
Urząd Miasta i Gminy Sochocin wszczął postępowanie w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla budowy dużej chlewni w Żelechach. Mieszkańcy podpisują się pod petycją, sprzeciwiając się lokalizacji w ich miejscowości obiektu na 2000 tuczników. Temat poruszyła podczas obrad ostatniej sesji radna Anna Giranowska. Dodajmy, że na Facebooku powstał profil: Stop chlewni w Żelechach.
W połowie sierpnia - na wniosek inwestora - sochociński urząd wszczął postępowanie w sprawie wydania środowiskowej decyzji dla planowanej inwestycji, jaką jest budowa obiektu inwentarskiego do chowu tuczników o liczbie stanowisk do 2000 sztuk. Inwestor przedstawił raport oddziaływania na środowisko - planowana inwestycja zalicza się bowiem do mogących zawsze znacząco oddziaływać na środowisko.
Inwestycja budzi obawy mieszkańców, którzy podpisują się pod petycją, apelując do burmistrza o wydanie negatywnej decyzji środowiskowej dla powyższego przedsięwzięcia.
Co piszą mieszkańcy?
Mieszkańcy w petycji informują burmistrza, że sprzeciwiają się budowie dużej chlewni.
- „(…) Planowana inwestycja w sposób znaczący wpłynie na zdrowie i jakość życia mieszkańców Żelech oraz okolicznych miejscowości - argumentują w petycji mieszkańcy. - Przede wszystkim ogromnie uciążliwe będą odory. Chlewnia wraz z zapleczem ma powstać w bliskiej odległości (ok. 200 m) od najbliższych zabudowań mieszkalnych. Opracowania naukowe podają, że na farmach trzody chlewnej identyfikuje się od 100 -200 substancji zapachowych, z których co najmniej 30 to związki szczególnie cuchnące i szkodliwe dla zdrowia. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, iż nie ulega wątpliwości, że związki te mogą wywoływać takie schorzenia jak bóle głowy, nudności, podrażnienie oczu i gardła, alergie, depresje, znużenie i problemy oddechowe, występowanie stanów zapalnych w organizmie, a długotrwała ekspozycja na odory może powodować pogorszenie się stanu zdrowia. Ministerstwo Środowiska wskazuje, że przy podejmowaniu decyzji o tak uciążliwych dla mieszkańców konsekwencjach, w pierwszej kolejności to życie i ochrona człowieka są wartościami konstytucyjnie chronionymi. Zachodzi również obawa zagrożeń sanitarno-epidemiologicznych. Duża koncentracja odchodów zwierzęcych stanowi zagrożenie mikrobiologiczne. Wśród bakterii, jakie mogą przedostać się do wód lub przemieszczać się wraz z powietrzem są: gronkowce, pałeczki z grupy Coli, fekalne laseczki różycy, paciorkowce i wiele innych. Dodatkowo, wielkim zagrożeniem i uciążliwością będzie wystąpienie zwiększonej ilości gryzoni i owadów, które są nosicielami różnych chorób, szczególnie much i szczurów. Fermy zwierząt, a w szczególności trzody chlewnej narażone są na częste epidemie chorób zwierzęcych, co w konsekwencji skutkuje zamknięciem miejscowości i kwarantanną. W związku z planowaną budową i funkcjonowaniem chlewni nastąpi również wzrost natężenia ruchu drogowego z uwagi na transport zwierząt, pożywienia dla zwierząt, transport padliny celem utylizacji, transport gnojowicy, co doprowadzi do pogorszenia stanu dróg, które już teraz są w złym stanie. Transport oraz działające w chlewniach wentylatory poprzez hałas i emisję szkodliwych substancji będą wywierały szkodliwy wpływ na stan zdrowia ludzi i zwierząt. Jako mieszkańcy obawiamy się również negatywnych ekonomicznych skutków powstania chlewni, przede wszystkim związanych ze spadkiem atrakcyjności wsi i najbliższej okolicy, blokadą rozwoju agroturystyki oraz spadkiem wartości nieruchomości. Doświadczenia innych takich inwestycji pokazują także długookresowy negatywny wpływ na społeczność i demografię, związany z pogorszeniem warunków i komfortu życia, negatywnymi przekształceniami krajobrazu, pozbawieniem mieszkańców terenów do rekreacji i wypoczynku, co w konsekwencji doprowadzi do zmniejszenia zaludnienia a nawet wyludnienia okolicy. Planowana inwestycja w sposób oczywisty oddziaływać będzie na środowisko oraz zdrowie mieszkańców, stąd wysoce uzasadniony jest nasz sprzeciw (…)”
Radna Giranowska: nie chcemy tego
Sprawa chlewni w Żelechach została poruszona podczas piątkowych obrad rady miasta i gminy Sochocin (27 sierpnia). Radna Anna Giranowska przeczytała radnym petycję mieszkańców, informując, że sama również ją podpisała.
- Po prostu nie chcemy tego, nie chcemy tego, że jeśli wybuchnie w tej chlewni epidemia, to nasza wieś zostanie zamknięta na kwarantannę - mówiła. - Nie chcemy obcego kapitału, nie chcemy samochodów, przejazdu, niszczenia naszego środowiska, tych zapachów. Jesteśmy przeciwni. My opiniujemy na „nie”. Komitet, który powstał w sprawie sprzeciwu odnośnie tej budowy, zainteresował media okoliczne, jak i TVN 24, ponieważ ten inwestor nie boi się niczego, ma prawników zagranicznych i twierdzi, że to zrobi. Potrzeba nam takich sił, by nie dopuścić do tego.
Burmistrz Jerzy Ryziński odpowiadał, że sam zamiar budowy chlewni jest na obecnym etapie jeszcze mało istotny, trwa bowiem procedura, a na decyzję wpływa wiele czynników, jak plan zagospodarowania.
- Sprzeciw mieszkańców będzie argumentem - powiedział, dodając, iż rozumie obawy mieszkańców. - Postaramy się w interesie mieszkańców działać, by chronić nasze tereny.
Radny Dariusz Kujawski mówił, że należałoby również wysłuchać głosu mieszkańców Biel, gdzie kilka lat temu powstała podobnej wielkości inwestycja.
- Mieszkańcy Żelech pewnie wiedzą, co znaczy taka inwestycja i stąd ich sprzeciw - powiedział dodają, że nie dziwi się temu, sam podpisałby petycję, gdyby w sąsiedztwie miała powstać taka inwestycja.
- Wydaje mi się, że jeżeli ten pan już jakieś kroki poczynił, to pewnie już „wymacał”, że tu mu się uda zrobić - mówił radny Stanisław Kwiatkowski, argumentując, że „trzeba dmuchać na zimne”.
Radny Wincenty Stańczak powiedział, iż mieszkańcy Milewa również są zaniepokojeni tą inwestycją.
Do sprawy wrócimy. (ko); foto: archiwum, zbiory profilu Stop chlewni w Żelechach
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie