I gdzie się tu zatrzymać...?!

Uruchomiona latem poczekalnia PKS przy ulicy Warszawskiej w Płońsku działa, więc pasażerowie mają gdzie schronić się przed deszczem i zimnem. Brakuje jednak miejsc postojowych, by można wysadzić bądź zabrać pasażera. A ci, którzy mimo zakazu wjazdu, postanowią na teren poczekalni wjechać, muszą się liczyć z konsekwencjami.

Czytelnik, który sygnalizował nam ten problem, relacjonuje, że przyjechał odebrać starszą osobę, która podróżowała autobusem. Wjechał na teren poczekalni pomimo zakazu wjazdu, ponieważ w okolicy nie było możliwości zatrzymania się. Po kilku minutach pojawiła się policja i nasz rozmówca został ukarany mandatem oraz 8 punktami karnymi. Twierdzi, że takie konsekwencje spotkały również inne osoby, które wówczas czekały na pasażerów lub ich przywiozły.

- Na dawnym dworcu PSK był parking, gdzie można było wysadzić lub zabrać pasażera - mówi. - Kto i jak to uzgadniał, że teraz nie ma gdzie pasażera wysadzić czy zabrać.  Dosłownie tak jest,  nie ma gdzie się zatrzymać. A przecież miejsca nie brakuje.

Owszem - na terenie poczekalni zlokalizowano jedno miejsce parkingowe dla osób niepełnosprawnych. Czytelnik pyta, czy w sytuacji zakazu wjazdu osoba niepełnosprawna może tam wjechać czy nie. Jego zdaniem rozwiązaniem problemu byłoby utworzenie kilku miejsc postojowych, gdzie będzie można się zatrzymać tylko na kwadrans.

Przypomnijmy, że teren, gdzie zlokalizowano poczekalnię, jest prywatny - w 2018 roku teren dworca (łącznie blisko 3 ha), należący do spółki Mobilis, został sprzedany. Kupiła go płońska firma i burmistrz podpisał z nowym właścicielem porozumienie, na mocy którego miasto zobowiązało się do działań w zakresie zmiany przeznaczenia tego terenu w studium i planie zagospodarowania przestrzennego na funkcję usługową, a inwestor do zachowania funkcji obsługi pasażerów.

Zwróciliśmy się do ratusza z zapytaniem. Do sprawy wrócimy. (ko); foto: Maciej Mączyński