonimy słowa granda wymienia: wielką awanturę, coś oburzającego, bezczelnego, oszustwo grupy osób - potocznie pewnego towarzystwa.

tekst i foto: Artur Kołodziejczyk

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo plonszczak.pl




Reklama
Wróć do